reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Wiecie co dzisiaj na serio se przestraszylam. Przez to, ze dziewczyny zaczely rodzic wczesniej, tyle ze to nie jest 2 lub 3 dni wczesniej, ale po 17 czy 20. A przestraszylam sie dlatego, ze jeszcze nie mam spakowanej torby. Dla dzidzki mam juz wszystko, ale dla siebie zawsze odkladalam na pozniej i tak sobie myslalam, ze na poczatku wrzesnia wszystko kupie i bedzie luz, ale kurcze ja mam termin dopiero na 30 wrzesnia i co prawda moge przenosic i urodzic w pazdzierniku, ale co bedzie jak zaczne tez 20 dni wczesniej. Normalnie nie ma zartow.
 
reklama
HARSHARANI:-) ja w ogole po niemiecku nie mowie...duzo rozumie, ale ciezko mi mowic...cale szczescie jest tu duzo Polakow...ginekologa mam z Polski, polozna, lekarza dziecinnego i wszystkich moich lekarzy, i cale szczescie maz i jego szwagierka duzo mi we wszystkim pomagaja, wszedzie ze mna jezdza ...:tak:
 
Tygrysku-w sumie to dobrze, ze twój B podczytuje forum. Może dzięki temu będzie bardziej dostrzegał i rozumiał twoje potrzeby i nastroje. Facetom jak nie wytłumaczysz dosłownie to nie ma szans na to, że sami się będą domyślać. Taki to jakiś dziwny gatunek;-)
Kina82-ja mam tak samo. Odkąd nasze dziewczyny zaczęły się rozdwajać, to pomyślałam sobie, oho nie ma już żartów i ostro wzięłam się do roboty. Sporo rzeczy już mam popranych i skompletowanych, dzisiaj zamówiliśmy w sklepie łóżeczko, będzie za tydzień, kupiliśmy pościel i materacyk. Stwierdziłam, że lepiej psychicznie będę się czuła wiedząc, że wszystko już mam przygotowane, niż potem w biegu wrzucać wszystko do torby, bądź ganiać męża po sklepach, gdy ja już będę na porodówce.
Klavell-super, że u was wszystko w porządeczku. Nic, tylko czekać na godzinę "0". W sumie, to nigdy nie wiadomo, czy nadejdzie wcześniej czy później i wcale nie jest powiedziane, że doczekasz kolejnej wizyty:-)
Atruviell-co u lekarza??
 
Witam po powrocie od ginka!

No cóż - źle nie jest. Szyjka skróciła się do 19 mm i nastąpiło lekkie rozwarcie:surprised::surprised::surprised:, ale na razie trzyma i istnieje szansa, że jeszcze ze dwa tygodnie wytrzyma. Najbliższy tydzień mam jednak spędzić w łóżku i nie przeginać, bo niestety za wcześnie jeszcze, żeby rodzić, przynajmniej przez najbliższe 7 dni. Za tydzień będzie skończone 36 tygodni, a więc według mojego lekarza nic już nie będzie stać na przeszkodzie, by pozwolić działać naturze w jej własnym tempie. Czop śluzowy znajduje się w ujściu szyjki macicy, co pewnie oznacza, że lada chwila może zacząć odchodzić:confused::confused::confused:. Wagę dziecka określił doktor na 2600g. Stwierdził, że dobrze by było nawet urodzić wcześniej niż w terminie, bo dziecko będzie mniejsze i być może uda się załatwić sprawę siłami natury. Strasznie mnie to cieszy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Na koniec z uśmiechem zauważył, że wszystko wskazuje na to, że spotykamy się ostatni raz, bo następna wizyta wypada na 10 września, a do tej pory mogę się już uwinąć na porodówce. Z jednej strony super by było, a z drugiej, tak jakoś dziwnie... Ogarnął mnie lekki niepokój. Do tej pory miałam wrażenie, że mam jeszcze dużo czasu, a tymczasem...

Acha, no i jakby coś zaczęło by mnie pobolewać w tym tygodniu, to w trymigi na ktg do szpitala. W razie, gdyby coś zaczęło się za wcześnie, zawsze można by było to jeszcze lekami przyhamować do "bezpiecznego" wieku ciąży.

No więc, dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki. Jeszcze tydzień, dwa, muszę być 2 w 1 i nie ma innego wyjścia:szok::szok::szok:
 
Atruviell dobrze będzie szyjka da rade i jeszcze pewnie urodzisz bliżej terminu niz ci się zdaje.

a ja od tygodnia szaleje kulinarnie tzn, gotuje i wcinam takie jedzonko którego nie bedzie mi wolno długo jeśc, a mianowicie włąsnie wszamam kapustkę młoda zasmarzana z szyneczką, boczusiem, kiełbaską.
w zeszłym tygodniu fasolka po bretońsku, koktail truskawkowy, fasolka szparagowa czyli jednym słowem najadam się na zapas.
 
Tygrysku - znając moje szczęście, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Tymek został wypędzony z brzusia mamy na kopach oxytocyną w październiku. Jednak dzisiaj trochę to poczucie pewności zostało zachwiane. Moja szyjka jest nieprzewidywalna. Jak miałam założony pessar, to wszyscy mówili, że przenoszę ciążę o 2 tygodnie (bo tak często bywa przy tego typu "urządzeniach"). To prawda, zaraz po zdjęciu krążka nic się nie działo, ale kilka dni potem zaczął odchodzić czop śluzowy, aż wreszcie dzień przed terminem odeszły wody i zaczęło się na dobre.

