Witajcie ponownie!
Wpadłam na forum pomiędzy nastawianiem prania a szorowaniem kibelka, żeby wam przekazać info od Carioci77 (qurcze, mam problem z odmianą nick'ów, he he).
Carioca pisze:
"Hej, mam podawaną oxytocynę, bo wody odeszły, a skurczy brak. Na razie nudy"
Widzę, że Carioca zaczyna tak jak ja dwa lata temu:-):-):-). I mam nadzieję, że będzie miała spokojny, szybki poród, bo niestety, bezbolesnego przy oxy to bym się raczej nie spodziewała. W każdym razie, trzymam kciuczki, za jak najszybsze i jak najmniej męczące rozwiązanie.
Aina - ach te nasze kochane dwulatki. Ja myślę, że one powoli wyczuwają, co się kroi i stąd też te humorki. Chciałabym już urodzić, po to, żeby wreszcie przeprowadzić Kubę przez tą całą rewolucję i pokazać mu, że mimo pojawienia się w domu dzidziusia-braciszka, on nadal będzie moim kochanym Kubaskiem.
Co do wizyty, to pewnie, że napiszę co i jak.
Ryba30- serdeczne dzięki za więcej informacji na temat Harsh. Cieszę się, że jej tak szybko poszło. Skoro jutro wychodzi do domciu, to pewnie niebawem sama się pojawi i napisze, jak było. Czekam z niecierpliwością.
Aneczka - no właśnie, te "randki" niewiele pomagają, niestety. A z twoim małżonkiem to niezła jazda, he he. Chyba normalne po dłuższej rozłące. Musicie się ze sobą na nowo "oswoić" i dotrzeć.
Ruda-iza - a ja tak na ciebie liczyłam :-):-):-). Tyle imprez, a ty ciągle 2 w 1. Mam nadzieję, że się poprawisz i do końca tygodnia rozpakujesz:-):-):-). A swoją drogą, to super, że wszystkie imprezy się udały. Pewnie na każdej byłaś w centrum uwagi.
Shinead - dobrze, że z małżonkiem udało się dojść do ładu. Mój na szczęście ostatnio bardzo potulny, chociaż czasem przez te ciążowe hormonki jeżdżę po nim jak po dzikim ośle
. A poród na pewno będzie szybki, łatwy i przyjemny, nic się nie martw.
Ok, uciekam do kibelka! Pa pa!