reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Dzien dobry babeczki
W imieniu slomianych, jesli pozwolicie, przyznam ze zycie bez kochanego nie jest latwe, czasem wrecz rozpaczliwie smutne...ale coz- nie ma rady. Wciaz snujemy plany aby w koncu RAZEM osiasc, albo w Polsce albo TAM. Smutne jest to ze musimy po tak dlugich rozlakach przyzwyczajac sie do siebie, do uczuc, emocji itp.To bardzo trudne, zwazywszy ze czasm Moj przybywa tylko na 3 dni - wiec jak juz sie przyzwyczaimy to trzeba sie roztsawac :-:)-:)-(
Ale dzis wlasnie WRACA i to na kilka tygodni, hurra!!!!!
A wigilie spedzamy u moich rodzicow. Z okazji narodzin najmlodszego - postanowila zaprosic cala rodzine meza do siebie. Maja warunki do stworzenia magicznego nastroju - wies, lampiony, kominek i duuuuza choinka - tylko sniegu brak. Tata, jak co roku - przebiera sie za mikolaja i rozdaje skromne prezenty. Ale jest 1 wymog - ma byc ich duzo i pieknie zapakowanych.
Ach rozmarzylam sie...a tu jakis smrodek do mnie dolecial :baffled:...ocho...pieluche trza zmienic :-D:-D
 
reklama
Dziewczyny, co do choinek to ja też jestem przeciwna wycinaniu żywych drzewek. Dlatego co roku kupujemy taką z korzeniami w donicy, a po świętach wkopujemy ją na polu za naszym blokiem albo na działkach u rodziców/teściów. Teraz mam pod balkonem niezłą szkółkę, bo drzewka się przyjęły i wyglądają cudownie, zwłaszcza jak śnieg je przypruszy. Myślę, że to nie jest zły pomysł, bo w ten sposób drzewka mają szansę żyć i rosnąć przez wiele następnych lat. Za tegoroczną choinkę zapłaciłam 35 zł.

AsiaKC - wypisz wymaluj Tymo boryka się z takimi samymi kłopotami jak twój Łukaszek. Niestety, u nas jest problem z rzetelną konsultacją neurologiczną. Za to na 7 stycznia jestem zarejestrowana na wizytę w ośrodku rehabilitacji dzieci. Zobaczymy, co tam powiedzą. Super, że przy ćwiczeniu, poprawę widać z dnia na dzień.

Carioca - eh, antybiotyki... Ale chyba w tym przypadku nie ma wyjścia. Mam nadzieję, że chociaż - skoro już robią antybiogram - to dadzą małemu taki antybiotyk, który raz na zawsze wybije te wredne bakterie.

Klavell -
no, mój Tymi nie wypija tak dużo herbatki dziennie. W ogóle zdarzają się dni, że nie wypija jej w ogóle. I wiesz co, rzeczywiście, chyba herbatki Hipp albo Bebe-vita są smaczniejsze od Alete, bo jedyną z tej ostatniej firmy mam koperkową a resztę z Hippa i koperkowej bardzo nie lubi (zresztą boli go po niej brzuszek, nie wiem czemu) a pozostałe pije ze smakiem. Co do herbatki uspokajającej Hipp to podaję ją Tymkowi najczęściej na przemian z rumiankową. Nie musisz się bać o uzależnienie. To nie jest chemiczny środek uspakajający, a ziółka - bardzo delikatne zresztą. Zawiera lipę, melisę, rumianek, a słodycz zawdzięcza glukozie. A z tą ich skutecznością... Hm... Lepiej działa Viburcol N, ale być może w jakimś stopniu herbatka też pozwoli się maluszkowi wyciszyć przed snem. Ja nie zauważyłam jakiegoś rewelacyjnego działania.

Ruda-iza - gratuluję dzielnego malucha! Mój Tymo pierwsze szczepienie (to z 6-go tygodnia życia) miał w zeszłym tygodniu, czyli miesiąc później niż powinien.

Mala-gorzatka28 napisała:
CZY WASZE POCIECHY BAWIA SIE SWOIMI NOZKAMI I OBRACAJA SIE SAMODZIELNIE Z PLECKOW NA BRZUSZEK I NA ODWROT ????
Mój synek nie robi takich cudów... Hm... Troszkę jest do tyłu ze sprawnością manualną ale to chyba kwestia wyćwiczenia. Na razie zaczął uderzać zawieszone na pałąku zabawki, łapać za skraj kołderki, ciągnąć mnie za włosy, wkładać nieśmiało rączki do buzi... Dziewczyny, jak zachęcić małego do chwytania grzechotki i potrząsania ją? Wkładam mu zabawkę do rączki, ale Tymo na moment zaciśnie na niej rączkę i zaraz wypuszcza. W ogóle dłużej jej nie przytrzymuje.

