Kerna, no logika jest właśnie taka, że jak widać łatwo wejść w kontrakt z choróbskiem, mimo teoretycznie higienicznego życia i postępu medycyny w leczeniu, a szczepienie chroni przed tym (choć żadne, nigdy nie chroni w 100%, niestety) - można zetknąć się z zarazkiem, zostać nawet nosicielem, a nie zachorować, lub przejść chorobę łagodniej. Dlatego dałam też tamte pozostałe linki, gdzie dane jeszcze to potwierdzają. Wydaje mi się to tak oczywiste, że ja jakby nie rozumiem, czego tu nie rozumieć
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Akurat w przypadku gruźlicy sprawa jest ewidentna... Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby dzieci w tym przedszkolu były niezaszczepione? Albo w tym drugim, czy w tej szkole?
Parę informacji o gruźlicy z Wikipedii:
Mimo rozwiniętej profilaktyki i stosowania nowoczesnych i skutecznych leków, gruźlica nadal stanowi duży problem zdrowotny na świecie i w Polsce. Także obecnie spotykane są bardzo zaawansowane postacie tej choroby. Brak wystarczającego finansowania służby zdrowia spowodował zaniedbanie wielu programów zapobiegawczych gruźlicy i istnieje ryzyko nawrotu powszechnego występowania gruźlicy w Polsce. Wg szacunków WHO[27] obecnie 1/3 populacji świata jest zainfekowana prątkiem gruźlicy, z czego:
- ok. 8 mln/rok to nowe zachorowania,
- 2,6–2,9 mln chorych rocznie umiera z powodu gruźlicy,
- w skali całej planety co sekunda pojawia się nowe zakażenie (co daje rocznie ok. 31,6 mln).
Najpoważniejsza sytuacja epidemiologiczna występuje w Azji i Afryce, gdzie wskaźniki zachorowalności osiągają 100-120/100 tys. ludności.
Ponad 1/3 ludzkiej populacji jest lub była w przeszłości narażona na prątki gruźlicy a nowe infekcje pojawiają się na świecie w tempie jednego na sekundę[2]. Nie każda osoba zarażona rozwinie pełnoobjawową chorobę, zakażenie może pozostać bezobjawowe i pozostawać w uśpieniu, co zdarza się częściej. Jakkolwiek jedno na dziesięć zakażeń latentnych w późniejszym czasie ulegnie aktywacji prowadząc, jeśli nie będzie leczone, do śmierci niemal połowy chorych.
Statystyki śmiertelności i chorobowości z roku 2004 wykazują 14,6 mln aktywnych przewlekłych gruźlic, 8,9 mln nowych przypadków oraz 1,6 mln zgonów spowodowanych tą chorobą, głównie w krajach Trzeciego Świata[2].
Wzrost liczby infekcji wirusem HIV i załamanie się kontroli nad gruźlicą spowodowały odrodzenie się gruźlicy[3]. Pojawienie się lekoopornych form bakterii również przyczyniło się do rozszerzenia światowej epidemii. Od roku 2000 do 2004 wzrósł do 20% odsetek prątków odpornych na rutynowo stosowane leki i do 2% prątków opornych na leki drugiego rzutu[4]. Liczba przypadków gruźlicy różni się w dość szerokim zakresie, nawet w sąsiadujących obok siebie krajach, głównie z powodu różnic w organizacji systemu służby zdrowia[5]. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) określiła gruźlicę jako globalne niebezpieczeństwo
Od 1994 roku notuje się w Polsce stałą tendencję spadkową zapadalności na gruźlicę. Jednak pomimo to należymy do krajów o wysokiej zapadalności na gruźlicę, ponieważ w 2004 r. wskaźnik wynosił w 24,9/100 tys.
W porównaniu z większością krajów Unii Europejskiej wskaźnik ten jest ponad 2-krotnie wyższy (średnia dla UE 12,4/100 tys.), a największą różnicę widać w por. z krajami takimi jak Dania, Norwegia i Holandia.
Do zakażenia dochodzi zazwyczaj drogą kropelkową przez układ oddechowy, znacznie rzadziej innymi drogami. Źródłem zakażenia jest prątkujący chory na płucną postać gruźlicy (także gruźlicę gardła lub krtani). Gdy taki chory kaszle, kicha, śmieje się i mówi powstają bardzo małe kropelki, które unoszą się w powietrzu. Jeżeli są one odpowiednio małe (o śr. 1–5 μm), wraz z powietrzem dostają się drogami oddechowymi do pęcherzyków płucnych, w których dochodzi do zakażenia. Im kontakt z prątkującym chorym bliższy i dłuższy, tym ryzyko zachorowania większe.
Do zakażenia dochodzi najczęściej w źle wentylowanych budynkach. Stosunkowo duża ilość prątków potrzebna jest do wywołania choroby.
Aby doszło do zakażenia u osoby z nieuszkodzonym układem obronnym okres ekspozycji na prątki musi być bardzo długi. Zdarza się to u szczepionych dzieci, np. gdy jeden z domowników jest chory na postać gruźlicy. Znaczenie w zapobieganiu ma także przestrzeganie higieny pomieszczeń (wietrzenie, a w placówkach opieki zdrowotnej dodatkowo używanie lamp nadfioletowych).
ważną metodą u ludzi jest również prowadzenie akcji szczepień szczepionką BCG. Szczepionka ta nie daje całkowitej skuteczności – szacuje się ją na ok. 80% i więcej w przypadku ciężkich postaci u dzieci, natomiast skuteczność ochrony przed płucną postacią u dorosłych jest zmienna i mieści się w przedziale od 0% do 80%. Efektywność szczepionki spada dodatkowo tam, gdzie mykobakterie są słabiej rozpowszechnione. Z tego powodu w USA nie zaleca się rutynowo wszystkim ludziom szczepienia, z wyjątkiem osób, które spełniają specyficzne kryteria
Coraz poważniejszym problemem w leczeniu gruźlicy staje się pojawianie się szczepów prątków lekoopornych.
Mnie by do głowy nie przyszło, aby powątpiewać w sens szczepienia dziecka na gruźlicę, zadziwiłaś mnie...
Mamo Paulinki ogromnie mi przykro, że tak bez sensu zaszczepiono Twoje dziecko w szpitalu i skrzywdzono je...
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Kolejny przypadek,który udowadnia, że przede wszystkim trzeba MYŚLEĆ, a tu ktoś ewidentnie nie pomyślał.
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Myślę, że musisz znaleźć naprawdę sensownego pediatrę, który pokieruje programem szczepień w przyszłości, aby wybierać optymalne wersje i terminy i ochronić dziecko, na tyle, na ile tylko będzie to możliwe.