reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Witam i ja w końcu.

Dzień aktywnie spędzony. Maciuś wymęczony, kąpie się z tatą. :-)
Maciuś ma nową koleżankę, Amelkę, 8 miesięcy starszą ;-):-p Okazało się, że jej mama studiuje to samo co ja, na tej samej uczelni, tylko na 4 roku. I dopiero teraz się poznałyśmy na placu zabaw. A mieszkamy w tym samym bloku :-p:sorry2:

Ale tu pusto cały dzień :szok:
 
reklama
Majandra masz rację od kiedy się cieplutko zrobiło to na naszym forum zrobiło się puściutko:sorry2: każda wpada jak po ogień zdaje szybką relację i znów znika. Przynajmniej ja ostatnio mam takie wrażenie:baffled:
 
To i ja wpadam :tak:

Majandra to fakt dzięki tak pieknej pogodzie możemy troszku ruszyć Nasze zasiedziane tyłeczki :blink:

Ja dziś po południu zostawiłam małego z tatą i babcią i wyruszyłam rowerem do mamy na pogawendke :happy2: fajnie bo spaliłam troszku kalorii a i jestem z siebie dumna bo wjechałam drogą powrotną na niezłą górke :tak: mięśnie bolały, ale jakie to było przyjemne uczucie.

Agulka pisała, że są już w domku i jak będzie miała siły to wpdanie do Nas.

Kuba tak mi skoczył ze wzrostem, że musimy zamykać drzwi na zamek kiedy planujemy położyć go już spać na noc bo skubany dosięga klamki i sam sobie otwiera :dry:a klamke mamy dość wysoko.
 
Hrudzia, a dałą coś na kaszel? Bo czasami niby wszystko jest ok i osłuchowo i na wygląd,a za kilka dni kaszana. Daj mu syrop na własną rękę
 
Wpadłam się pożegnać bo zbieram się do domku:tak: kolejny pracowity dzien za mną ale bardzo się cieszę bo odczuwam to pozytywne zmęczenie i czas szybciej w pracy leci jak jest co robic tylko jak pomyślę że teraz to już kilka takich pracowitych miesięcy przede mną to już mi ten humor trochę blednie:baffled: Wszystkim życzę dobrej nocy :tak: i zdrówka dla dzieciaczków:tak:
 
Hrudzia ja podobnie jak Justyna podałabym syrop na kaszel możesz śmiało dać np: prawoślazowy bo jest bezpieczny i nie aż taki mocny (ja tak podaję)

Dziewczyny przekazuję gorące pozdrowienia od Naomi przeprasza ze nie zagląda na BB ale brak siły (i tu nie ma się co dziwić ) przy dwójeczce maluszków to już nie takie proste do tego każda z nas pamięta jak po porodzie nie chce się siedzieć bo rana boli :tak::sorry2: poród był krótki ale ciężki. Córcia cieszyła sie jak zobaczyła braciszka ale teraz jest bardzo zazdrosna Po zatym są bardzo szczęśliwi :-):-):-)

Agulka ja dzieciaczki???

Donkat
jak malutka teraz lepiej jej brzuszek boli????

Anetasa oj to widzę że u Was w pracy sezon rozpoczęty latania co nie miara . A jak rozwiązaliście problem posiłków??? Restauracja obok ? I jak to działa ok???

Kasiu
jak piesio???

A wczoraj mojego Igorka ugryzł pies:szok::-( tak lekko nawet krew mu nie poleciała ale jednak go chwycił :dry: (pies kuzynki szczepiony) ale się zdenerwowałam wrrrr ręce mi latały a mały jak przestał płakać to znowu chciał iść do pieska ale piesek już do końca wizyty był zamknięty:baffled:
 
Witam.
Nie przeczyatm to co nastukałyscie, ale na pewno tego dużo nie ma, bo była piekna pogoda i przed kompem nie siedziałyście:tak:
Dzieci spia od ponad godziny a ja w końcu zmyłamz siebie ten szpitalny smród.
Przeczytałam tylko ostaniego posta i od niego zacznę opisywać.

Hrudzia, a dałą coś na kaszel? Bo czasami niby wszystko jest ok i osłuchowo i na wygląd,a za kilka dni kaszana. Daj mu syrop na własną rękę
:tak::tak::tak: dokładnie tak było u nas.
W czwartek przed wyjazdem poszliśmy tak na wszelki wypadek osłuchać małego. Lekarz stwierdził, że oskrzela czyściutkie i możemy spokojnie jechać, tylko osłaniać małego przed wiatrem, bo uszko małego bolało a lekarz nawetr do niego nie zajrzał,
Mały miał lekką gorączkę już w hotelu. Drugiego dnia niby wszystko ok, ale jakiś dziwny, cichy był. Po sniadanku poszlismy na spacerk, zrobiliśmy kilka szybkich zdjęć , bo dośc wiało i uciekliśmy do hotelu. Po drodze nam usnął. Kiedy się obudził i wyciągfnęliśmy go z wózka, bo sobie trochę pobiegał nie mógł ustać na nogach, uginały mu się i plątały jakby był pijany.:szok: Już w pokoju kiedy przebierałam mu pampera, strasznie płakał i nie dał dotkąć nóg, a skórę miał koloru sinego , stopy i ręcę lodowate. Ciałko dostało drgawek , nóg nie można było wyprostować. Szybko zwinelismy się do lekarza w Ustce. Pani doktor po zbadaniu skierowała nas do szpitala w Słupsku. Po spakowaniu najpotrzebiejszych rzeczy pojechaliśmy. Na szczęście była babcia i Maja się zaopiekowała.
Na izbie przyjęć Adaś miał ponad 40 stopni gorączki i po osłuchaniu lekarze byli zdziweni, że nasz leakrz nic nie słyszał, bo oskrzela juz od kilku dni było zawalone. :wściekła/y: Po podaniu pyralginy i antybiotyku dożylnie zostaliśmy do dzisiaj......
I tak w skrócie minął nam cudowny wypad nad morze:sorry2:
Adaś byłm dzielny, pielęgniaarki "zakochały " się w nim, nazwały go "CZARUSIEM", mimo, wysokiej gorączki nie okazywał tego, smiał się i ładnie bawił....... Kochany chłopak..... jestem z niego ogromnie dumna, że był taki dzielny:tak::tak::tak::tak:

