reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Wczoraj byłam na warzeniu i mierzeniu z Angelką.Urosła do 69cm. waga 7.350.
W poniedziałek szczepienie- dwa wkucia,jush się martwię co to będzie.:confused:

małagorzatka moja też urosła przez 6 tyg.10 cm, a ile Twoja niunia warzy?
atruviell u mnie czasami jest to samo,wczoraj mała zasneła o 23:szok:a ile przy tym płaczu było:baffled:No i u Angelki naczynniak też jest na karku i też byłam przekonana że to od ubranek.

Coś mi dzisiaj głowa od rana pęka,ciśnienie się zmienia chyba, idę troche poleżeć i poczytać książkę.
 
reklama
Witam witam...
hanifka po kaszce lezy w lozeczku grzecznie wiec mam chwilke czasu na neta...
u mnie z zasypianiem nie ma cyrkow na cale szczescie odkladam mala do lozeczka i sama zasypia tylko w polsce jak bylam to zauwazylam ze nie umiala zasnac z przemeczenia bo tam nie miala chwili wolnej kazdy ja nosil bawil sie z nia no i jak hanifka byla wykonczona to odstawila 2 razy szopke...
w ogole to hanifka dostala talerzyk utrzymujący temperaturę posiłku i zapobiegający jej szybkiemu ostygnięciu i dzis podalismy z niego kaszkei musze przyznac ze talerzyk jest rewelacyjny kaszka byla cieplutka do ostatniej lyzeczki pochlonietej przez mala...
ATRU a jak tam twoja walka z kilogramami pijesz koktail???
ja jakos nie umie sie zebrac Molke kur ananasowy stoi w kuchni na szafce nie otwarty podobnie jak herbatki z vitax slim program ciagle odkladam i odkladam przeraza mnie to ze mam pic ten koktail zamiast posilkow a tyle pysznosci mam w lodowce i barku przywiezionych z polski i zastanawiam sie jak to jest z owocami i warzywami czy mozna je jesc pijac koktajl czy zupelnie nic nie wolno jesc tylko ten jeden dozwolony posilek jak to jest u ciebie???
 
Olaf generalnie mało śpi w dzień. Jesli jest bardzo zmęczony to też ma straszne problemy z zaśnięciem, wtedy nieźle muszę sie nagimnastykować. Od jakiegoś czasu zaczęłam stosować sposób z "języka niemowląt", tzn. obserwuję kiedy Olaf pierwszy raz ziewnie i w tym momencie zaczynam go usypiać i z reguły trwa to dość krótko. Najgorzej jak się przeoczy ten moment i maluch jest naprawdę zmęczony.
 
klavell gdzie kupiłaś taki talerzyk dla małej?

Dziewczyny co do tych koktaili odchudzających, to z całego serca wam odradzam.Znam durzo osób,które w ten sposób zchudły pare kilo,ale nie znam ani jednej która tą wagę utrzymała!JOJO GWARANTOWANE!!! Chyba że do końca życia będziecie na koktajlach odchudzających w co wątpię.Naprawde szkoda się katować,a przede wszystkim szkoda zdrowia.
Moja dieta opiera się na 4-5 małych posiłkach co 3 godz.Nie mam żadnych ataków na lodówkę i nie podjadam bo nie mam kiedy.A jak byłam na diecie to tylko myślałąm o jedzeniu i wieczorami wymiękałam..
 
Eh, no właśnie. Też myślę, że to bardziej z przemęczenia. Ale jakoś moje dziecię dobrze maskuje moment, kiedy robi się powoli śpiące. Qurcze, u Kuby było to 100 razy prostsze do wychwycenia. Po prostu zaczynał ziewać i u niego sprawdzała się zasada "trzech ziewnięć", tzn. po pierwszym maksymalnie drugim ziewnięciu go usypiałam, bo po trzecim już był przemęczony i zaczynało być marudnie. A Tymek w ogóle nie ziewa. Tak jak u Małej-gorzatki28 - po prostu bawi się i nic nie zapowiada, że za chwilę zacznie się histeria. Próbowałam usypiać go wcześniej, zanim zrobi się marudny, ale wtedy w ogóle nie chce zasnąć. No i też kończy się płaczem. A co do wyciszenia... Hm... Jest to prawie niemożliwe w jednopokojowym mieszkaniu i z dwu i pół-latkiem, któremu jadaczka się nie zamyka. No cóż, będę w poniedziałek u lekarza to zapytam co z tym robić.