Tygrysku - qurcze, biedny Szymek, biedna ty jesteś... Nam pediatra ostatnio mówiła, że u Kuby też podejrzewa przerośnięty migdał... Zobacz, nasi chłopcy, to normalnie mają te same problemy...

Nuśka napisała:
Atru to Ty fanka meczy jesteś? A z kim zostały maluszki?
No, od lat kibicuję naszej męskiej drużynie koszykarskiej (obecni wicemistrzowie Polski), a w tym sezonie występują także w prestiżowych rozgrywkach europejskich. I wczoraj byłam właśnie na meczu pucharu ULEB, który rozgrywany jest - z braku większej hali sportowej - w czeskim Libercu. Z dziećmi jest tak: ponieważ na mecze do Liberca jeździmy z mężem na zmianę (raz on, raz ja), to z Tymoteuszem zostaje w domu jedno z nas. A Kubę zabierają na noc moi rodzice. Zresztą zarówno Kubuś jak i Tymo jak byli w brzuszku to chodzili na wszystkie mecze z mamusią i tatusiem :) Od przyszłego sezonu mam zamiar zabierać Kubę ze sobą, bo z niego mały kibic już rośnie :)

Iza - ja wiem, że dla maluszka mleko mamy jest najlepsze na świecie, ale jeśli ty na tym masz cierpieć, to popieram decyzję o przejściu na butelkę. A witaminy dla karmiących bierzesz?

Doti80 napisała:
Atru, co to za mecz?:confused:
Puchar ULEB - męska koszykówka - PGE Turów Zgorzelec vs KK Zadar (Chorwacja), na szczęście wygrany przez polską drużynę:tak:
Doti - mam nadzieję, że te zabiegi pomogą, bo masakra z tą twoją ręką.

Aneczka - mam nadzieję, że na same święta ci się humor poprawi. Wiem, że ciężko się weselić bez męża i taty. A co do sylwestra to my też zostajemy z mężem w domu. Dwójkę dzieci trudno by było ożenić, na teściów nie mam co liczyć, bo to imprezowi ludzie żadnej okazji do wypitki i hulanki nie opuszczą. A moich rodziców nie chcę znowu obarczać dwójką maluchów. Myślę, że w rodzinnym gronie też będzie miło.
 
Czesc wszystkim
Pewnie mnie juz nie pamietacie musze sie przypomnieć;)
Przyznam się że nie dam rady nadgonić zaległości i nie nadążam z czytaniem co u Was, nistety...
Mam teraz ograniczony dostep do komputera i mało czasu
Muszę sie tylko podzieli kilkoma spostrzeżeniami.
Jestem w Polsce 3 tygodnie i ciągle jestem w szoku jakie wszystko jest drogie!!!:szok::szok::szok:
Poza tym stwierdzam że tutejsze pampersy są do niczego! W Irlandii w jednym rozmiarze są 3 rodzaje, np. w rozm. 6-9 kg który teraz używam (czyli trójki) mam pampersy
new baby, active feet i baby dry z czego tylko te ostatnie nie mają siateczki w środku
a w polsce jest tylko active baby i koniec.
Jestem tymi pampersami totalnie rozczarowana
Natomiast mleko jest SUPER :tak::tak:
Kamie małego Bebilonem 1 i jest bardzo dobre, w porównaniu z Aptamilem o wiele lepsze jak dla mnie. Lepiej się rozpuszcza, o wiele ładniej pachnie a kupy są po nim żółciutkie i pachnące hihi
pozdrawiam was wszystkie gorąco i mam nadzieje ze tez bede miała dostęp do zdjęc bo uwielbiam ten wątek i podglądam jak rosną wasze bąbelki kiedy tylko uda mi sie zasiąść do komputera:tak:
 
Blimka... Blimka... Zaraz, to taka tu była? ;-):-D:-D:-D

Najważniejsze, że raz na jakiś czas zaglądasz. Ja tam zawsze jestem ciekawa, co u ciebie słychać.

