reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

kiwam glowa ze nie - patrze mu w oczy, robie powazna mine i mowie powoli i wyraznie "nie wolno" - a on patrzy na mnie, smieje sie i dalej do rozrabiania (tzn wstawania przy drzwiach, scianie, szarpania drzwiami, grzebania w gniazdku - na szczescie sa zaslepione, w przewodach od netu, podnoszenia suszarki z ciuchami itd...)
nie wiem

jakbym czytala o Sönke, robi dokladnie tak samo, pokiwam glowa i powiem,ze nie, nie wolno itp to patrzy na mnie z iskierkami w oczach, wybucha smiechem i robi dalej swoje.
 
reklama
pyzuncia - to mi sie wydaje, ze od charakteru zalezy, bo tak jak pisałam 1,5h walki mialo miejsce i przegrałam. dzis jakis taki kompletnie popierniczony dzien, bo obiadek pozno sie ugotował kurde i wszystko sie posypało i ta drzemka tez, bo normalnie to by spał o 13, a o 14 obiadek. i jeszcze to, ze pozno dzis wstalismy i kompletne dezorganizacja. oczywiscie wszystko moja wina, a przez cierpi kacperek
 
Wiesz co ja robie,dla pewnosci zawsze przed drzemka daje mleko,zeby nie bylo ze ryczy z glodu,pieluche sprawdzam...
Ja jak w dzień (tak jak Żania o 12 a potem o 16) dam mleczko to mi przy nim zasypia.
Poki jest maly to ok, ale ja juz mam wizje ze jak bedzie w przedszkolu i pojdzie lezakowac to dopiero bedzie sie dzialo... :szok::szok::szok:
Podobno teraz w większości przedszkoli juz się nie leżakuje, więc nie masz co się martwić.
 
u nas przez pare dni tez bylo tak, ze widzialam ziewanie i zaraz szlam dac mu cyca i przy nim zasypial, ale ja nie chce by tak bylo
 
Tak sobie pomyslalam, ze nasze dzieci maja juz ponad rok i zaczynaja sie mniejsze lub wieksze problemy zwiazane z wychowaniem, reagowaniem na rozne sytuacje itp.
Moze tu bedziemy sobei wzajemnie udzielac porad...
Ja sie strasznie boje ze Jasia rozwydrze, choc wychowywanie obcych dzieci idzie mi calkiem niezle... No, ale wiadom oze szewc bez butow chodzi...

A propos wychowywania to mam pytanie do mam chodzacych z dziecmi do piaskownicy (moze juz niektore z Was chodza) - jak reagujecie jak Wasze dziecko chce zabrac komus zabawke (co jest zupelnie normalne bo cudze zawsze sa lepsze :-D). Pytam bo szlam wczoraj na spacer z Jasiem i w piaskownicy zobaczylam znajoma z synkiem 15-miesiecznym, no i podeszlam. Jej synek nagle zainteresowal sie zabawka nalezaca do kilkuletniej dziewcyznki - dziewczynka ta zabawke zabrala i nie pozwolila mu sie nia bawic, a maly oczywiscie w ryk... Kolezanka sadzac z wygladu i tonu glosu miala do tej dziewcyznki zal i niemal pretensje ze jej synek nie mogl sie pobawic ta jej zabawka... Jak kiedys bylismy na wspolnym spacerze to tez wtedy ten chlopczyk zainteresowal sie zabawka innego dziecka, ktore poczatkowo pozolilo sie pobawic, ale potem juz poszlo do domu no i zabawke wzielo, wiec maly wyl przez pol godziny i nic nie bylo w stanie go uspokoic...:szok: Tak sobie myslalam ze zle zrobili w ogole pozwalajac mu ta zabawka sie zaczac bawic, no bo mozna bylo sie spodziewac ze nie bedzie chcial jej oddac..

No i tak sie zastanawiam jak sie powinno robic - pozwalac dziecku na ruszanie cudzych zabawek czy raczej nie?
Myslalam zeby Jasia tak wychowac zeby nie dotykal bez pozwolenia (jak bedzie oczywiscie juz w stanie zapytac czy poprosic o pozwolenie) cudzych zabawek ale tak sie teraz nagle zaczelam bac ze go wychowam na frajera, ktory cudzych zabawek nie ruszy, a inne dzieci nie beda mialy zadnych obiekcji i beda jego rzeczy sobei braly...
 
Ogólnie zauważyłam, że mamy pozwalają zabierać cudze zabawki mówiąc przy tym najpierw żeby się dziecko zapytało czy może pożyczyć sobie coś, a w zamian pożycza jakąś swoją zabawkę. Natomiast jak już idą do domu, dziecko oddaje zabawki zabierając przy tym swoje.

To ma sens :-)
 
ja mam w domu taką sytuacje .. mieszka obok nad dziewczynka prawie w jednakowym wieku jak Miłosz. ja są razem... to jest zazwyczaj to Ona sie bawi zabawkami Miłosza... a młody siedzi i sie bawi czyms innym zazwyczaj ma upatrzony jeden samochod co nikomu nie daje... Miłosz raczej nie placze jak mu cos sie zabiera co jest jego.. (zawyjatkiem smoczka i pieluchy :D i samochodzika. za to ta mala kolezanka potrafi uderzyc jego popchnac lub zlapac za wlosy... no a miłosz albo ją odepchnie albo kulturalnie przesiadzie sie w inne miejsce.. raz sie tylko zdarzylo ze ją uderzyl... ( cierpliwosc dziecka sie skonczyla i uderzyl ja z plaskiej reki w glowe... :tak:)
gozej jak jest sam w domu... to chcialby by mu sie na wszystko pozwalalo.... wiec jak sie cos zabroni to juz jest krzyk i wymuszenie bo On chce... (terrorysta maly) :crazy:
jak sobie radze zreguly nie reaguje na te jego krzyki.... bo zauwazylam ze jak sie sam uspokoi to na przyszlosc wie ze tego nie wolno...
Jesli placze bo sie przewrocil czy cos boli to tak mama przytuli po glaszcze pocaluje...
 
reklama
Chhyba przyda nam sie ten wątek faktycznie.
Ja zauważyłam że Rafał drań będzie. Uwielbia dzieci ale na razie to rzuca sie na nich. Po sąsiedzku przyjeżda kolażanka z synkiem starszym niecały miesiąc to jej dziecko takie spokojne że Rafi to przy nim jak szatan. Strasznie nie lubi jak cos nie po jego mysli i zaraz się złości a jak się złości to zaczyna walić głową w podłogę, boje się że sobie kiedys krzywdę zrobi w ten sposób. Wczoraj zaczłął tak walić w terakotę a potem w płacz bo przeciez zabolało.
Też tak sobie pomyslałam że jak bedzie próbował płaczem cos wymuszać to nie będę reagować ale ....
 
Do góry