reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wsparcie partnera

Opanuj się. Temat długi na czterdzieści trzy strony, Drop napisała już w swojej karierze masę bzdur, a ty się czepiasz jak zwykle bzdetu, który w twoim pojęciu jest najistotniejszy, bo niezgodny z twoim pojmowaniem świata. Nieistotne jest właśnie to co robisz. Ja też średnio trzymam się tematu podczas gównoburzy, ale daleko mi do ciebie. Był tu już poruszany nawet wątek gołąbków na wigilię, a ty wyjeżdżasz z rasizmem tylko po to, żeby pokazać jaka jesteś oświecona.

Hipokrytka, bo wjeżdżasz na większość wątków i nawet lekko nie ocierasz się o temat, walisz komuś, kogo nie lubisz, chcesz pokazać swoją wyższość, kiedy w rozmowie zrobi się gorąco i komuś puszczą nerwy, wytykasz mu argumentum ad personam, a potem z długiego wywodu wyciągasz lasce jedno słowo i nazywasz ją rasistką. I też nie trzymasz się tematu.
Kurde, ale w gołąbkach na wigilię jest coś złego??

Bad News No GIF by giphystudios2022
 
reklama
Skąd Wy znajdujecie tyle czasu na forum? Ja od wczoraj staram się śledzić tylko ten jeden wątek, mam wrażenie, że telefonu z rąk nie wypuszczam, a i tak jestem do tyłu 😱

Ja już kiedyś mówiłam, korzystam z 4 ekranów jedocześnie i mam czasem jeszcze w każdym uchu po słuchawce, gdzie w każdej ktoś do mnie mówi coś innego. Taka praca :D
 
Zadam pytanie, bo mnie to nurtuje.
Jaki jest proces myślowy 23 latki w związku na odleglosc i z kiepskim dochodem i planującej dziecko? Nie czepiam się ale serio pytam.
Jestem ulepiona z innej gliny i nie łapie.
Ok, decyzja. Chce dziecko. I co dalej?
Mam jakiś tam dochód ale czy takie osoby sprawdzają co ile kosztuje czy to już zbyt zaawansowana opcja?
Zwiazek na odległość albo taki sobie średniej jakosci. Nie daje to nic do myślenia?
Albo któryś tam rok studiów. Nie myśli taka osoba, ze wszystko może być o wiele trudniejsze?
Pomijam sytuacje wpadki kiedy to trzeba zakasać rękawy i dać sobie radę. Pomijam diagnostyke medyczna, która twierdzi, ze wiek 23 lat to ostatni wiek na dziecko, bo są i takie sytuacje.
Normalna zdrowa 23 latka z perspektywami planuje dziecko będąc w sytuacji jak powyżej. Jak takcie myślenie wyglada?

Powiem i będę do znudzenia powtarzać, ze dziecko to nie jest ktos, kto scala rodzine. Dziecko to ciężka próba dla obojga osób w związku. To istota, od której nie powinno się nic oczekiwać, bo to niezależny człowiek z własna osobowością, planami i marzeniami.
 
Zadam pytanie, bo mnie to nurtuje.
Jaki jest proces myślowy 23 latki w związku na odleglosc i z kiepskim dochodem i planującej dziecko? Nie czepiam się ale serio pytam.
Jestem ulepiona z innej gliny i nie łapie.
Ok, decyzja. Chce dziecko. I co dalej?
Mam jakiś tam dochód ale czy takie osoby sprawdzają co ile kosztuje czy to już zbyt zaawansowana opcja?
Zwiazek na odległość albo taki sobie średniej jakosci. Nie daje to nic do myślenia?
Albo któryś tam rok studiów. Nie myśli taka osoba, ze wszystko może być o wiele trudniejsze?
Pomijam sytuacje wpadki kiedy to trzeba zakasać rękawy i dać sobie radę. Pomijam diagnostyke medyczna, która twierdzi, ze wiek 23 lat to ostatni wiek na dziecko, bo są i takie sytuacje.
Normalna zdrowa 23 latka z perspektywami planuje dziecko będąc w sytuacji jak powyżej. Jak takcie myślenie wyglada?

Powiem i będę do znudzenia powtarzać, ze dziecko to nie jest ktos, kto scala rodzine. Dziecko to ciężka próba dla obojga osób w związku. To istota, od której nie powinno się nic oczekiwać, bo to niezależny człowiek z własna osobowością, planami i marzeniami.
Witam nowa osobę na wątku. Przeczytałaś dokładnie wszystkie moje odpowiedzi i pytania innych dziewczyn w tej sprawie? Jest tu dokładnie napisane, że nie jestem w pełni zdrową 23 latką. Przy okazji dostałam jasny komunikat od lekarza, że będę mogła mieć ogromny problem z zajściem w ciążę. Odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, przy czym i ja i partner nie widzieliśmy wtedy żadnego problemu bo oboje bardzo chcieliśmy dziecko i nadal tak jest, tyle że to chyba nagle przerosło mojego faceta. Formalnie nie mieszkamy razem, ale przed ciążą praktycznie cały czas byłam u niego, rzadko w ogóle w domu u mojej mamy. Ani ja, ani on nie jesteśmy bez pieniędzy, a gorzej usytowani ludzie mają dzieci i jakoś sobie radzą. Cały wątek zszedł do tego, że po prostu mój partner bardzo się zmienił po zajęciu w ciążę w stosunku do mnie. Proszę, żeby nowe osoby dokładnie przeczytały wszystkie komentarze, bo niestety nie chce się powtarzać nie wiadomo który raz.
Idąc Twoim tokiem myślenia lepiej byłoby gdybym wpadła i może jeszcze myślała o usunięciu ciąży? To dziecko jest chciane i kochane i to jest najważniejsze.
 
Witam nowa osobę na wątku. Przeczytałaś dokładnie wszystkie moje odpowiedzi i pytania innych dziewczyn w tej sprawie? Jest tu dokładnie napisane, że nie jestem w pełni zdrową 23 latką. Przy okazji dostałam jasny komunikat od lekarza, że będę mogła mieć ogromny problem z zajściem w ciążę. Odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, przy czym i ja i partner nie widzieliśmy wtedy żadnego problemu bo oboje bardzo chcieliśmy dziecko i nadal tak jest, tyle że to chyba nagle przerosło mojego faceta. Formalnie nie mieszkamy razem, ale przed ciążą praktycznie cały czas byłam u niego, rzadko w ogóle w domu u mojej mamy. Ani ja, ani on nie jesteśmy bez pieniędzy, a gorzej usytowani ludzie mają dzieci i jakoś sobie radzą. Cały wątek zszedł do tego, że po prostu mój partner bardzo się zmienił po zajęciu w ciążę w stosunku do mnie. Proszę, żeby nowe osoby dokładnie przeczytały wszystkie komentarze, bo niestety nie chce się powtarzać nie wiadomo który raz.
Idąc Twoim tokiem myślenia lepiej byłoby gdybym wpadła i może jeszcze myślała o usunięciu ciąży? To dziecko jest chciane i kochane i to jest najważniejsze.
a jakie masz problemy zdrowotne, że lekarz straszył niepłodnością?
Bo chyba przegapiłam
 
reklama
Do góry