Gośka_W
Wrześniowa mama Martynki
A nam wczoraj przyszedł wózeczek. wielka paka. poprosiłam kuriera żeby mi przyniósł od bramy pod dom to aż się biedak spocił. jak R wrócił z pracy to od razu się wzioł za składanie i potem śmigał po całym domu. Trochę się bałam czy mu się spodoba, bo nie widzieliśmy go na żywo, tylko tak po opiniach w necie, i to tak od reki zamówiłam, a on zawsze narzeka, że jak się na coś napalę to nie ma pomiłuj tylko lece i kupuję, a on to woli pooglądać, popytać. Ale wózkiem jest zachwycony, więc kamień z serca. Teraz stoi i się wietrzy.