reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

w pełni się zgadzam z Aletką :tak:

A niby dlaczego dziecku nie wolno mówić dupa, skoro dorosły moze??? Jak to wytłumaczyc dziecku??!! Alkohol. papierosy, kawa - da sie, ale uzwyanie brzydkich wyrazów? Jak niby? Po prostu zakaz i tyle?
Najbardziej znienawidzone przeze mnie powiedzenie mojego taty "co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie" - KOMPLETNA KATASTROFA!!!!
 
reklama
Krupka :-))) Dla mnie to nie była zadna trauma :-) Normalka - przynajmniej miałam motywację żeby dorosnąć :-)

Wiecie co moim zdaniem każdy ma swój sposób wychowania i tak samo każde dizecko jest inne - ktoś np może tak traumatycznie stosować stawianie do kąta że dziecko 10 razy wolałoby klapsa, albo bedzie ranił dziecko słownie nawet nie zdając sobie sprawy.... Tak że wszystk ozależy od sytuacji także :-)

pozdrawiam!
 
ja tam jednak zaufam wiedzy psychologów ;-)
Owszem są różne dzieci i różne metody wychowania, ale akurat klaps nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.

A co do tego powiedzenia mojego ojca - wcale nie powiedziałam, ze to jakaś trauma. To po prostu pozbawiało go szacunku u mnie. Ot i wszystko :-p Tyle, że ja jednak wole mieć szacunek u swoich dzieci :tak:
 
Mnie nie pozbawiało szacunku- może to właśnie kwestia sposobu w jaki coś się mówi czy robi. Moim zdaniem szacunku może pozbawić gdy ktoś nie potrafi porozmwaić, przyznać się do błędu, nadużywa alkoholu. A to że świat dorosłych się różni od śwaita dzieci - tak po prostu jest - czy naprawdęuważacie że powiedzenie "dupa" (nie do dziecka, tylko w rozmowie z innymi dorosłymi) jest niewłaściwe?? No a w ustach dizecka jest niewłaściwe zawsze. Dorosły też musi mieć coś z życia :-)

A co do psychologów - to zmienia im się z chwili na chwilę - nowe teorie powstają i padają.
Podobnie jak we wszystkim - czytam, słucham, a postępuję zgodnie z własnym rozsądkiem.

A co do odwleczenia kary w czasie to moim zdaniem dla małych dzieci kara odwleczona nawet o tą minutę to podobnie jak więzienie dla dorosłego - zupełnie nieraz bez sensu - owszem często działa ale nieraz jest bezsensownym okrucieńśtwem nawet. Ale mówię - to zależy od tego jak, kto i w jakich sytuacjach to stosuje.... Przede wszystkim JAK.

Pzdro

Aga
 
A akurat co do "nigdy" mam takie zdanie, że nigdy nie jest prawdziwe :-)

Jejku pamiętam jak byłam taką maniaczką wyłącznie pozytywnych metod wpływania na zachowanie - życie zweryfikowało moje poglądy.

Ale powiem też inną rzecz- o wiele bardziej wartościową rzeczą byłoby gdybyśmy np zamiast rozmawiać o celowości sporadycznych (!) klapsów porozmawiały o metodach pozytywnego wpływania na zachowanie, omówiły przykłady.... Ludzie nieraz idą w tą teorię bezklapsową ale nie umieją tych klapsów zastąpić! Bo zamienienie ich na kącik karny nie wystarcza. I to jest dopiero temat-rzeka i to wartościowy - bo lepiej rozmawiać o czymś co można zrobić niż czego nie można :-) Jak wspaniale można wpływać także na zachowanie dorosłych ludzi a nawet samych siebie :-)

Pozdro!

Aga
 
moze i psycholodzy zmieniają zdanie, ale jakos nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek uznawali klapsy za metode wychowawczą :confused:

Mam nadzieję, ze nawet jeśli dam klapsa dziecku (choc zakladam, ze nie), to nie będę do tego dorabiać ideologii, że tak jest dobrze. Dam to dam - przyznam sie do słabosci i do tego ze to moja wina i juz.

Odwlekanie kary rzeczywiscie wcale nie jest dobre - "odstawić" dziecko na bok należy natychmiast i bez wzgledu na wszystko - tyle tylko, ze jest to trudniejsze, aby taką kare wyegzekwować. Wiadomo - dziecko ucieka, itp. itd. trzeba mu poświecic wiecej czasu. Dlatego rodzice wybieraja prostszy sposob - przywalić w tylek, trochę przy okazji rozladują swoje emocje i uwazają, ze sprawa załatwiona. A to guzik prawda :-p

a co do uznawania, iz starszym coś "po prostu" wolno - moze byłaś posłuszna dziewczynką - ja chyba nigdy do takich nie należałam:/
 
Ostatnia edycja:
Hehe - dzięki za podsumowanie że dorabiam sobie ideologię.... :-D

No ja niestety jestem niepokorna i wiele rzeczy uważam inaczej niż teraz jest w modzie. Zdaję sobie sprawę że czasem wsadzam kij w mrowisko pisząc co myślę na różne tematy. Już nieraz mocno mi się oberwało że jestem nietolerancyjna i w ogóle wsteczna. Moje poglądy nie wypływają z mody ani z drugiej strony z braku znajomości najnowszych trendów psychologicznych i innych tego typu rzeczy. Ani z dorabiania sobie czegokolwiek, a przynajmniej chciałabym w to wierzyć, bo nikt nie jest idealny oczywiście.