Jestem bardzo zmęczona i idę spać. Pa do jutra.....
 
Ostatnia edycja:
Naomi ogromne gratulacje synusia......... dzielna dziewczyan z Ciebie, trzymajcie się cieplutko i zdrowo.

Dziewczyny dziekuję, że smsy do spzitala, bardzo mi pomagały, bo na moja rdzinę czyt. brata + jego gromadę nie mogę nawet liczyć, żadnego zainteresowania, ach szkoda gadać....... ale za to Wy jesteście cudowne........... dziekjuę jeszcze raz, że jesteście.....
 
Ale śpiochy:szok: Młody na nocniku (chyba się pogodzili:-p), pranie się kończy prać.
Agulka z tymi drgawkami to pewnie zawału dostałaś:-( Ci lekarze,nic tylko w dupsko kopnąć:wściekła/y::wściekła/y:
Byłam na NK u Naomi... Zupełnie inaczej wyobrażałam ją sobie,że taka drobniutka blondyneczka,a tu baba aż miło:-D
 
reklama
Czesc Babonom wszem!
Hrudzia, a dałą coś na kaszel? Bo czasami niby wszystko jest ok i osłuchowo i na wygląd,a za kilka dni kaszana. Daj mu syrop na własną rękę
Daje ambrosol...a powinnam ten prawoslazowy?
:tak::tak::tak: dokładnie tak było u nas.
W czwartek przed wyjazdem poszliśmy tak na wszelki wypadek osłuchać małego. Lekarz stwierdził, że oskrzela czyściutkie i możemy spokojnie jechać, tylko osłaniać małego przed wiatrem, bo uszko małego bolało a lekarz nawetr do niego nie zajrzał,
Mały miał lekką gorączkę już w hotelu. Drugiego dnia niby wszystko ok, ale jakiś dziwny, cichy był. Po sniadanku poszlismy na spacerk, zrobiliśmy kilka szybkich zdjęć , bo dośc wiało i uciekliśmy do hotelu. Po drodze nam usnął. Kiedy się obudził i wyciągfnęliśmy go z wózka, bo sobie trochę pobiegał nie mógł ustać na nogach, uginały mu się i plątały jakby był pijany.:szok: Już w pokoju kiedy przebierałam mu pampera, strasznie płakał i nie dał dotkąć nóg, a skórę miał koloru sinego , stopy i ręcę lodowate. Ciałko dostało drgawek , nóg nie można było wyprostować. Szybko zwinelismy się do lekarza w Ustce. Pani doktor po zbadaniu skierowała nas do szpitala w Słupsku. Po spakowaniu najpotrzebiejszych rzeczy pojechaliśmy. Na szczęście była babcia i Maja się zaopiekowała.
Na izbie przyjęć Adaś miał ponad 40 stopni gorączki i po osłuchaniu lekarze byli zdziweni, że nasz leakrz nic nie słyszał, bo oskrzela juz od kilku dni było zawalone. :wściekła/y: Po podaniu pyralginy i antybiotyku dożylnie zostaliśmy do dzisiaj......
I tak w skrócie minął nam cudowny wypad nad morze:sorry2:
Adaś byłm dzielny, pielęgniaarki "zakochały " się w nim, nazwały go "CZARUSIEM", mimo, wysokiej gorączki nie okazywał tego, smiał się i ładnie bawił....... Kochany chłopak..... jestem z niego ogromnie dumna, że był taki dzielny:tak::tak::tak::tak:
Pewnie ze tak:-). Dzieki Agulka za przestroge...ale musialals sie sie zamartwiac...:-(

Ja wlasnie sie tego boje bo inny Adas ( blizniak szpitalowy Staska) tez wyladowal w szpitalu identycznie jak u Agulki - najpierw lekki kaszelek,osluchowo niby ok a potem goraczka wysoka, wymioty, biegunka a teraz jest posadzenie o zapalenie pluc!:szok::-(
...najgorsze ze pytalam lekarki czy to pojdzie na oskrzela i czy mam dawac syropy...a ona patrzyla na mnie jak na wariatke: jak sie Pani uprze to moze ale nie ma sensu...
:wściekła/y::baffled:chyba zmienie pediatre:wściekła/y:
 
Do góry