Hallo
Martwi mnie jeden fakt- Stasiek przyjmuje metody 'porozumiewania' sie od nas czyli wrzask - jak mu cos nie pasuje to glosno krzyknie i pyskuje.
Szkoda mi maluch ze musi takie zle nawyki lapac od nas:-(Odchodze juz od zmyslow...ale czytam ksiazke 'Nowe Zsady Malzenstwa' - takie sesje terapeutyczne, moze przynajmniej to mi pozwoli sie jakos wyciszyc i odnalezc spokoj i..usmiech
Ostatnio obrazil sie na flipsy
Pozdrow ja rowniez!!!!!:-)Pozdrowienia od Harsh... U nich wszystko ok, Olikowi wychodzą ząbki,a Harsh zakówa
Po pierwsze nie mamy wspolnych znajomych -albo sa to koledzy J albo moje kolezanki( z partnerami) ale i tak J nigdy w zyciu nie wypowiedzialby slowa, nie otworzylby sie przy kim kolwiek jesli chodzi o nasze sprawy. Milczalby cale spotaknie.hrudzia, a macie zaufanych przyjaciol, ktorych oboje dobrze znacie i cenicie? moze ktos, kto spojrzy z zewnatrz na wasze zachowanie, moglby cos doradzic?
wiadomo, ze wina zawsze lezy po obu stornach, tylko sammeu trudno to dostrzec. powiem szczerze, ze my kiedys uczestniczylismy w takiej rozmowie , nie bylo to latwe, ale pomoglo. znajomi teraz sie swietnie dogaduja.
swietnie, ze ze Stasia masz caly czas pocieche;-)
Martwi mnie jeden fakt- Stasiek przyjmuje metody 'porozumiewania' sie od nas czyli wrzask - jak mu cos nie pasuje to glosno krzyknie i pyskuje.
Szkoda mi maluch ze musi takie zle nawyki lapac od nas:-(Odchodze juz od zmyslow...ale czytam ksiazke 'Nowe Zsady Malzenstwa' - takie sesje terapeutyczne, moze przynajmniej to mi pozwoli sie jakos wyciszyc i odnalezc spokoj i..usmiech
Stas ma takie akcje ale z podwieczorkiem. Wtedy chowam jedzenie i po prostu mie go nie daje.Ja właśnie przeżyłam horror z Maciulkiem. Zrobiłam mu do jedzenia co następuje:
1. ryż z jabłkiem i jogurtem - płacz
2. kanapka z serem - płacz
3. jabłko duszone - płacz
4. zupa - płacz
5. jogurt - płacz
W końcu jak mu do buzi włożyłam sama kanapkę to zjadł
Ostatnio obrazil sie na flipsy