Carioca - ja też mam taką nadzieję. Nie pomyślałam, żeby po zakropieniu solą fizjologiczną spróbować odciągnąć katarek. Nie mam jednak Fridy, tylko zwykłą gruszkę gumową. Chyba muszę się zaopatrzyć. Co do układania malucha na brzuszku, to Tymek nie bardzo lubi leżeć w tej pozycji. Jedynie jak położę go sobie na klatce piersiowej to jakoś wyleży, a tak to się buntuje i płacze. A jeśli chodzi o pieluchy, to na razie używam Pampersów New Baby, bo paradoksalnie w relacji cena do jakości, wychodzą najtaniej. Potem chyba przerzucimy się na niemieckie Babylove. Ale przy Kubie też przetestowałam większość z dostępnych na polskim rynku i stwierdzam, że - przynajmniej w przypadku Kuby - najlepsze okazały się właśnie Pampersy i Huggies'y Super Flex (te z postaciami z Disney'a).
Xeone - mój Tymi też się drze po kąpieli. Wczoraj kąpałam go po raz pierwszy w wanience i wyglądał na zdziwionego tą sytuacją. Ale generalnie leżał sobie spokojnie na foczce i przyglądał się co robi z nim jego mama. Natomiast od momentu przeniesienia na przewijak i rozpoczęcia zabiegów wycierająco-pielęgnujących zaczął się rozpaczliwy płacz. Nie wiem, czy z głodu, bo jadł godzinę przed kąpielą. Wydaje mi się, że raczej nie podobało mu się to wycieranie, smarowanie, podciąganie i przesuwanie. Jak tylko skończyłam go ubierać, to oczywiście się uspokoił.
Tygrysku - kobiety, które nie karmią regularnie piersią mogą dostać miesiączkę po 4 tygodniach od porodu, czyli organizm jest teoretycznie przygotowany do zajścia w kolejną ciążę. Ale ty karmisz naturalnie i nie dokarmiasz Wiki, więc sądzę, że raczej jeszcze owulacja nie wróciła i tym razem możesz czuć się bezpiecznie. Ale w miarę upływu miesięcy, kiedy przystawia się dziecko coraz rzadziej, zaczyna się dodawać inne pokarmy do diety, laktacja na pewno nie zabezpieczy przed zajściem w ciążę i mimo braku miesiączek organizm kobiety może być już gotowy na kolejną ciążę (czyli dochodzi do jajeczkowania).
Tygrysku - piszesz, że pijesz melisę. Czytałam gdzieś, że melisa wpływa źle na laktację, tzn., że jest jednym z ziół - obok szałwii - stosowanym przy likwidowaniu laktacji.
Mała-gorzatka - te krostki to może być uczulenie na proszek. W końcu proszek różni się składem od płynu. A mleko modyfikowane - jak najbardziej - może powodować skazę białkową. Przecież w tym mleku podstawowym składnikiem jest zmodyfikowane na potrzeby ludzkich niemowląt mleko krowie. Tylko mleka hypoalergiczne (Nan HA czy Bebilon HA) oraz lecznicze hydrolizaty takie jak Bebilon Pepti czy Nutramigen zapobiegają lub leczą objawy alergii. Przy czym, jeśli pediatra stwierdzi skazę białkową to wówczas nie wolno maluchowi podawać zwykłego mleka modyfikowanego ani nawet tego z oznaczeniem HA, a jedynie preparat mlekozastępczy - najczęściej lekarze przepisują wówczas Bebilon Pepti lub Nutramigen. Wracając do krostek to zaczekaj jeszcze i sprawdź ten proszek, a najlepiej wróć do płynu, albo stosuj podwójne płukanie przy praniu tym proszkiem w pralce. Do kąpieli dziecka dodaj roztwór z kalii (rozpuść 1/2 tabletki w szklance wody i dolej do wody w wanience). Jeśli to zwykłe podrażnienie skóry lub potówki to powinno pomóc. Oczywiście, najlepiej przy następnej wizycie zasięgnąć porady lekarza. No a jeśli nie ma innych objawów chorobowych, takich jak gorączka, katar, kaszel, bóle brzuszka, kolki, trudności z robieniem kupy, to raczej nie jest nic groźnego.