N
nataliak
Gość
jasne, kazdy facet ma jakies wady
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
no to ja znam samych chorych facetów, egoistów, którzy nie daja swej kobiecie oparcia- mój tez się do nich zalicza w Twoim mniemaniu. Cóż co osoba to inne zdanie ale uważam że nie należy używać takich ostrych słów bo ojciec naszego dziecka nie jest niezbedny przy porodzie. Oczywiście uważam za fajną sprawę jeżeli partner chce nam toważyszyć w tej chwili, jednak każda decyzję nalezy uszanować. I bynajmniej nie uwazam aby obecność ojca lub jego brak była objawem jakiejkolwiek choroby;-) Najwazniejsze żeby towarzyszył nam i dzidziusiowi w każdej nastepnej chwili naszego życia, aby dawał oparcie, miłość i poczucie bezpieczeństwa. Ja wiem że od mojego faceta własnie to dostane więc to w zupełności zrekompensuje mi jego brak przy porodzie. Takie jest moje zdanieaga bez obrazy ale dla mnie to chore. to tak jakby byl zazdrosny o wszystkich bylych chlopakow ktorzy Cie dotykali albo co gorsza z Toba spali. o kazdego lekarza a w szczegolnosci o kazda wizyte u gina ktora mialas odkad zaczelas do tego specjalisty chodzic. nie rozumiem takich facetow i wspolczuje dziewczynom ktore takich maja bo to w jakims sensie jest brak oparcia w dosc waznych przeciez dla nas chwilach. rozmawialam na ten temat ze swoim malzem i dla niego to rowniez jest niezrozumiale. albo mam szczescie albo jestem dziwna i mam dziwnego faceta ;P
No ja uważam podobnie jak Ty - jeśli nie ma potrzeby, to rodzić naturalnie - chociaż boję się cholernie. Też przeszłam operację, ale 3 lata temu i miałam cięcie jak przy cesarce, no i praktycznie do super zdrowia doszłam po ok. roku. A pierwsze tygodnie po operacji, to była masakra :-(Cesarki nie chcę za zadne skarby. byłam operowana w lipcu - jajniki i cięcie miałam takie jak do cesarki - tye że nie była cięta macica. Przez cały czas jak byłam w szpitalu to z innymi dziewczynami z oddziału ginekologicznego po podobnych operacjach zastanawiałyśmy się jak można sobie zrobić coś takiego na własne życzenie - i nie wyobrażam sobie żeby w takim stanie jak byam po tej operacji ktoś jeszcze podkładał mi dziecko do karmienia czy opieki. Specjalnie zapytałam położną czy po cesarce jest tak samo i potwierdziła. KOSZMAR. Poza tym sama wiem jak operacja osłabia a później trzeba zajac się maluszkiem- nie ma że boli moja koleżanka urodziła w czerwcu przez CC i potem przesiedziała prawie całe lato z dzieckiem w domu, bo mieszka na 4 piętrze bez windy i po prostu nie było komu wózka znieść, a ona nie dawała rady. Dziecko wychodziło tylko jak był jej mąż, a on pracował - i to też dało mi do myślenia bo ja mieszkam na 2 pietrze i trochę trzeba będzie potaszczyć tego sprzętu.
łoo ale się rozgadałam...