reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

Uff, u nas samodzielne zasypianie w łóżeczku powoli wraca do normy. Ja zganiałam to na szczepionkę, a tym czasem zgralo nam sie to w czasie z innym wydarzeniem - mianowicie zaświtał nam pierwszy kieł na dole - a te zabki są dla niego wyjątkowo bolesne i potrzebuje w tym czasie specjalnej czulosci i troski.
 
reklama
Cześć Dziewczęta, wiem że nie bywam choc skarbnicą wiedzy jesteście, ale nie mam czasu nawet na stary watek.Chciałam jednak zapytać czy nie macie czasem "języka dwulatka"w wersji elektronicznej?Poczytałabym bo nerwy mi siadają. Dzisiaj przed chwilą Maciuś z wielkim darciem, połozył się na podłodze i zaspiał w najlepsze, nie chciał mleka ani iść do łóżeczka. Problemy takie mamy od jakichś 3 tygodni więc jeszcze się trzymam. A dzisiaj oglądałam program o matc sześcioraczków i blixniaczek-my to mamy raj:tak:
Jakby któraś mogła przesłać jesli ma to byłabym wdzięczna mucios jotkar@wp.pl
 
Ewitko-stokrotne dzięki, milion całusków, i wielkie pozdrowionka:-D:tak:;-).
A dla Was wszystkich
a dla Nas wszystkich spokojnego wychowywania:tak:
 
...czyli jak sobie radzimy z ...?... sobie nie radzimy:-D. czasem rece mi opadaja. w piatek w przychodni zapytalam sie lekarki czy kacper czasem nie ma adhd, bo naprawde szlag trafia na tą zywosc:tak:

jesli chodzi o spanie z maskotka to kacper nie chce. ale ostatnio okres to juz w ogole jest hajlajf. po raz kolejny poprzestawial godziny snu. tzn. ostatnimi czasy juz dlugo nie spal wcale w dzien, a teraz jakis czas ok 14-30 chce mu sie spac, wiec go klade i spi nawet nieraz 2h. po czym wiadomo co sie dzieje jak go chce polozyc spac o 20. leze z nim czesto nawet do 23, a raz to w ogole go kladlam o 23, bo nie szlo po protstu predzej i zasnal o 23-30. dla mnie to szok, bo nigdy w tym jego krociotkim zyciu takie pory w gre nie wchodzily. zawsze najpozniej 21 spal i to juz wyjatkowo pozno, a normalnie to 20-30 dziecka nie bylo. juz myslalam, ze po tym spaniu w dzien i tak klasc go normalnie o zwyklej porze, ale to sie mija z celem, bo tak robilam i kilka godzin tracilam swojego cennego czasu na lezenie jak kloda obok niego, bo wyjscie z pokoju, gdy on nie spi nie wchodzi w gre, bo jest jazgot. jak zasnal o 23 to nawet juz do was nie zagladalam, bo trza bylo po nim chate ogarnac na nastepny dzien i i tak kladlam sie spac o 1 lub nawet 2 czy 3. i tak do dzis. koszmar. moze macie jakies rady co tu robic. myslalam, zeby mu podawac np. zyrtec, wiem, ze w razie alergii kiedys to ten lek juz nie zadziala na niego, ale jestem naprawde zdesperowana i mysle o tym mocno czy mu od czasu do czasu nie zapodac takiego zamulacza.

to jest normalne takie zmienianie sie potrzeby snu? pewnie z wiekiem i szalenstwem itp inne czynniki. wasze dzieci tez tak maja?

ewitko przeslij mi tez na maila ten jezyk.
 
Witam:-)
U mnie rowniez sa problemy ze spaniem.Tzn problemow jako takich to nie ma ale moje dzieci rowniez chodza pozno spac.Byl okres ze cala trojka o 20;30 mi spala:tak:A teraz to bez wzgledu na to ile czasu dziewczynki spia mi w dzien (od pol godz do 2,5)to wieczorami chodza pozno spac.
Tak np w Sylwestra przespaly sie doslownie chwilke w dzien(jedna w drodze na zakupy,a druga w drodze powrotnej) a poszly spac pol godziny po polnocy!!!
Na codzien nie jest to az tak pozno ale rzadko sie zdarza zeby usnely mi przd 22.
Co prawda nie musze lezec z nimi(nigdy tego nie robilam)ale sam fakt ze wstaja w lozeczkach i smieja sie jedna przez druga zamiast spac jest dobijajacy;-)
 
o matko - to macie naprawde hardcore :szok: Jas w dzien spi okolo 1,5 godziny albo i wiecej i bez problemu zasypia wieczorem po 20:00 czy 20:30. Zasypia zawsze sam i mam nadzieje ze mu nagle nie odbije.
szerlock - co d ozyrtecu to nie dawalabym bo ci sie uodporni a jakby tak mial alergie to jzu na niego nie podziala... :no:
Moim skromnym zdaniem musisz go chyba przyzwyczaic zeby spal sam - nie obejdzie sie bez rykow no ale kiedys przywyknie... Tak to podobno dziala - zerknij na te ksiazki o zasypianiu - moze one ci cos pomoga?:confused:
Rozumiem, ze skoro lezysz kolo niego jak kloda ;-) to on spi juz na duzym lozku??? Czy go uspypiacie w waszym a potem przenosicie????

