reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

reklama
u nas niestey sytuacja rozwinela sie w piatek tak szybko, ze teraz Stas jest w szpitalu. Zaczelo sie od katarku w nocy, maly zaczal pokaslywac, umowilam sie wiec szybko do lekarza, cale szczescie bo jego kaszelek zaczal byc coraz brzydszy. stas ma zapalenie oskrzeli, na upartego moglibysmy byc w domu, ale ten jego kaszel byl polaczony z dusznosciami wiec nie mialam odwagi zostac z nim w domu na noc. Jest juz coraz lepiej, niestey dostal antybiotyk. Szptala w Gdyni dobrego nie uswiadczysz - Redlowie to personel najchetniej dobilby łopatą, a w miejskim warunki byly dobre jakies 50 lat temu, naprawde nie przesadzam. Za to personel jest zyczliwy i dobrze przygotowany. Wyjdziemy albo jutro albo po swietach. Ja wpladlam tylko na chwile sie przekapac, zmienic ubranie i wracam, bo maz nie ma cycków.

Więc życzę Wam zdrowych wesolych swiat.
 
Wpadłam tylko na moment,żeby życzyć Wam;
Wesołych świąt, pysznej wigilii w rodzinnym gronie, spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku!
U nas już po chrzcinach, postaram się wkleić jakieś zdjęcie, Mateusz troszkę marudził w kościele, bo on nie lubi być w kombinezoniku, i nie jeździć wózkiem równocześnie :-), impreza udana, teściowa stanęła na wysokości zadania. Teraz trwają u nas przygotowania świąteczne, co zrobię porządek w naszym pokoju to Lilka skutecznie go usuwa, bałagani wszędzie a tatuś jej w tym pomaga-bardzo ładnie się razem bawią,ale to jest tak,jakbym miała trójkę dzieci ;-).
Carioca-mam nadzieję,że Staś szybciutko wróci do zdrowia i święta jednak spędzicie w domku!
Klavell-cieszę się,że dojechaliście szczęśliwie do kraju.
Muszę uciekać, bo jeszcze mam kupę roboty.
 
Gabids, trudno jakos sensownie zachowac sie w takiej sytuacji. To jest wielka tragedia i cokolwiek bys nie powiedziala nie ukoi to bolu Twojej przyjaciolki. Jedyne co mozesz zrobic to byc z nia myslami i wspierac ja duchowo. Nie pocieszaj i nie mow,ze wszystko bedzie dobrze, bo nie bedzie. Nie mow za wiele,bo to tylko pogarsza cala sytuacje. (Takie jest moje zdanie, ale trudno mi cos wiecej poradzic,bo w zyciu nie bylam w takiej sytuacji). Mojej kuzynce niedawno zmarlo jedno z blizniat jeszcze w ciazy. Sama to przezylam, bo tez jeszcze bylam w ciazy i domyslam sie co mogla czuc.
 
Trochę mnie nie było, bo mi się posypał internet. Ale nadrabiania!

Dziękuję za życzenia świąteczne, ja też życzę wszystkim zdrowia dla Was i dzieciaczków, ich super rozwoju, radości, spokoju, pomyślności - i to nie tylko na święta, ale na cały czas :-)

Carioca, tak mi przykro że masz Stasia w szpitalu.:-( Mam nadzieję że szybko wróci do zdrowia i będzie wszystko dobrze.

Gabids, nie wiem, co Ci poradzić. Takie sytuacje jak z Twoją koleżanką są po prostu straszne. Chyba nie ma większej tragedii niż jak coś się dzieje z dzieckiem... Może zapytaj jej czy i jak możesz jej pomóc - czasami się człowiek chce wygadać, a czasem wprost przeciwnie, ale nie zawsze to łatwo odgadnąć.

Klavell, dzielna Twoja Hanifka, tak dobrze zniosła podróż.


Ja przenoszę jutro Oskara z kołyski do łóżeczka. Zastanawiałam się, czy go przy okazji nie przenieść z naszej sypialni do jego pokoju, ale chyba jeszcze nie... Za często musiałabym wstawać w nocy... Gdzie śpią wasze maluchy? Nie bedzie problemu z przeniesieniem go do drugiego pokoju jak będzie większy? jak myślicie?