No a na temat klapsów napisałam już chyba wszystko co chciałam i nie będę się powtarzać. Skoro nie chcemy wejść na dalszy poziom dyskusji i pociągnąć innych aspektów które poruszyłam najsensowniej będzie ją zakończyć w tym miejscu.

A grzeczną dziewczynką byłam to prawda. Myślę że własnie dzięki moim Rodzicom, którzy pomimo tego że nieraz dali mi klapsa i stosowali zasadę "wojewody" nauczyli mnie szacunku do drugiej osoby i potrafili sprawić właśnie to że byłam bardzo grzeczną i miłą osóbką. :-) I do tej pory bardzo ich szanuję. Skrewili troszkę dopiero później... Ale to już inna historia i nie będziemy o niej opowiadać nawet innym razem. Ten kontrprzykład powienien dobitnie pokazać żę to nie brak lub obecność klapsów ma znaczenie tylko w jaki sposób się wychowuje i podchodzi do dziecka. No ale nie mieszajmy do tego logiki może bo pewnie jako kobiety coś pokręcimy zaraz i mózgi nam się przegrzeją :p

Pzdro

Agnieszka
 
Wnioskuje z tego, że gdyby nie klapsy, to nie byłabyś dobrze wychowana? A skąd to przekonanie???:szok:

Mogłabym przejść do dalszej dyskusji, ale uważam, ze to bezcelowe skoro miałby mi wytłuszczać argumenty ktoś, kto uważa klapsy za coś porządnego. Sory, Aga. Lubię Cie i lubię z Tobą dyskutować, ale nieznoszę klapsów i ich nie polubie i niezaakceptuję tego, ze komuś sie podobają.
 
No nie wiem Krupka dlaczego z moich postów wyciągasz takie wnioski że gdyby nie klapsy to bym była źle wychowana (było tam takie małe słówko "pomimo" pewnie nie zauważyłaś) albo że podobają mi się klapsy i pewnie w ogóle uważam że są super. Albo nie chcesz mnei zrozumieć albo piszę zbyt skrótowo co jest bardzo możliwe bo nigdy nei miałam talentu do przedstaiwania swoich myśli w rozbudowany sposób raczej jechałam skrótami.
Myślę że po prostu nie interesują Cię moje argumenty bo masz już swoje wyrobione zdanie i po prostu Cię nie interesuje co mam na ten temat do poweidzenia i z czego to wynika. Czytasz pobieżnie porawdopodobnie. Zresztą sama piszesz że Cię nie interesują te argumenty bo jakoby lubię klapsy i uwazam je za coś porzadnego i nie iwem co jeszcze. Więc pewnie z tego to wynika.

No hard feelings jak ładnie mówią w obcym języku - wygadałyśmy się obie i luzik. Może trochę mi przykro tylko, że wyniosłaś z tego taką ocenę mojej osoby i moich przekonań która nie do końca jest prawdziwa, no ale trudno, nie będę się tłumaczyć po 10 razy. Czy nawet po 2 razy.

Trochę Cię rozumiem, bo też mam tematy na które nie będę z nikim nigdy dyskutować, bo budzą we mnie tak ogromną odrazę i uważam takie dyskusje za bezcelowe, no ale akurat klaspy do nich nie należą i nie mogłyby należeć bo są w trochę za lekkiej kategorii moralnej...

Ja nei wiem Krupka coś ostatnio mamy pecha do siebie bo to już druga dyskusja jakaś taka dziwna wcześniej było o szczepieniach chyba, więc już zaczynam mieć wrażenie ciągłego konfliktu :-) Proponuję więc pokój i zawieszenie broni na wszystkich frontach :-)

Pozdrawiam

Aga
 
reklama
Jakiego znów konfliktu???!! Tak jak pisałam - uwielbiam z Tobą dyskutować. Jesteś jedną z niewielu osób, która chetnie wchodzi w dyskusje nawet te bardzo kntrowersyjne. I fajnie :-) Naprawdę:) (no bo ileż mozna o kupach, co nie?;-))

Przepraszam za niedopatrzenie "pomimo" - nie wynikało z mojej złej woli, mogę zrzucic na karb przeziebienia, które mnie męczy juz kilka dni :confused: No to odwołuję o tym przeświadczeniu, ze byłoby źle gdyby nie klapsy :tak: sorki :zawstydzona/y:

Nie napisalam jednak, że uwielbiasz klapsy czy tez uważasz je za super :no: Teraz to chyba Ty wyciagnęłaś pochopne wnioski, albo nie doczytałaś.... Albo moze ja tez stosuje zbyt duze skróty myślowe:zawstydzona/y:. Moje "podobają" oznacza tylko i wyłącznie to, ze je w ogóle dopuszczasz. o!

A w ogóle znów zgadzam sie z Aletką i pojąć nie moge dlaczego te argumenty nie trafiaja np. do Ciebie. :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
Do góry