reklama
Dzień dobry
to znowu tylko ja jakoś nie mogę spać:-(, Ale widzę że jestem tu sam jak wczoraj nikogo nie ma.
Za godzinke idę na badanie krwi:-) chociaż przy moim katarze i przeziębieniu to kto wie jakie wyjdą wyniki no ale może jak wrócę to już kotoś tu będzie.
A ja mam dzisiaj wizytę u mojego lekarza ale to dopiero o 19,15 ciekawe co on mi dzisiaj powie??
to znowu tylko ja jakoś nie mogę spać:-(, Ale widzę że jestem tu sam jak wczoraj nikogo nie ma.
Za godzinke idę na badanie krwi:-) chociaż przy moim katarze i przeziębieniu to kto wie jakie wyjdą wyniki no ale może jak wrócę to już kotoś tu będzie.
A ja mam dzisiaj wizytę u mojego lekarza ale to dopiero o 19,15 ciekawe co on mi dzisiaj powie??
Nuśka sama nie jesteś, tylko jakoś nie zdążyłam wcześniej wejśc na forum :-) ja Ci będę dotrzymywać towarzystwa.
Powodzenia życze na badaniu krwi a u lekarza samych dobrych wieści. Tylko nie rozdwajaj się za wcześnie bo sama tu zostanę ;-)
Mojej kuzynce śniło sie że dzis urodziłam... dziewczynkę uśmiałam sie nieźle.
Igasia pewnie już niedługo rozsypiesz sie na dwa mniejsze kawałeczki a może już?
Powodzenia życze na badaniu krwi a u lekarza samych dobrych wieści. Tylko nie rozdwajaj się za wcześnie bo sama tu zostanę ;-)
Mojej kuzynce śniło sie że dzis urodziłam... dziewczynkę uśmiałam sie nieźle.
Igasia pewnie już niedługo rozsypiesz sie na dwa mniejsze kawałeczki a może już?
Witaj Ruda-iza o widzę że na Ciebie mozna liczyć;-).
Ja juz po pobraniu krwi jestem zjadłam właśnie śniadanko.
O i właśnie się dopatrzyłam że Ty to tu ze mna za długo nie zostaniesz byłam sprawdzic na liście i tam masz termin na dziś. Więc bez obaw ja Cię nie zostawię bo ja to mam do terminu jeszcze dwa tygodnie a kto wie ile jeszcze tak naprawdę. Ale mam nadzieje że jak urodzisz to też do nas zajrzysz:-):-).
Wiecie co normalnie musze wam o tym powiedzieć bo ja zawsze jak mam iśc na badanie krwi to mnie wogóle nie przeraża (ja mam bardzo widoczne żyły i to jest tylko chwileczka i po wszystkim) dla mnie to katastrofa zrobic siusiu do tego kubeczka. Tak normalnie to chodzę do toalety czesto nawet wstaje po kilka razy w nocy a jak rano mam zrobić siusiu do tego kubeczka to nie wiem co się ze mną dzieje, nie idzie i koniec to jakaś blokada w głowie bo jak inaczej no ale po wielkich trudach dziś się jakoś udało bo poprzednim razem zrobiłam samo badanie krwi a mocz doniosłam kilka dni poźniej Dziwna jestem
Ale mnie wzięło rano na zwierzenia hihihi
Ja juz po pobraniu krwi jestem zjadłam właśnie śniadanko.
O i właśnie się dopatrzyłam że Ty to tu ze mna za długo nie zostaniesz byłam sprawdzic na liście i tam masz termin na dziś. Więc bez obaw ja Cię nie zostawię bo ja to mam do terminu jeszcze dwa tygodnie a kto wie ile jeszcze tak naprawdę. Ale mam nadzieje że jak urodzisz to też do nas zajrzysz:-):-).
Wiecie co normalnie musze wam o tym powiedzieć bo ja zawsze jak mam iśc na badanie krwi to mnie wogóle nie przeraża (ja mam bardzo widoczne żyły i to jest tylko chwileczka i po wszystkim) dla mnie to katastrofa zrobic siusiu do tego kubeczka. Tak normalnie to chodzę do toalety czesto nawet wstaje po kilka razy w nocy a jak rano mam zrobić siusiu do tego kubeczka to nie wiem co się ze mną dzieje, nie idzie i koniec to jakaś blokada w głowie bo jak inaczej no ale po wielkich trudach dziś się jakoś udało bo poprzednim razem zrobiłam samo badanie krwi a mocz doniosłam kilka dni poźniej Dziwna jestem
Ale mnie wzięło rano na zwierzenia hihihi
Hej,hej, dziewczyny ja też jestem, czekam i czekam , budze się w nocy nadsłu****ę co tam się we mnie dzieje...i wielkie nic. Chyba ja tez pochodze do grudnia . Z drugiej strony w poniedziałek maja nam tu wymieniać okna to chyba lepiej,żebym jeszcze w szpitalu była, albo wogóle w "dwupaku" niż z noworodkiem w tym chaosie..
Wieczorkiem mnie nie było, bo jak małżonek jest w domu to nie moge tak non stop siedziec na necie ;-). Potem powie,jak moja siostra,że jestem w jakiejś internetowej sekcie .
Nuska-cieszę się,że udało się zrobić siku ;-). Ja z tym nie mam problemów, tylko własnie z igłą i strzykawką, od razu robi mi sie słabo..