Mój brat właśnie dzisiaj przylatuje z Wysp na święta. On też twierdzi, że u nas jest drożyzna. A raczej relacja cen do wynagrodzenia za pracę jest tragiczna.

Ooo, a z tymi Pampersami jestem bardzo zdziwiona. Do nas jeszcze pewnie te inne rodzaje nie dotarły. Ale jak się nie ma co się lubi to się lub co się ma - ja i tak ostatnio zaopatruję się w pieluchy w Niemczech. Są co prawda nieco mniej chłonne od Pampersów ale za to o połowę tańsze, a i Pampersy i te niemieckie BabyLove zmieniam równie często. Dobrze, że znalazłaś odpowiednie dla maluszka mleczko. Jednak co polskie to polskie, nie?:-D
 
Iza - ja wiem, że dla maluszka mleko mamy jest najlepsze na świecie, ale jeśli ty na tym masz cierpieć, to popieram decyzję o przejściu na butelkę. A witaminy dla karmiących bierzesz?
Biorę jesli nie zapominam :sorry2:
U nas noc po szczepionce przebiegła lekko. Nie było gorączki a każdą pobudkę starałąm się umilić maluszkowi bo troszkę marudził. Ale zdziwił mnie totalnie. Obudził sie o 3 i równiutko do 4 wsuwał. Nigdy tak dużo czasu ie poświęcał na jedzenie. ja za to zdążyłam nadrobić wieczorno-nocne zaległości. Miałam nadzieję że mały prześpi do rana skoro tyle zjadł ale niestety kolejna pobudka była o 6 :confused:
Teraz też coś strasznie marudzi. Tatek go lula ale po 3 minutach od położenia do łóżeczka rozlega si głośny płacz :baffled:
 
Tyle przygotowań do tych świat, a ja mam humor jak zbity pies...
Pierwsze świeta Jasia i juz bez taty.
Nie wiem jak ja to przeżyje....wolalabym zeby tych swiat nie bylo...
dobrze ze chociaz rodzicow mam kochanych i siostrzyczke, którzy pewnie beda stawac na glowie zeby zrobic cudowna atmosfere Jasiowi
 
Tyle przygotowań do tych świat, a ja mam humor jak zbity pies...
Pierwsze świeta Jasia i juz bez taty.
Nie wiem jak ja to przeżyje....wolalabym zeby tych swiat nie bylo...
dobrze ze chociaz rodzicow mam kochanych i siostrzyczke, którzy pewnie beda stawac na glowie zeby zrobic cudowna atmosfere Jasiowi
Kamilo pamiętaj że święta to magiczny czas może tata Jasia przejrzy na oczy i zrozumie ze rodzina jest najważniejsze czego Tobie i Jasiowi z całego serca życzę.
 