Nawet trochę się poprztykałam z mamą, bo miałam dzisiaj trochę zszarpane nerwy przez Tymka. Przyszła zabrać na spacer Kubę. Kazała mi go ubierać a sama poszła do wrzeszczącego Tymka, którego próbowałam właśnie ululać. Tyle, że jej nie wychodziło i histeria małego weszła w fazę apogeum. Z nerwami (ale wyłącznie na płacz dziecka a nie na nią) powiedziałam jej, żeby skończyła ubierać Kubę a ja zajmę się Tymkiem. Nie miałam do niej pretensji, po prostu słuchając wycia od rana trochę już miałam dość i nie zapanowałam nad głosem. No a ona,że na nią krzyczę, że nie wolno, i znowu zaczęła starą śpiewkę, że czuje iż jej obecność jest tutaj niepotrzebna itd. itp. Oliwy do ognia dolał Kuba, bo stwierdził, że mama krzyczy na babcie i że on ją obroni. No to mama na mnie, że nawet dziecku przeszkadza, jak się do niej odnoszę. I gadaj tu z taką. Mówię, jej że nie chciałam na nią naskoczyć, po prostu nerwy mi puściły, a ona mnie moralizuje, że mam nad sobą pracować, ustawia mnie przy dziecku. Oczywiście, obraza na całego. Znowu szuka chyba pretekstu, żeby nie przychodzić do mnie. Jezu, czy ja nigdy nie będę miała spokoju z nadwrażliwymi babsztylami??

Tygrysku - ja noszę teraz rozmiar 44/46 (głównie przez obwisły brzuchol, którego nie mogę wcisnąć w mniejszy rozmiar, bo nogi i ramiona mam szczupłe, akurat rozmiar 42). Moim marzeniem i celem na rok 2008 jest spaść do rozmiaru 40/42. Już zaczęłam nad tym pracować.

Carioca77- ja z tych samych względów co Tygrysek raczej nie planuję dalszego powiększania rodziny, chociaż co raz bardziej ckni mi się za dziewczynką. Co córka to córka, zawsze bliżej matki (choć ja z moją mamą nie mam zbyt dobrego kontaktu, bo według niej mam charakter i usposobienie ojca, którego ona nie może strawić) a ja nie popełniłabym takich błędów w stosunku do córki, jak moja mama wobec mnie. Niebawem mam zamiar zaopatrzyć się we wkładkę hormonalną taką na 5 lat i być może po tym okresie temat powiększenia rodziny powróci.

Klavell - proponuję otworzyć osobny wątek, w którym mogłybyśmy - wszystkie dziewczyny próbujące stracić parę kilo - opisać swoje codzienne zmagania z wagą. Temat rzeka. Zaraz otworzę taki wątek i opowiem o swojej walce.:tak:
 
Czesc.

Zlapalam tego )(*&^%^&*&^&%^&% wirusa panujacego w Uk. Grypa z wymiotami i biegunka..i taka jestem nie do zycia. Pozdrawiam :)
 
Harsharani, zycze zdrowka:tak:

Jak moi rodzice dowiedzieli sie ile Macius wazy to sie zaczal wyklad. Wedlug nich powinnam go odchudzac:szok: Pediatra zabronila,kazala wprowadzic zupki zamiast jednego posilku sztucznego. Moi kochani rodzice doradzili mi,zebym Maciejce do butelki wlewala 2 razy wiecej wody. Oni chyba nas tak karmili,bo okazalo sie,ze jak mialam 4 miesiace to wazylam 5,2kg , a jak mialam 2 lata to 9kg.:szok::szok::szok::szok:. A moj brat to byl jeszcze chudszy. Twierdza,ze my niejadki bylismy. Jakos nie chce mi sie w to wierzyc. A najciekawsze,ze moja mama ma spora nadwage, a tata tez niczego sobie. A innych krytykuja. Gdy Macius wygladal jak dziecko z Etiopii to gadali,ze jest za chudy, niedozywiony. Teraz tez zle.:wściekła/y:
 
Harsh - przeczytalam na blogu o tych lalkach Reborn, o pierwsze ludziom sie chyba z dobrobytu w glowach poprzewracalo, po drugie mam olbrzymi talent literacki, piszesz z duza latwoscia, swietnie oddajac sytuacja, powinnas pisac.
Majandra - ubawili mnie, niech Ci do glowy tylko nie przychodzi odchudzanie Maciusia. Ale o odchudzaniu mamy mozesz pomyslec :dry:
 
Harsh - przeczytalam na blogu o tych lalkach Reborn, po pierwsze ludziom sie chyba z dobrobytu w glowach poprzewracalo, po drugie masz olbrzymi talent literacki, piszesz z duza latwoscia, swietnie oddajac sytuacja, powinnas pisac.
Majandra - ubawili mnie, niech Ci do glowy tylko nie przychodzi odchudzanie Maciusia. Ale o odchudzaniu mamy mozesz pomyslec :dry:
 
reklama
Nie mam zamiaru go odchudzac. Choc fakt, jadl duzo,ale odkad zaczelam rozpoznawac jego placz to juz nie daje mu jesc jak tylko zaplacze. Potrafil zjadac prawie 500 ml sztucznego mleczka dziennie, teraz minium jakie akceptuje to 230 ml, a maksimum jakie wchodzi to 400 ml, chcoc ostatnio to wystarcza mu to minimum. Jak sie za kilka lat okaze,ze go utuczylam to wtedy bedziemy myslec,ale raczej o jakims aktywnym odchudzaniu, typu basen,a nie ograniczaniu jedzenia.
 
Do góry