Osobiscie to boje sie przejscia na duze lozko ze Jaskowi bedzie odbijac i zacznie mi uciekac i sie cieszyc... Dlatego mam zamiar go trzymac w malym lozeczku tak dlugo jak sie da ;-)

dowikla - wyobrazam sobie jak ty musisz padac na nos ze zmeczenia wieczorem :szok:
 
mysz no a jakze by inaczej - spui od razu w duzym. stalo sie tak dlatego, ze zawsze zasypial w naszym i jak zasnal to go przenosilam, ale z czasem, gdy juz mialam dosc budzenia sie po godzinie od zasniecia zostawilam go naszym lozku i teraz tak pieknie jest, ze hej. m. spi w salonie a ja z kacprem czyli ogolnie patolodżi u nas jest.zdaje sobie sprawe z tego, ze to wylacznie mokja wina, ale nie mam sil na zmiane tej sytuacji, na ryk, wrzask, kiedys probowalam i skonczylo sie na wyrzutach sumienia jak byk. mam taki pomysl, ze mu za klkanascie dni kupimy tapczanik i bede z nim lezala az zsanie a potem sobie bedzie sam spal. gorzej jak moje nadzieje padna. moja kolezanka ma taki sam klopot, synek karmiony byl cyckiem, moze to tez jakis defekt jest? brak ciepla, przytulania, ale czemu akurat dotyczy to kilku dzieci, a nie jest regula. jak tak podswiadomie czuje, ze to nowe lozko da mi wreszcie spokoj i bedziemy z mezem spac razem. a to wszystko przez brak konsekwencji, mam nadzieje, ze w innych aspektach wychowania tak ciala nie dam.
 
Witam:-)
Tak np w Sylwestra przespaly sie doslownie chwilke w dzien(jedna w drodze na zakupy,a druga w drodze powrotnej) a poszly spac pol godziny po polnocy!!!
Na codzien nie jest to az tak pozno ale rzadko sie zdarza zeby usnely mi przd 22.

U nas dokładnie taka sama historia:sorry2:
 
szerlock - niech Cie usciskam - wlasnie chcialam wejsc na ten watke i napisac - z czym sobie nie radze, a tutaj - Twoj post - jakby moj:
wiec nie radze sobie z samiodzielnym jedzeniem - tzn umie nabrac na lezeczke czy widelec i wzlozyc zawartosc do buzi, ale tego nie robi, musze go karmic, umie pic z bidonu i z kubeczka, ale woli szalec - tzn lyczka sie napije a potem - bleeeeee - rozlewa wszytko po podlodze albo blacie; poz atym - nie chce jesc, tzn zje kilka lyzeczk a potem sie wykreca i wrzeszczy, oprocz cyia - bo tego to zawsze chce
nie radze sobie z usypianiem - mam dokladnie jak Ty - leze czasami nawet po 1,5 h przy nim zeby tylko zasnal, jak go wloze to lozeczka, to jest wrzask na calego, jak tata przy nim lezy tez nie zasnie - jeczy i ryczy, nawet w histerie wpada - wiec mam do wyboru ryki i zapowietrzanie sie o 22-23-24-1 !!!! w nocy (bo dlugo potrafi ryczec) i nerwy sasiadow albo polozyc sie i go uspic - i ide niestety na latwizne - tzn do wczoraj, bo wczoraj wyladowal w lozeczku - ryczal, lazil, smecil, spiewalam, mu, glaskalam, opowiadalam bajki, tatat opowiadal bajki - trwalo to ok. 2 h - jak bylam obok - uspokajal sie, jak wychodzilam - ryczal, w koncu dostal czkawki - wzielam go na kolana do cyca, zasnal, ptrzelozylam do lozeczka, obudzil sie w nocy - ryyyyk, wzielam go do lozka do cyca, nie mialam juz ily go odnosic, rano maz mnie op....
po poludniu wlozylam go do lozeczka, zeby sam zasnal, nie ryczal, ale nie chial spac, skakal, lazil, w koncu jednak mamy sukces - moje dziecko pierwszy raz zasnelo samo w lozeczku (tyle, ze byl bardzo zmeczony po zimowym spacerku na piechotke), nic ze prawie w poprzek i na misiu, przykrylam go kocem, zobaczymy, co bedzie wieczorem
postanowilam walczyc z tym (nie)spaniem - pomeczymy sie przez tydzien - tyle chyba powinno wystarczyc, zeby nabral nowych nawykow; bardzo mi go szkoda, jak tak placze, nie moge sluchac, ale... tracenie w sumie 2-3 h dziennie na usypianie go (drzemka popoludniowa i spanie nocne) to za duzo a ja potrzebuje tego czasu, bo sprzatam, prasuje po nocach i chodze spac o 2-3 tak jak Ty i kolo sie zamyka
 
reklama
to macie juz wielki sukces juz na poczatku drogi. u nas jesli chodzi o zmeczenie spacerem to raczej tragedia, bo jak idziemy to po chwili kacper kaze sie niesc. ja nie chce wiec jest cyrk, ryk, rzucanie sie na ziemie i w koncu biore go na rece i wracamy do domu za kare. jak ruszam wozkiem to jest ok, ale niewiele sie zmeczy. postanowilam, ze z nowym rokiem powezme nowe postanowienia, czyli spanie bez dida i spanie we wlasnym lozeczku. ale jeszcze sie do tego nie zabralam, bo wiem czym to grozi. w tej chwili akurat nie jestem wnajlepszym nastroju na zadymy z kacprem, dopadla mnie poswiateczna depresja plus osobista depresja, wiec na razie musze nabrac sil, a potem bede walczyc. pisz o waszych kolejnych etapach to ja skorzystam:-D. zawsze razniej jak ktos jeszcze sie zmaga z tym samym problemem.

a co do jedzenia to ja w ogole juz kacpra nie karmie oj nawet nie wiem od kiedy. on chce juz sam i wcale mu tego nie zaluje:-Dniech je chlopaczyna na zdrowie. jedyny posilek, ktora zarzadzilam, ze ja daje jest kaszka na mleku rano, bo to jedyny na mleku mod, posilek wiec chce zeby zjadl porzadnie.
 
Do góry