Wpadłam się Wam wyżalić...ale doszłam do wniosku, że przed świętami nie ma co psuć atmosfery...
Ale już o lekarzu to muszę Wam napisać. Byliśmy dzisiaj w końcu w tym ośrodku wczesnej interwencji u neurologa. I dochodzę do wniosku Carioca, że masz chyba jakieś chody;-):tak:Bebilon dorwałaś jakiś tani i tak szybko miałaś wizytę w ośrodku i rehabilitacje...A my nie dość, że czekaliśmy na panią doktor (całe szczęście okazała się bardzo sympatyczna i rzeczowa co ją ustrzegło od mojego wybuchu;-):-p) to nie było na wizycie żadnego fizjoterapeuty, a logopedę mamy dopiero na 28 stycznia, a fizjoterapeutę na....4 LUTEGO:no: Normalnie się poryczałam jak stamtąd wyszłam. Czekałam na tę cholerną wizytę półtora miesiąca tylko po to, żeby czekać kolejne dwa...to jakieś 8 wizyt....tyle mógłby już Tymon ćwiczyć do tego czasu. Ja sama w domu też próbuję ale to nie to samo, często się niecierpliwi, rozprasza go coś innego, a u fizjoterapeuty co innego, tam te 45min ćwiczy i nie ma zmiłuj. Echhhh szkoda gadać mam dzisiaj humor do d...y i idę sobie zapalić...co tam, valerin mite jakoś nie pomógł to chociaż puszczę dymka. Sama neurolog stwierdziła, że rozwija się pięknie tylko ma leciutką asymetrię stąd to za małe napięcie rączek itd. więc wystarczą mu raz w tygodniu ćwiczenia. I na kolejną wizytę mamy iść za 3 miesiące...tylko to będzie tylko dosłownie po 3 ćwiczeniach...bez sensu:-(
No i to nieszczęsne "świszczenie". Wczoraj dzwoniłam do pediatry, żeby przyjechała do domu to usłyszałam, że to pewnie sapka i poczekać do jutra (mamy zamówioną u niej wizytę). Ale dzisiaj ta neurolog stwierdziła, że warto żeby ktoś go dzisiaj jednak osłuchał bo jednak ma taki niepokojący oddech i może podać jakieś wziewowe specyfiki (ten oddech tocoś takiego jak u astmatyka, albo kogo bardzo zmęczonego i do tego od czasu do czasu taki odgłos jak chodzenie po śniegu). Więc jak tylko wróciłam do domu to za telefon o obdzwoniłam trzech lekarzy którzy mogliby przyjechać, bo ja już nie chciałam się z nim tarabanić w tę pogodę, ale żaden nie mógł dzisiaj:-( To w te pędy do przychodni, całe szczęście mam pod nosem i co:confused: No nic, bo niby wszystko super, okaz zdrowia, czysto w płucach i jak na złość u lekarza nawet dla przykładu nie mogłam zaprezentować tego oddechu, bo Tymo akurat tak nie robił, za to ledwo weszliśmy do domu i już z 4 razy mu się przydarzyło. A lekarz nic nie dała, bo według niej nic nie widziała, gardełko też ok za to jakby coś to "wypiszę państwu skierowanie do szpitala". I cholera mnie bierze, bo nie wiem co mam teraz robić, o wszystko ok, ale skierowanie mam wypisane tylko po co go prześwietlać skoro nie jest to konieczne? Bądź tu człowieku mądry...Chyba poczekam do jutra na wizytę w tej przychodni przy szpitalu, w razie czego będę miała pod nosem spacjalistów:-(
 
Xeone świetnie Cię rozumiem, sama też często nie jestem usatysfakcjonowana podejściem lekarza i wczoraj rozczarowała mnie nawet ta moja...muszę poszukać innego...mam już namiar i mam nadzieję, że okaże się strzałem w dziesiątkę. A co do kasy za wizytę to naprawdę szok:szok: My niestety przez ten syf w nfz i czekanie na rehabilitację do lutego tez jeździmy prywatnie i kasy idzie jak lodu:-(
 
reklama
hejka, nareszcie w domku
Wikula ma zdrowe serduszko tylko taka jej uroda z tymi szmerkami i nie martwić się, na usg była super grzeczna tylko pod koniec coś się wierciła, ale tak to zuch dziewczynka

Szyma dostał już 3 zastrzyki, biedak tak płakał że aż ja razem z nim i widze juz poprawę, jeszcze 3 i znów do laryngologa.

takie wyjazdki do Szczecina to zawsze przyprawiają mnie o ból głowy, masakra, ale tak, mamy już choinkę ubierzemy ją w sobotę, mamy już karpiki pływają w wannie ale B musi mi jednego kill bo jutro idę do pracy na wigilię (zaprosili mnie) i u nas taki zwyczaj że kazdy pracownik coś przynosi ze sobą, a za pieniądze które księgowość daje na wigilię kupujemy takie paczki ze słodyczami (zresztą co zoorganizować za 25 złotych na osobę u nas nie ma firmy kateringowej ani restauracji a zreszta co byśmy za to zjedli), chyba sprzedam dzieci do mamy na ten czas żeby pobyć na luzie w firmie i poczuć to co mnie czeka za miesiąc, och to już.
Kamilo życzę Ci żebyś spędziła teświęta bez łzy w oku i z dumą patrzyła na swojego pięknego synulka.
Maraniko nie zazdroszczę tych perypetii z Tymuniem i pediatrami, u nas też często dziecko w domku kaszlało i coś tam a w przychodni nic, i popatrz Szyma niby zdrowy, płucka i oskrzela czyste tylko ma przewlekły katar i dostał zastrzyki a ciekawe jakbym nie zareagowała ostro to może po świętach byłby szpital, a i wiem jak idą pięniądze na dzieci, u mnie w sumie to odpukać nie za dużo jeśli chodzi o specjalistów i leczenie ale koleżanka z czerwca już 3 raz jest z synkiem w szpitalu i do pediatry chodzi też prywatnie to masakra
o Wikula wzywa....
 
Do góry