A moja ręka - dalej nieruchoma. Byłam u lekarza i mam naciągnięte ścięgno bicepsa. Mój PIotrek ma zadanie w nocy - wkładanie Oskarka do kołyski :tak:,a w dzień noszenie gdziekolwiek go trzeba przenieść. :tak:
Dobrze że w święta mam luzy - na wigilię idziemy do moich rodziców, w pierwszy dzień świąt do teściów,a w drugi dzień świąt teście przyjeżdżają do moich rodziców :-D Oskar będzie miał na okrągło dziadków, a ja luzik :tak:
 
Gabids, nie wiem co powiedzieć, ale w pewnym casopiśmie czytałam o pewn ej rodzince, gdzie obietka była w ciaży ii dziecko miało się urodzić niepełnosprawne ze strasznymi powikłaniami, dosłownie jakiś potworek i lekarze chyba ze 3 byli za indukcją porodu do 20 tygodnia a kobietka uparła się że nie, dużo się modliła i cud, dziewczynka urodziła się malusia nie do końca zdrowa fizycznie ale żywa (miała nie przeżyć porodu) miała wszystkie organy (bodajże też miało nie być nerek) a w gazecie były jej zdjątka jak już chodziła i rozwija się dobrze, więc niech ona przemyśli sprawe bo tak będzie się do końca gryzła z myślami że moze ktoś się pomylił i że może dziecko donoszone by przeżyło, ja bym walczyła o swoja małą istotkę.
Doti moja Wikusia śpi w łóżeczku obok łóżka a Szymuś w pokoju obok i nie mamy drzwi (mały ma pokój przechodni wchodzi się do niego z kuchni i tam są drzwi) i planujemy Wiki przenieś po roczku ale nie później niż do 2 lat do niego 9kupimy piętrowe łóżko Szyma będzie na górze a mała na dole bo łózeczko się tam nie zmieści)
a ja nie mogę się doczekać świąt, wiecie tej atmosfery błogości, chociaż casem ogarnia mnie handra ale czuje że tym razem się uda bez niej,
 
W tym dniu radosnym, oczekiwanym, gdzie gasną spory, goją się rany,
życzę Wam zdrowia, życzę miłości, niech mały Jezus w sercach zagości,
szczerości duszy, zapachu ciasta, przyjaźni, która jak miłość wzrasta,
kochanej twarzy, co rano budzi, i wokół pełno życzliwych ludzi.


42swieta.jpg


We wtorek chrzcimy Tymka, a ten dzisiaj rano temperatura 37,7 st.C w pupie, czyli 37,2 st. Jutro spróbuję go zarejestrować do przychodni, mam nadzieje, że się uda, mimo, że wieczorem temp. wyszła już w normie. Ale trochę przestraszyłam się sytuacją Cariocy, a Tymek też od kilku dni kaszle (co prawda normalnie, jakby się zachłystywał, a nie tak brzydko jak przy zap. oskrzeli) i teraz jeszcze ta gorączka... Hm...

Carioca - dużo zdrówka dla Stasia, mam nadzieję, że święta jednak uda Wam się spędzić w domku i że maluszkowi przejdą te okropne duszności. Trzymam kciuki.

Aina - ja też się zastanawiam, jak przetrwamy z Tymkiem w kościele. Chociaż z Tymkiem jak z Tymkiem - jak my z Kubą przetrwamy, bo ten na każdą pieśń kościelną reaguje płaczem, twierdząc, że to "smutna piosenka".

A propos Chrzcin to widzę, że jakiś wysyp przeżywamy okołoświąteczny:-D

Gabids - strasznie mi się smutno zrobiło na myśl o twojej przyjaciółce i jej maleńkiej fasolince. Ja bym pewnie skonsultowała ten "wyrok" z co najmniej dwoma innymi specjalistami i przy użyciu najlepszego z dostępnych sprzętów USG i dopiero na podstawie ich opinii próbowała podjąć najlepszą z możliwych decyzję. Nie wyobrażam sobie jednak, jak ciężka byłaby to dla mnie decyzja... Jakiegokolwiek wyboru dokona twoja przyjaciółka, musisz ją w tym wyborze utwierdzać i wspierać, tak żeby przez chwilę nie zwątpiła, że podjęła najlepszą z możliwych decyzji - dla siebie i nienarodzonej kruszynki.
 
reklama
Dziewczyny ja tak tylko na kilka sekundek wpadam złożyć Wam najserdeczniejsze zyczenia, zdrowych i pogodnych świąt.

Ja przez kilka ostatnich dni, jak to przed świętami, byłam strasznie zabiegana - zakupy, prezenty, sprzatanie, pieczenie. Ufff, mam nadzieje, ze od jutra bede odpoczywac :-)

No i musze sie pochwalic, ze dzisiaj kupilismy bilety do Stanow i 16 stycznia wylatujemy na 2 miesiace (tzn. ja z Patrykiem a M doleci do nas w polowie lutego). Juz sie nie moge doczekac a moi rodzice to siedza jak na szpilkach i odliczaja dni - tak bardzo nie moga sie doczekac Patryka :-)

Gabi strasznie i przykro z powodu Twojej koleżanki. Ja tez bym radziła skonsultowac ta diagnozę z jakims innym specjalistą. Słyszałam o kilku historiach (m.in ostatnio w Rozmowach w Toku), gdzie rodziły sie zupełnie zdrowe dzieci mimo, ze wg lekarzy miały nie przezyć nawet 1 dnia poza brzuszkiem.

Carioca trzymam bardzo mocno kciuki za Was, obyscie wyszli dzisiaj ze szpitala!!!

Atruviell udanych chrzcin :tak:


kartka-polskie.jpg
 
Do góry