Lizabeta-witam na forum i wszystkiego najlepszego dla córki z okazji urodzin!
Atuviell-mam nadzieję,że Kubusia nic nie złapie, bo jeszcze pójdziesz rodzic i będziesz się martwić,że zostawiłaś go chorego w domu.
Ja też się trochę martwię, bo moja młodsza siostra jest chora, siedzi w domu i rozsiewa prątki,jak ja się śmieję,ale boję się własnie,żeby ani mnie ani Lilki nie złapało.
Miłego dnia!
Wieczorkiem mnie nie było, bo jak małżonek jest w domu to nie moge tak non stop siedziec na necie ;-). Potem powie,jak moja siostra,że jestem w jakiejś internetowej sekcie .
Nuska-cieszę się,że udało się zrobić siku ;-). Ja z tym nie mam problemów, tylko własnie z igłą i strzykawką, od razu robi mi sie słabo..
Lizabeta-witam na forum i wszystkiego najlepszego dla córki z okazji urodzin!
Atuviell-mam nadzieję,że Kubusia nic nie złapie, bo jeszcze pójdziesz rodzic i będziesz się martwić,że zostawiłaś go chorego w domu.
Ja też się trochę martwię, bo moja młodsza siostra jest chora, siedzi w domu i rozsiewa prątki,jak ja się śmieję,ale boję się własnie,żeby ani mnie ani Lilki nie złapało.
Miłego dnia!
Nuska ja mam odwrotnie, lać mogę nawet kilka kubeczków, gorzej z krwią. Żyły mam cienkie, kruche i mało widoczne. Zawsze z badania wychodze z siniakiem bo mi żyła pęknie. Schodzi mi on ponad tydzień, wyglądam jakby mnie ktoś maltretował. Zawsze kłuja mnie kilka razy, raz mi pobierali krew z wierzchy dłoni. Patrzeć na to niemogłam.
Na szczęście to już koniec
Nuśka, że ja mam termin na dziś a ty za dwa tygodnie nie znaczy że nie będziesz pierwsza :-) lekarz wczoraj powiedział że nawet oznak nie widać u mnie. bobasowi u mnie dobrze, więc ja do grudnia planuje tak chodzić.
Na szczęście to już koniec
Nuśka, że ja mam termin na dziś a ty za dwa tygodnie nie znaczy że nie będziesz pierwsza :-) lekarz wczoraj powiedział że nawet oznak nie widać u mnie. bobasowi u mnie dobrze, więc ja do grudnia planuje tak chodzić.
Atruviell
Wrześniowe mamy'07
Zgłaszam się w klubie 2 w 1!
Dopiero teraz mogłam usiąść, choć pół nocy mnie kusiło, żeby odpalić kompa. Noc koszmarna, nieprzespana, nerwowa. Oczywiście, Kuba wrócił od teściowej z bólem brzuszka, bo dostał na kolację smażoną białą kiełbasę i tosta. Godzinę wył z bólu, więc dostał od tego takiego kataru, że nie mógł zasnąć. Oczywiście, nie dał sobie podać żadnego lekarstwa ani nawet wytrzeć noska. Do 1:00 w nocy oglądał bajki, a jak już zasnął to co chwilę budził się z płaczem, bo przez ten katar nie mógł swobodnie oddychać i kasłał jak gruźlik. Mi też katar dawał się we znaki. Katar i pęcherz. Myślałam, że oszaleję. Spokojniej zrobiło się dopiero ok. 4:00 w nocy, ale wtedy mój małżonek zaczął koncert... Wariatkowo. Po obudzeniu Kuba był tak marudny, że myślałam, że nie wytrzymam. Ani wziąć lekarstwa, ani na nocnik, wszystko na nie. I jeszcze moja mama wyjechała ze swoimi sposobami na podawanie lekarstw dziecku, które ich nie chce. Jakimś cudem udało się go ubrać i wyprawić razem z babcią. Chociaż wolałabym, żeby został dziś w domu. Pewnie da babci popalić...
Uff, wyżaliłam się...
Dopiero teraz mogłam usiąść, choć pół nocy mnie kusiło, żeby odpalić kompa. Noc koszmarna, nieprzespana, nerwowa. Oczywiście, Kuba wrócił od teściowej z bólem brzuszka, bo dostał na kolację smażoną białą kiełbasę i tosta. Godzinę wył z bólu, więc dostał od tego takiego kataru, że nie mógł zasnąć. Oczywiście, nie dał sobie podać żadnego lekarstwa ani nawet wytrzeć noska. Do 1:00 w nocy oglądał bajki, a jak już zasnął to co chwilę budził się z płaczem, bo przez ten katar nie mógł swobodnie oddychać i kasłał jak gruźlik. Mi też katar dawał się we znaki. Katar i pęcherz. Myślałam, że oszaleję. Spokojniej zrobiło się dopiero ok. 4:00 w nocy, ale wtedy mój małżonek zaczął koncert... Wariatkowo. Po obudzeniu Kuba był tak marudny, że myślałam, że nie wytrzymam. Ani wziąć lekarstwa, ani na nocnik, wszystko na nie. I jeszcze moja mama wyjechała ze swoimi sposobami na podawanie lekarstw dziecku, które ich nie chce. Jakimś cudem udało się go ubrać i wyprawić razem z babcią. Chociaż wolałabym, żeby został dziś w domu. Pewnie da babci popalić...
Uff, wyżaliłam się...
reklama
Podziel się: