reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wychowanie czyli sposoby na małe łobuzki :)

No i u nas z ubieraniem nieraz problem.tego nie tamtego nie...auto ma byc albo baja(bob budowniczy) na majtkach :szok: na cholere jakies kolorowe kupilam.
Tez najpierw malego potem sibie bo nieraz wymieknac idzie i wtedy tylko prysznic by sie przydal ;-)
Co do wybrania osoby to narazie jest po rowno choc niedawno jeszcze tata byl na tapecie.
Od czasu przedszkola wszystko jest "ja sam" i przynajmniej samodzielny sie robi,ubiera sie ,rozbiera jadl sam juz dlugo tak ze tu zmiany nie ma(na szczescie bo nie chcialabym go karmic)
Najgorzej jest ze spaniem ale mam patent i ostatnio nawet Jacka przechrzcilam,ze sie wylamal no ale dostal za swoje(maly darl sie w nieboglosy).W dzien i wieczorem maly ma 2 bajki narazie na szczescie te same leca w tv gorzej jak zmienia program.Wiec oglada woz strazacki-finlej potem traktor tom a pozniej juz lozko.Nie ma to tamto ma sie polozyc i koniec.Tlumacze mu,ze jutro rano przedszkole,musi sie wyspac....Pare razy sniety szedl do przedszkola i pomoglo!Jak leci traktor to juz sam mowi o spaniu :-)
 
reklama
Joaśka podobają mi się twoje metody. Ja od narodzenia Jacka patrzę by było skutecznie. U nas sprawdza się "nie chcesz się ubrać/umyć/zjeść to daj buzi, bo my już gotowi" Na Julka jeszcze działa, choć nigdy go samego nie zostawiłam - boi się tego od tak po prostu.

No i doszłam do wniosku, że czasem wolę odpuścić, a raczej nie brać się za coś. Jak widzę, że Julek tryska energią, to nie staram się go usilnie kłaść o wyznaczonej porze. Już tak nie tęsknię do chwil ciszy i spokoju wieczorem. Mogę się z nim pobawić korzystając, że Jacek już śpi, poczytać mu. Bo w dzień mamy mało czasu na takie sam na sam.
 
Joaśka podobają mi się twoje metody. Ja od narodzenia Jacka patrzę by było skutecznie. U nas sprawdza się "nie chcesz się ubrać/umyć/zjeść to daj buzi, bo my już gotowi" Na Julka jeszcze działa, choć nigdy go samego nie zostawiłam - boi się tego od tak po prostu.

U nas właśnie tego - to ja idę, a ty zostań sobie - Jagoda się nie boi. Nigdy to na nią nie działało, choć np szliśmy i chowaliśmy się, żeby nas nie widziała. :szok:

No i doszłam do wniosku, że czasem wolę odpuścić, a raczej nie brać się za coś. Jak widzę, że Julek tryska energią, to nie staram się go usilnie kłaść o wyznaczonej porze. Już tak nie tęsknię do chwil ciszy i spokoju wieczorem. Mogę się z nim pobawić korzystając, że Jacek już śpi, poczytać mu. Bo w dzień mamy mało czasu na takie sam na sam.

Ale ja też czasami odpuszczam. Wtedy, kiedy wydaje mi się, że mogę sobie na to pozwolić. Albo jak Jagoda była grzeczna, to jej mówię, że właśnie dlatego teraz zrobimy tak jak ona chce. O spokojnym siedzeniu, jak ją rozpiera energia, to w ogóle nie ma mowy.
 
A ja się robię coraz wredniejszą matką:zawstydzona/y:
Ostatnio jak była niegrzeczna to jej zabroniłam w kolejności:
1. ogladania bajek (wyłączyłam telewizor)
2. czekolady
3. zabawy jakimikolwiek zabawkami

i nic nie poskutkowało:wściekła/y: Zołza dalej była niegrzeczna:no:
 
asiun czasami metody musza byc choc troche drastyczne zeby dziecko zrozumialo kto tu nosi spodnie :)
u nas tez totalnie wszystko na nie ... spac nie chce ... jesc nie chce ... sikac nie chce ... strajk totalny ...
 
reklama
Inguch się do mnie przykleił:baffled:. W tej chwili praktycznie potrzebuje ze mną kontaktu fizycznego najrzadziej co pół godziny:baffled: - czy to normalne:confused:
Na angielskim, na przykład, świetnie się czuje, zna wszystkich od ponad roku, widzę, ze uwielbia tam chodzić i świetnie się bawi, ale...
nie odchodzi ode mnie na krok:baffled:.
Tzn śpiewa piosenki, skacze i robi jakieś tam kroczki czy tez wykonuje polecenia, o ile nie musi ode mnie odejść. Przy czym, na przykład skacząc, cały czas trzyma się mojego ramienia (siedzę na podłodze). Inne dzieci szaleją, biegają po całej sali, przeszkadzają a ona skacze ale po mnie:wściekła/y:. Wiem, że jej zachowanie nie ma wiele wspólnego z nieśmiałością - to nie o to chodzi.

Czy Wasze dzieci tez coś takiego mają? A może miały taką fazę i im przeszło?

Z jednej strony cieszę się, że jestem dla niej taka ważna ale z drugiej strony zaczyna mnei to niepokoić.

Miałam puścić od stycznia Ingucha do przedszkola ale to nie wypaliło. Od września będę zmuszona ją puścić i boję się, że to będzie jakiś koszmar - bo to jej przyklejenie się do mnie niestety się nasila. Jak tak dalej będzie, to będę musiała poradzić się na wiosnę jakiegoś psychologa dziecięcego, żeby mi pomógł ją przygotować na to wrześniowe przedszkole:baffled:
 
Do góry