reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Anetasa to nie do końca tak jak napisałam. Ciężko opisać niektóre sprawy. Gdybym nie kochała S to nie wyszłabym za niego. To nie było tylko szukanie ciepłego,bezpiecznego miejsca.
 
reklama
Wiesz co Anetasa ja bardzo dobrze rozumiem Justyne bo praktycznie mamy takie same doświadczenia. Przed R miałam chłopaka na bardzo poważnie on mieszkał 200 km ode mnie widzieliśmy się raz na tydzień lub na dwa tygdonie. Wakacje zawsze razem wspólne plany itp... byliśmu ze sobą dwa lata może to mało powiecie, ale dla Nas -a raczej dla mnie jak sie okazało - to wystarczająco długo, aby się zakochać NA MAKSA!!!!! Co się okazało oszukiwał mnie od samego poczatku umawiał z innymi dziewczynami. Dowiedziałam się tego od jego najleszego kumpla, który chyba z litości pokazał mi kontakty na GG. Zapytałam się o te wszytskie niunie itp na co D mi odpwiedział -a co myslałaś, że tylko z jedną będę żył?? - to padło na mnie jak grom z jasnego nieba, później zachowywałam się jak idiotka poniżałam przed takim zerem bo niestety kochałam :( zranił mnie do głebi po nim myslałam, że nie zjade sobie już nikogo, że będę sama do końca bo faceci to jedne wielkie świenie. Moje spragnione serce uczucia i miłości, zrozumienia, przytulenia znalazło faceta żonatego, który tak mi zawrócił w głowie, że sama nie wiedziałam co robię w co się pakuje :/ niemal rozwaliłam małżeństwo -nie mieli dzeci - opamietałam się w chwili kiedy mówił,że weźmie rozwód z żoną bo się we mnie zakochał to było jak lodowaty prysznic na rozgrzaną skóre. Przestałam się z nim spotykać, kontaktować okazało się, że to znajomy R. Z R poznaliśmy się w pracy od samego początku uważałam go za jedną wielką świnie i niesamowitego chama, dla żartów zaprosiłam go na kolacje, aby zobaczyć czy wystawi mnie ..... nie wystawił przyniósł wino ja zrobiłam lasanie było bardzo przyjemnie. Rozmawialismy o tej pomyłce z jego kolegą, który bardzo przezył moje wycofanie na szczęście ułożyło mu się z żoną mają dziecko - synka - a Nasz związek z R kwitł myślałam, że znalazłam księcia z bajki, że jest ideałem DO CZASU kiedy urodziło Nam się dziecko .... reszte znacie :(
 
Anetasa to nie do końca tak jak napisałam. Ciężko opisać niektóre sprawy. Gdybym nie kochała S to nie wyszłabym za niego. To nie było tylko szukanie ciepłego,bezpiecznego miejsca.

Domyślam się że nie wyszłabyś za niego gdybyś nic nie czuła ja też to źle napisałam:baffled: swoją drogą to ja z M jak to się mówi też weszłam dwa razy do tej samej rzeki:zawstydzona/y: i to też ja odeszłam:sorry2: ale po jakimś czasie w tym drugi związku zrozumiałam że to nie tak, że czegoś mi brakuje i doceniłam to co miałam wcześniej z M i zrozumiałam że to właśnie z nim byłam naprawdę szczęśliwa. Dużo czasu upłynęło za nim M mi tak naprawde wybaczył i zaufał. 17 lutego minęło 7 lat od naszego zejścia się i nigdy przez ten czas nie przemknęło nawet przez myśl że moje życie mogłoby wyglądać inaczej tzn z innym mężczyzną:no:
 
Justyna chyba wiem o co Ci chodzi bo ja D niby kocham ale nasz związek też nie jest taki jak powinien być, inaczej sobie wyobrażalam malżeństwo :baffled:
 
Anetasa, ale jak ja lubię takie wieczorki :) z kumpelami jeszcze za czasów panienskich lubiałysmy tak zasiąść przy winku i płakać nad naszymi losami :p

Znalazłam D na NK zaprosił mnie do swoich znajomych tylko dlatego, abym siędowiedziała że ma dziewczyne - przyszłą żone - która jest w ciąży (wpadli) niedługo ślub. Od Naszego zerwania mienło 6 lat a to i tak troszku zakuło w serduszko :/
 
reklama
Nam los tak spłatał figla że nasze losy z tym facetem z którym się wtedy związałam ciągle się przeplatają i chcąc nie chcąc często się widujemy:baffled: nie wiele brakowało a byłby ojcem chrzestnym Szymka. Wiem że takie spotkania z nim nie służą M choc nigdy na głos się do tego nie przyzna:no: dlatego jeśli moge unikam kontaktów z nim ale nie zawsze się da.
 
Do góry