reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Ja ze spaniem nie mam wiekszych problemow, w ciagu dnia podsypiam troche,bo klade sie o 24 (ostatni lek) i wstaje na pierwszy lek o 6,potem o 8 i 8:30, wiec po 6 to juz spanie na raty. Sisusiu w nocy naszczescie mi sie nie chce. I jak na razie nie mam symptomow zblizajcego sie porodu,choc jutro biore po raz ostatni fenoterol i juz sie boje:-D
To będę Cię obserwować bo ja odstawiam fenoterol za 2 tyg:tak:

A zgadza się za równy tydzień:)
 
reklama
Kochana Maraniko, ale się spłakałam ze wzruszenia, chyba mi coś hormonki fiksują:confused::confused::confused:. Tyle przeszłaś, ale dałaś radę, dzielna kobietko! Twój imieninowy prezent jest prześliczny, to będzie twardy facet. Dobrze, że najgorsze już za wami. Z drugiej strony to niesamowite, jak bardzo taki mały ssaczek wywraca nasz uporządkowany świat do góry nogami, że nawet wzięcie prysznica, czy pójście do toalety staje się na jakiś czas mission imposible. Maraniko - wracaj szybko do formy (mam nadzieję, że rychło zapomnisz o dramatycznych chwilach z porodówki), oby Tymuś dawał ci częściej odpoczywać i zaglądać do nas:-D:-D:-D. Całuski dla maluszka i dzielnej mamy!
 
Harsharani a ja myślę, że jak tylko zobaczysz Olafka to sie tak w nim zakochasz, że świata poza nim nie bedziesz widziała i nawet nie pomyślisz o jakiejś depresji. Poza tym to w końcu ty jestes naszą forumkową SuperWoman :-);-):-).

My wczoraj w końcu przenieślismy się do sypialni na nasze normalne łóżko i po raz pierwszy od dawna przespałam całą noc (nie licząc oczywiscie wyjść do wc). Jakie to wspaniałe uczucie - obudzić się wypoczetym :-).
 
Xeone - ależ przytulny kącik :tak::tak::tak:. Maluszkowi będzie na pewno bardzo wygodnie i milutko. Śliczne kolorki :tak::tak::tak:.

Klavell - piękna z ciebie mamusia, aż się gęba sama szczerzy na widok tryskającej z całej twojej postaci radości i szczęścia.

Tygrysku - to chyba na prawdę syndrom wicia gniazda:-D:-D:-D. Mnie też coś wczoraj ruszyło (dlatego prawie nie było mnie na forum), bo zabrałam się za porządkowanie, przekładanie i układanie wszystkiego w pokoiku Kuby, tak że jakimś cudem zostały mi puste trzy szuflady w komodzie, a wcześniej jakoś nie byłam w stanie się z niczym się pomieścić :-D:-D:-D. A jeśli chodzi o ogródkowe dobryjodka, to na szczęście zarówno rodzice, jak i teściowie mają dobrze zaopatrzone działeczki, tak więc mam na bieżąco świeże dostawy ogóreczków, pomidorków, malinek, jeżynek, jabłuszek, soczków, dżemików, musików, aż się szafka nie zamyka. W butlach wesoło bulgocze owocowe wineczko, a na parapecie dojrzewają pyszne naleweczki z wiśni i aronii. Po prostu miodzio... Mam nadzieję, że zdążę chociaż języczkiem spróbować :-):-):-).

Aneczka - nic się nie martw, w moim kąciku dla maluszka wciąż jeszcze stoi sofa dwójka, regał ze szpargałami męża i stolik na komputer, nie mówiąc już o zwojach okablowania na podłodze. Na dodatek wciąż czekam na moją nową sofę z fotelem i stolik, które ostatnio kupiłam. Mam nadzieję, że do piątku dojadą. A z kupnem łóżeczka, przewijaka etc. muszę zaczekać do wypłaty, bo się niestety strasznie spłukałam w tym miesiącu, a jeszcze muszę iść prywatnie na badania i na płatną wizytę do mojego ginka (a w portfelu samotna niczym biały żagiel stówka:no::no::no:). No i mleko i pieluchy dla Kuby trzeba kupić, bo wszystko na raz - jak na złość - na wykończeniu :no::no::no:.

