ja robię tak ja mi mama powiedziała jej "sposobami" :-)
jeśli są to same warzywa to wszystko kroje na male kawalki do garnka, zalewam woda i gotuje 1 godz na malym ogniu. Jesli za duzo wody wyparuje to dolewam, jak za duzo to odlewam na sam koniec. Jak trzeba dodać kaszę manne to polecam błyskawiczą. Na 10 min przed koncem gotowania dodac do garnuszka. Pozniej uzywam blendera, dodaje pol łyżeczki masła i dannie gotowe.
Jeśli chodzi np o rybę to gotowalam osobno i dopiero jak miałam potraktować to blenderem to wrzuciłam ja do warzyw, zeby za bardzo zupa nie smierdziała rybą. Natomiast kurczaka to od razu z warzywkami. Aha i ja np dzis do kurczaka masła nie dałam...
I ja robię coś za co pewnie będę zlinczowana, bo nie powinno się tak robić. Ale wychodzę z zalozenia, ze skoro moja mama tak robiła i mam się dobrze to dlaczego mam tak dziecku nie robić. Chodzi o to, że ja każde danie doslownie ciut sole i cukrze. Jest to dosłownie kilka kryształków soli i cukru. Ja tam zmiany smaku raczej nie czuje, bo to też nie o to chodzi. Ale wiadomo, że np marchewka daje goryczkę, a ja chce żeby Zuzi smakowało i uwierzcie zajada sie ze smakiem. Możecie mowić, ze jestem wyrodna matka, ze tak robie, że zniszcze dziecku nerki, wątrobę, ale ja tak robię i raczej tego nie zmienie...