Nuśka - ja z pewna taką niesmialoscia napisze, troche sie boje, ale staram sie byc dzielna
A mnie ostatnio pediatra powiedziala, ze jak Stachu dostaje marchewke, jablko itp, to juz mozna nie podawac witaminek. Wit D podaje tak samo - 2 kropelki dziennie.
Hruda - i ja sie przyznam do powrotu do nałogu, jak przestalam karmic to cichaczem popalalam, a teraz u rodzicow to juz na luzaku. W domu nie pale oczywiscie, na szczescie wiosna i juz nie marzne na smetnym, samotnym fajku.
A dzis mi bylo przykro... Bo my mieszkamy teraz z tesciami - my na pietrze oni na parterze no i jest ten remont... Co zadzwonie to musze nasluchac co za koszmar przechodza. Oni maja pod 60tke i nigdy nie robili remontu w domu, warunki tam byly naprawde srednie. A moi rodzice co jakis czas cos poprawiali wiec wiem co to znaczy remont. Szwagierka ma troche do pozalatwiania teraz i tesciowa miala pobyc dzis z jej coreczka, a ze mieli przyjsc elektrycy, a maz pojechal na wazne spotkanie, to pojechala tam pozniej. Powiedziala mi ze ten nasz remont stanął szwagierce w poprzek... Ech... przeciez to nie dla nas ten remont, my moglibysmy mieszkac w moim mieszkanku (wyremontowanym zreszta), wszystkie te ceregiele dla Staska, no i bylo mi bardzo, bardzo przykro. Szwagierka tez mnie wnerwia, bo co zadzwonie to jej bidne dziecko wciaz "przechodzi fazę buntu". Bunt dwulatka ma odtkąd skonczyla 8 miesiecy... Wg szwagierki oczywiscie, bo wg mnie to dosc spokojne dziecko. Codziennie ktos przyjezdza jej pomagac, popilnowac dziecka, jej maz tez jest bardzo pomocny, a jak ma byc sama caly dzien to tesciowie jada z odsiecza. No i po prostu jest mi dzis przykro.