reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniówkowe mamy

szymon się obudził dzisiaj z wielkimi zielonymi gilami i z zaropiałym oczkiem, masakra, Wiki tez ma katarek i się wybrałam z dzieciarnią do lekarza a jka na zlośc nie było naszego pediatry tylko ginekolog na etacie rodzinnego lekarza i mówi ze małej nic nie jest tylko czyśc nosek a za to szymonkowi zapisał antybiotyk który według moich notatek w karcie na niego nie działa a jest cholernie drogi dodoatkowo na gikle zapisał nasivin któy tez do tanich nie należy i wg mnie jest watpliwej skuteczności jeśli chodzi o leczenie szymonka i postanowiłam nie wykupowa tej recepty bo to ponad 50 zeta na coś co nie skutkuje, sprubuje go podleczyc herbapectem, i domowymi sposobami typu sok z malin i miodek, a jak nie podziała to pójdziemy do lekarza ale tym razem umówimy się juz do pediatry albo pojedziemy prywatnie do takiej super babki.

tak mnie jakoś ta wizyta wpieniła że ni emoge zatrybic i wziasc sie za pożądki w domku a powoli zarastamy a B ociepla nasz dom i wrócił do pracy więc znowu muszę liczyc na siebie samą.
 
reklama
dziewczyny doradzcie! od wczoraj mam skurcze. od razu pojawily sie mniej wiecej co 5 minut ale na poczatku byly bezbolesne. gdzies okolo 21 zaczelam odczuwac bol. jak weszlam do cieplej wody to bol ustapil ale skurcze byly nadal. o 23 polozylam sie spac i tak sie co jakis czas budzilam dalej ze skurczami. problem polega na tym, ze sa te kurcze jakies strasznie slabe. jesli tak to ma wygladac to ja moge rodzi codziennie! czop mi nie odszedl, wody tez nie. jedyne co to mam lekkie rozwolnienie i w nocy praktycznie zalam lozko pokarmem. na dzis wieczor mam wizyte u mojego gin i nie wiem czy czekac do wieczora czy jechac do szpitala. boje sie, ze w szpitalu stwierdza rozwarcie i podlacza mnie do oksytocyny. i tak spedze jeszcze cala dobe... to juz wole przelezec w domu w wannie.
 
Ja również melduję sie 2w1.
Atruviell, Tygrysku-to Wam się pociechy pochorowały, życzę błyskawicznego powrotu do zdrowia, no i Tobie Atruviell i Nuśce, ta pogoda chyba jest tak beznadziejna, że łatwo sie można załatwić.
Ainaheled-to trzeba wziąć się ostro do roboty, bo poniedziałek bliziutko, a rzeczywiście żeby Cie nie przewiało przy tej wymianie okien, najlepiej jakbyś była w tym czasie już w szpitalu.
Ruda-Iza to, że lekarz Ci mówi, że jeszcze nic się nie szykuje to nie przejmuj się. W ciąży sytuacja może zmienić się z minuty na minutę. Mi lekarz powiedział ostatnio to samo, że główka jeszcze nie pcha się do wyjścia, ale dodał, że nie jest powiedziane, że w krótkim czasie może się to diametralnie zmienić.Więc raczej nie myśl o grudniu:-)
U mnie nocka ok. Oprócz wędrówek do kibelka spałam jak suseł:-) Dzisiaj imieninki mojego małżonka. Zabronił mi piec czegokolwiek, mówił że kupi jakieś ciasto w cukierni, a ja mam leżeć. Na szczęście przychodzą tylko teściowie, więc będzie spokojnie:-)
Aneczka, Xeone, Blimka-rodzicie już??
 
Izabela-a nie możesz zadzwonić teraz do swojego lekarza i zapytać??? Będziesz spokojniejsza. Z tego co pisała Harsh jej skurcze też na początku nie były zbyt bolesne, ale to już były te właściwe. Myślę, że każda z nas będzie to troszkę inaczej przezywać i odczuwać, najlepiej jakbyś szybko zadzwoniła i zapytała o wszystko swojego lekarza.
 
cześć Dziewczyny,
wczoraj nie powitałam Was jak należy i mam nadzieję, że mi to wybaczycie:zawstydzona/y:
mnie zostało niby jeszcze dwa dni ale sama już nie wiem co o tym myślec bo przynajmniej od trzech tygodni mam wrażenie, że to już zaraz się stanie a tu nic
raz nawet spanikowałam i wylądowałam w szpitalu (pisałam o tym wcześniej) bóle i skurcze miałam co 3-4 minuty przez 3,5 godziny... potem coraz rzadziej i w końcu wszystko ucichło...
rozpoznanie: fałszywy poród ;-)
mój syn robi mi kawały już w brzuchu to co będzie potem??
wczoraj moja córka miała 16 urodziny i dziękuję wszystkim za życzenia dla niej... myślałam, że do jej urodzin to już urodzę bo mój lekarz prowadzący powiedział mi 24 sierpnia, że mały jest już przygotowany do "wodowania" ale jednak mały woli siedzieć w brzuchu i ma gdzieś to co pan doktorek mówi... 28 był ten falstart czyli mineło juz 2 tygodnie i nadal nic a mówili w szpitalu, że te skurcze przepowiadające to tak ze dwa tygodnie wczesniej się pojawiają... mały w brzuchu skacze i kopie... wątroba i żołądek to nie wiem jak u mnie wygląda ale jeść w ogóle nie mogę bo co zjem to zgaga potworna i mdli mnie i szkoda słów... śpię na siedząco ;) i tak nawiaem mówiąc jest super :-))
jak sobie przypomnę pierwszą ciążę... nic, zero jakichkolwiek dolegliwości!!! jakbym nie była w ciąży, wszystko jadłam i to za trzech... żadnych anemii... fakt miałam wtedy 20 niespełna lat a teraz 36 i pewnie dlatego...albo może dlatego, żeby sprawiedliwie było ;-) raz było dobrze to teraz musi być trudniej :-)

ale chyba dam jeszcze radę te parę dni...

pozdrawiam Was wszystkie i życzę szczęśliwego rozwiązania :))))
 


własnie robię lasagne... lubicie? a może macie jakieś swoje przepisy sprawdzone?? tak mnie jakoś naszło bo ma przyjść parę osób do córki z życzeniami, wprawdzie urodziny były wczorja ale ona jakoś długo miała wczoraj lekcje i goście są dzis... ort już jest i ciasto z galaretką... teraz lecę do sklepu bo mi pomidorków brakło... a mały siedzi w brzuchu... jak się ruszam to spi a ja tylko usiądę to wariuje nicpoń jeden ;-)
 
ja uwielbiam lasagne, musze sie bybrac do miasta na wieksze zakupki to uzupełnie swoja spiżarnie o zapas dbrego makaronu z firmy melissa czy jakos tak się pisze i dobrych pomidorków bez skórki, to zrobię moim chłopakom,
lizabeta moja Wiki też w bzuchu tak robiła jak ja się ruszałam a ruszałam się sporo jak to na tygryska przystało to ona spała jak tylko usiadłam to mi nózki pod rzebra wpychała i waliła gdzie popali.
 
wiesz ja też bardzo jestem aktywna w tej ciąży, chodzimy z mężem specjalnie na nogach zamiast jeździć samochodem bo czuję, że mi to jakoś pomaga na kręgosłup... zdarza się, że na spacer wybieramy sie 8 km i jest spoko i tak było od początku ciąży, czasami tylko gdzieś pod drzewem zwymiotowałam i szliśmy dalej ;-) ale co tam... ale jak usiądę to po pierwsze mam problem żeby sie "rozchodzic" bo wtedy kręgosłup się odzywa i po drugie mały wariuje... on też będzie chyba lubił dużo chodzic (mam nadzieje)
co do lazani to ja też kupiłam ten makaron od melissy i pomidorki w puszcze już bez skórek :-) dodam dużo czosnku bo wszyscy lubimy i oregano i bazylię i duuuuuuuuuuużo sera z szosem beszamelowym :-))) mam nadzieję, że mi wyjdzie... potem tylko nie lubię tego nakładać na talerze bo czasami się rozwala a nie mam takiej odpowiedniej dużej łopatki :-( muszę sobie sprawić ale zawsze zapominam ot, skleroza ;-)
 
reklama
Mniam, lasagne... Narobiłyście mi smaka na włoszczyznę :tak::tak::tak:. Chyba się kopsnę po makaron i resztę składników i na jutro zafunduję rodzince lasagne a la ciężarówka :-D:-D:-D. Chyba, że coś mnie weźmie od 13-go. Swoją drogą niezła data na narodziny.

A ja troszkę odespałam nockę i humor się polepszył, ale teraz mam kaca moralnego bo rano nawrzeszczałam na małżonka za głupie pytania w stylu: jak się czujesz? No a jak się mogłam czuć po takiej nocy, z nosem zapchanym katarem, bolącą głową i oczami na zapałkach? Teraz wiem, że trochę przesadziłam... Pewnie wróci z pracy i będzie wielka cisza... Eh, te baby i ich humory... Ale trochę już za dużo jak dla mnie. Boję się, że jak teraz urodzę, to z miejsca zarażę Tymka, albo Kuba go zarazi, boję się, że Kuba złapie coś poważniejszego i tydzień lub dwa będzie niezłej jazdy, a z drugiej strony jestem teraz taka skupiona na sobie i na swoim wnętrzu i wszystko inne, co zakłóca to moje wyczekiwanie, cholernie mnie frustruje.

Idę zrobić sobie kawę, bo zaraz przyjdzie mój tato.
 
Do góry