reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wszystko o karmieniu naszych maluszków

Asia super ze Ani nic nie jest, oby juz tak zostało. Próbuj wszystkiego bo tylko tak można sie przekonać czy dziecku cos szkodzi, oczywiscie w rozsądnych ilościach.
Co do mleczka, to ja na Twoim miejscu dałabym sobie spokoj z MM do kawy. Spróbuj mleka typu light albo 0,5% tłuszczu. To jest taka ilośc która małej napewno nie zaszkodzi. Skoro zjadlas 5 kawałków karpatki, a tam zdaje sie mleko jest niezbędnym składnikiem to chyba problem z głowy;-)
Można zapytać w aptece bo kiedyś można było kupić MM na porcje bez konieczności całego opakowania.
 
reklama
Moim zdaniem książka super, kilka z jej porad zastosowałam na starszym synku i podziałały, sporo dziewczyn na BB chwali również ale zależy co kto oczekuje od takich poradników, jednym się podoba innym nie. Teraz czytam ją chyba po raz trzeci :-)
 
A u mnie z laktacja coraz gorzej ale juz sie tym nie przejmuje. Bede uzywac laktatora jeszcze do konca tego miesiaca i jesli nic sie nie ruszy z mlekiem to mala zupelnie przejdzie na butelke. Meczy mnie to juz tez psychicznie wiec chyba lepiej bedzie dla nas wszystkich.
Kupy sie unormowaly. Robi raz na 2-3 dni wiec jestesmy wszyscy szczesliwi. Musze sie tylko nauczyc czekac az zrobi w pieluche do konca bo ostatnio wzielam ja do przewijania jak sie dopiero rozkrecala z kupa i mialam taki sajgon w lazience ze musial mi M pomagac. Na koncu jeszcze mnie obsikala :-) bylo zabawy co niemiara :-D
Magda wspolczuje Ci ze Bartus nie daje spokoju i nie ma na niego sposobu. Musisz byc umeczona. Moja na szczescie uwielbia wozek i samochod tez coraz bardziej. Nawet jak jest zdenerwowana czy rozbudzona to samo wsadzenie do wozka juz ja usypia :-) Dzisiaj bylysmy na 3 godzinnym spacerze. Zrobilam wszystkie zakupy a ona nawet oka nie otworzyla.
Asia przeslalabys mi tez ta ksiazke o jezyku niemowlat? :-)
 
U nas z laktacją też kiepsko. Małą odstawiłam już całkowicie od cyca, bo strasznie się przy nim denerwowała. Zresztą nawet się nie dziwię, bo teraz jak odciągam pokarm laktatorem to widzę dlaczego. Za jednym razem nie odciągnę więcej niż 30 ml z obu piersi. I jak dziecko ma się tym najeść?? Jutro kupię sobie jeszcze te kapsułki Lactinatal i zobaczymy czy coś podziałają. Na chwilę obecncą jedziemy na MM, a gdy uzbiera się odpowiednia ilość mojego mleka to mała go dostaje. Już sama nie wiem co robić aby tego mleczka było więcej.
 
Aguś moge tylko podpowiedzieć co mi radziła koleżanka i mi pomogło. Na calutki dzień z mała zostań w łóżku. przystawiaj jak najczęściej do cyca niech pobudza laktacje. Odciągaj też laktatorem pomiędzy karmieniami. Sama odpoczywaj dużo (olej sprzątanie, gotowanie itp), pij herbatkę laktacyjną, wodę, nie za dużo, w normie i najważniejsze to pozytywne myślenie. Podobno mleko powstaje w głowie ;) tak usłyszałam od doradcy laktacyjnego i myśle ze to prawda bo ja miałam kryzys w szpitalu z Kinią a po powrocie do domu jak sie uspokoiłam i uwierzyłam w siebie to nagle zaczęło być super :)

U nas pod wieczór jest sajgon bo mały zmęczony maruda, leci mu raz za szybko raz za wolno - nie dogodzi. wieczory są koszmarne :(. A jeśli do tego np zaburzę mu plan dnia to już w ogóle rozpacz - wieczór wycia i nocka bez snu. A do tego chce jesć i nie chce zarazem, oszaleć idzie.
 
dziewczyny wyslijcie mi swoje maile na pw to prześle.

ja chyba za wcześnie pochwaliłąm się że mlodej nie szkodzi moja dieta :( chyba szkodzi i to bardzi.

znowu wracam na scislą diete.
a obecnie lekarka pozwoliła mi jeść ziemniaki marchewkę i gotowanego kuraka :) ciesze się jak cholera co za urozmaicenie.
nojakoś przezyjemy.
 
reklama
Agusia, tak jak Anisen napisała, poświęć dobę a nawet dwie tylko dla siebie i dziecka. Zostańcie w sypialni, w spokoju i przystawiaj ile wlezie. Napewno sie ruszy. Ja miałam podobnie jak Anisen- kryzys w szpitalu, mleka jak na lekarstwo, dziecko głodne, ja zestresowana, do tego dostał gorączki, no i te pielęgniarki, jakaś taka presja, cała w nerwach byłam, bliska płaczu i wypisania się na własne życzenie. A po powrocie do domu uspokoiłam się, przystawiałam prawie cały czas, z przerwą na krótki sen w nocy (bo musiałam trochę odespać)- wtedy dostawał butelkę. Po 2 dniach sama zaczęłam produkowac tyle mleka, ze do dzisiaj spokojnie się najada. Trzymam kciuki:-)
 
Do góry