...przypomniała mi się jeszcze jedna opowieść z wczoraj- hardcore'owa! Jeden z tatusiów zapytał czy można zatrzymać po porodzie łożysko.... Nikt nie wnikał po co mu ono, ale położna powiedziała, że jak najbardziej, tylko trzeba uprzedzić szpital, żeby go nie wyrzucali no i zaczęły się opowieści....... Że podobno jest zwyczaj wrzucania łożyska jak się sadzi własne drzewo- kopiesz dołek, wrzucasz łożysko, wsadzasz drzewo.... Że jedna z mam po porodzie zapakowała sobie łożysko i wsadziła do zamrażalnika, teraz jest w drugiej ciąży i dopiero wybudowali dom, więc mówi że łóżysko leży w zamrażarce w czarnym worku, żeby go nie pomylić z innymi kotletami i czeka na łożysko z drugiej ciąży i posadzi 2 drzewka.
Druga historia: o zostawienie łożyska poprosiła Jeanette wegetarinaka.. więc wymyła jej to łożysko i zostawiła w jakiejś misce. Następnego dnia zauważyła że łożyska nie ma. Zapytała tą wegetarinakę gdzie jest, a ta jej na to, że je zeżarła Bo przecież tam jest tyle witamin itp a poza tym to jej łożysko i żadnego zwierzątka nie zabiła.................. I podobno zjadanie łożyska w niektórych kulturach jest bardzo popularne!
A ja myślałam że poród lotosowy jest nieźle wykręconym pomysłem.........
Planujecie zostawić sobie łożysko na pamiątkę?;-)
Druga historia: o zostawienie łożyska poprosiła Jeanette wegetarinaka.. więc wymyła jej to łożysko i zostawiła w jakiejś misce. Następnego dnia zauważyła że łożyska nie ma. Zapytała tą wegetarinakę gdzie jest, a ta jej na to, że je zeżarła Bo przecież tam jest tyle witamin itp a poza tym to jej łożysko i żadnego zwierzątka nie zabiła.................. I podobno zjadanie łożyska w niektórych kulturach jest bardzo popularne!
A ja myślałam że poród lotosowy jest nieźle wykręconym pomysłem.........
Planujecie zostawić sobie łożysko na pamiątkę?;-)