Aina - byłabym szczęśliwa, gdyby udało mi się urodzić naturalnie. To nie o to chodzi, że ja nie chcę rodzić siłami natury. Oprócz nacięcia krocza, poród sn ma same zalety - łatwiejszy powrót do formy, szybsze obkurczanie macicy, łatwiejsze początki laktacji. No i to poczucie satysfakcji, że urodziło się dziecko własnymi siłami. Gdybym wiedziała, że wszystko pójdzie ok. Po prostu boję się powtórki sprzed dwóch lat i tak sobie marudzę;-);-);-). Teraz raz przebyta cesarka nie jest wskazaniem do kolejnej cesarki i niestety, tego nie przeskoczę. Ale strach zawsze jest, bo jednak dwa lata temu miałam poważną operację na powłokach brzusznych i macicy. Istnieje blizna, która będzie poddawana silnym naprężeniom podczas skurczy porodowych. Zawsze istnieje ryzyko komplikacji. Dlatego poród naturalny po cesarskim cięciu traktowany jest w wielu szpitalach jako poród szczególnej troski, w pełnej gotowości do zakończenia sprawy w sali operacyjnej. A ja boję się, że zostanę zlekceważona i olana, tak jak to już miało miejsce.
Harsharani - ale przygoda
. Dobrze, że skończyło się tylko na zadymie. Mam nadzieję, że kuchnie da się odratować. Super, że Olaf przybiera na wadze - to już duży gościu z niego.
Gabids - ja od początku ciąży mam "katar ciążowy". Tzn. kicham i prycham, ciągle mam zatkany nochal i taką sapkę. Pomijam fakt, że od tygodnia leci mi z nosa, jak smarkaczowi, ale jestem mocno zaziębiona i przez te jazdy ze szpitalem nawet nie mogłam się zarejestrować do mojej lekarki rodzinnej. A przydałoby się wreszcie wykurować przed porodem. Pewnie niezbyt wygodnie się prze podczas porodu z zatkanym nosem, kaszlem i bolącym gardłem.