Igasia - obawiam się, że mogę cię zdetronizować w rankingu kilogramowym :-D:-D:-D. Aż się boję stanąć na wadze. Ostatnio (dwa tygodnie temu) u mojego ginka się ważyłam i było 17 kg na plusie. Ale co będzie za tydzień? To aż boję się myśleć. Póki co na mojej wadze na dzień dzisiejszy tylko 1 kg więcej, ale moja waga przekłamuje względem wagi w gabinecie doktora, więc nie biorę wyników pod uwagę.

Xeone, Carioca, Klavell - my też mamy kawalerkę (34m kw.), tyle że przerobioną na dwa pokoje (kuchnie np. mam w przedpokoju, he he). Ciasne ale własne. Kącik dla maluszka mam zamiar urządzić w "dużym pokoju", który pełni rolę naszej sypialni, bawialni i jadalni - 3 in 1 - zobaczymy jak to będzie, bo ostatnio Kubuś znowu śpi z nami w łóżku (tak mu zostało od czasu wyjazdu na wakacje, kiedy nie było innego wyjścia jak tylko spać z dzieckiem w jednym wyrku). Za chiny ludowe nie mogę go z powrotem wyprowadzić do jego pokoiku. Nawet jak tam zaśnie to o 2:00 czy 3:00 rano tupta do nas :-D:-D:-D. Myślałam, żeby dokupić do małego pokoiku większy materac, i że ja z Tymkiem będziemy spać w dużym pokoju, a mąż z Kubusiem - w małym, na tym materacu. A może na odwrót. Pewnie wyjdzie w praniu najlepsze rozwiązanie.
 
Harsharani - to szybko zapieraj plamy na piżamce, bo po mleczku cholernie ciężko schodzą :-D:-D:-D. Niestety, ilość pokarmu przed porodem nie da gwarancji, że będziesz miała go równie wiele potem. Ja po porodzie nie wycisnęłam nigdy więcej jak 30 ml z obu piersi i moja kariera matki-karmicielki szybko się skończyła. Teraz mam nadzieję, że będzie inaczej i że przynajmniej na mleczku zaoszczędzę, he he.

A ja dzisiaj spałam dobrze, ze dwa razy obudziłam się do WC, raz obudziła mnie i męża jakaś bijatyka pod oknami, lecące szyby i teksty w stylu: "Gościu, dawaj tu tego bejsbola!" i "Aa, aa, zostaw go!" i wiele innych :-):-):-). Już miałam dzwonić na 997, kiedy wszystko się uspokoiło. A potem miałam dziwne sny, że to się do piwnicy mojej sąsiadki włamali...
 
A ja dzisiaj spałam dobrze, ze dwa razy obudziłam się do WC, raz obudziła mnie i męża jakaś bijatyka pod oknami, lecące szyby i teksty w stylu: "Gościu, dawaj tu tego bejsbola!" i "Aa, aa, zostaw go!" i wiele innych :-):-):-). Już miałam dzwonić na 997, kiedy wszystko się uspokoiło. A potem miałam dziwne sny, że to się do piwnicy mojej sąsiadki włamali...

O,kurcze! Fajna macie okolice:szok: My takich tekstow predko nie uslyszymy,bo mieszkamy na zadupiu,od ulicy 20 minut na nogach,przy lasku,wiec co najwyzej liski i pieski daja o sobie znac;-) Ale jak mieszkalam jeszcze z rodzicami to tez taka fajna okolica byla:-(
 
Atruviell - no to chyba jasne skąd u nas ta wilgoć, skoro się pokombinowało z mieszkaniem. Ja też wyniosłam kuchnię do aneksu kuchennego w że tak powiem górnolotnie "salonie" i tym sposobem ponoć zaburzyłam wentylację. Póki sobie sama mieszkałam w tym moim apartamencie to było elegancko, potem doszedł mąż, zrobiło się ciasnawo, ale jeszcze nie ma maluszka, a już ledwo się mieścimy, każdy centymetr kwadratowy zrobił się istotny. Póki co jest jak jest, cieszymy się że nie trzeba wynajmować, a z czasem się dorobimy czegoś większego, niech no ja tylko do roboty wrócę.
 
reklama
Do góry