Druga sprawa, że wcale nie zamierzam się oszczędzać do 23 września. Za tydzień zamierzam podjąć czynności mające na celu urodzenie malucha do końca przysługującego mi zasiłku chorobowego :-):-):-), czyli do 17.09, bo nie mam zamiaru marnować urlopu macierzyńskiego na dźwiganie brzuchola:-D:-D:-D. Co z tego wyjdzie - zobaczymy:-D:-D:-D. Widzisz, miotają mną sprzeczne uczucia podekscytowania i lęku, ale chyba większość z nas tak ma:tak::tak::tak:
 
mnie tez dzisiaj panika ogarneła jak zadzwoniła ciotka ze moja kuzynka która miała termin na 16 sierpnia dzisiaj urodziła chłpczyka i stało sie znowu takie realne i bliskie rozwiązanie w moim przypadku i te rózne takie niby dolegliwości porodowe, tam cos ukłuje tu coś zaboli i itp, ah no i Wikusia się mniej rusza troszke się tym martwie ale za to jak próbuje się ruszac to sprawia to mi ból jej pewnie też i tak sobie dalej popijam te malinowe listki i nic nadzwyczajnego ale może .......
 
a ja od tygodnia szaleje kulinarnie tzn, gotuje i wcinam takie jedzonko którego nie bedzie mi wolno długo jeśc, a mianowicie włąsnie wszamam kapustkę młoda zasmarzana z szyneczką, boczusiem, kiełbaską.
w zeszłym tygodniu fasolka po bretońsku, koktail truskawkowy, fasolka szparagowa czyli jednym słowem najadam się na zapas.
A ja właśnie zjadłam dwie bułeczki z szyneczką, pomidorkiem i duuużą ilością cebuli:zawstydzona/y: ja uwielbiam cebule i ostre rzeczy więc zamierzam się ich najeść na zapas:-)

Atruviell ups ja też myślę że mam duuużo czasu ale teraz to mi dałaś do myślenia w sumie do mnie dociera że wszystko się może zdarzyć ja w piątek ostani raz biorę fenoterol widocznie mój lekarz tez uważa że gdyby coś to 36 tydz jest już bezpieczny. Ale ja jeszcze nie wyprałam rzeczy dla kruszynki jeszcze się nie spakowałam także myślę że na mnie to jeszcze nie pora;-) A za Ciebie już zaczynam tyrzymać kciuki. Tak czy inaczej do 36 tygodnia to u Ciebie już niedaleko.
 
A mi dzisiaj moje teściowa powiedziała,że wyglądam,jakbym miała niedoczekac do 10 wrzesnia, czyli przylotu Staszka..Trochę mnie tym zmartwiła, przy Lilce dobrze mi wróżyła,kiedy urodzę..Ale jakby co to chyba jendak ona pójdzie ze mna rodzić.
A ja jutro znowu do tej poradni diabetologicznej, już ostatni raz, mam nadzieję. Znowu się musze tłuc tramwajem pół miasta, mam nadzieję,że będzie chłodniej,niż dzisiaj.
Atruviell-mam nadzieję,że jeszcze wytrzymasz troszeczkę, a raczej,że dzidziuś wytrzyma jeszcze dwa tygodnie conajmniej.
Klavell-to jeszcze troszkę poczekasz, może tak lepiej niż za wczesnie i z problemami np.
Miłej nocy zyczę.
 
reklama
Dziewczyny - orientujecie się może czy do okulisty można iść z ulicy, czy trzeba skierowanie? Bo mi się wydaje, że ze skierowaniem, ale szwagierka mi mówi, ze można tak z buta się dostać. Muszę sobie zbadać siatkówkę, bo ak mi się przypomniało, że ze trzy lata temu okulistka mi mówiła coś o złym stanie mojej siatkówki.

Czy ja dobrze zrozumiałam, ze pieczatka w książeczce ubezpieczeniowj jest ważna tylko jeden miesiąc?? Muszę wysłać MISIA do kadr w takim razie.

Tygrysku - mój też podczytuje :) poprosił mnie ostatnio, żebym nie pisała o nim "małż", to ja się pytam - jak ma być? A on sobie zażyczył Misio :) Zreszrą tak na niego mówię.

Atruviell - mam nadzieję, że dotrwasz tyle ile będziesz chciała, życzę Ci 2 tygodni. No oby ten Twój Kubuś szybciutko wyzdrowiał, dobrze że Ci mama z nim pomaga.

Nuśka - ja zaraz się biorę do pakowania torby do szpitala. Biorę taką dużą podróżną, bo sam szlafrok zajmuje sporo miejsca, ale będę się minimalizować. Odłoże w domu rzeczy, które mogły by być mi potrzebne i pokażę MISIOWI, gdzie są, to najwyżej mi dowiezie.

Aina - a mnie mowią, że ponoszę, bo brzuch mam dość wysoko cały czas. A nie oszczędzam się wogóle, łażę po hipermarketach, sprzątam, prasuję itd. Najwyżej urodzę, wolę teraz niż 2 tyg po terminie "siłami natury" 4,5 kg Stacha :-D
 
Do góry