Witam.
Tęskniłyście????
Czy któraś mnie jeszcze pamięta?????
W domciu byliśmy dziś po 16.
Oprócz pecha jakiego mielismy od samego początku aż do końca wczasów
, to ogólnie było zajebiście.......
Po 1) Maja tuz przed odlotem miała 38,5 gorączki
2) samolot miał opóźnienie 2,5 godziny.
3) zepsuł nam się aparat drugiego dnia pobytu ( przycisk robienia zdjęć odmówił
posłuszeństwa)
4) animatorka ( bardzo miła dziewczyna) pomogła nam sie dostać do prawdziwego
Hammemetu, gdzie można było kupić aparat, a że kurna u nich ceny są kosmiczne to
kupilismy zwykły automat na kliszę i zapłaciliśmy 300zł a że taki aparat to nie to co
cyfrowy, to udało nam sie pożyczyc od rezydentki Kodaka, którego nastepnego dnia
5) zapomnielismy z autobusu, którym jechalismy do Tunisu na wycieczkę , na szczęście szybka
reakcja i aparat został odzyskany po 6 godzinach
6) zaginął nam bagaż podrózny tzn nie przyleciał do W-wy z Tunezji ( a środku dodam , że
był nasz niedziałający aparat a w nim karta ze zdjęciami z wakacji)
Po godzinie 20 dowiedzielismy się, że walizka jest w Katowicach i czeka teraz na pozwolenie z Tunezji czy Lot może nam ja wydać, może to potrwać nawet do 2 tyg, ale nie gwarantują, że aparat jest w środku.
Więc po takich przygodach mam dosłownie DOŚĆ................:-( ale wczasy się udały, dzieci zdrowe jak rybka, Mai gorączka mineła tylko jaka dotarlismy do Hotelu i więcej sie nie pojawiła.
Kilmat nam służył.......sam lot samolotem dzieci przeżyły super,
Było pięknie, słonecznie cały czas................ basen, morze, jedzenie....... wsjo wspaniale.............. dzieci robiły furrorę.................. nowych ciotek przybyło........
Ja odpoczęłam, bo J więcej czasu spędzał z dziećmi a ja mogłam się wylegiwać i prażyć......
Foto na razie nie ma:-( , ale mam nadzieję, że aparat w walizce będzie.........
Przepraszam, że nie cztałam co u Was........ mam nadzieję, że oki,