Witam się serdecznie po dłuuugiej nieobecności, ale u mnie jestpo prostu meksyk!!!!!
W pracy ok, ale moje godziny urzędowania są hmmmm beznadziejne pracuje od 8 do 16 lub od 9 do 17 to same rozumiecie.
Cześć, Kasiu! Już się zastanawiałam, gdzie się podziałaś. Moje godziny urzędowania są równie pro-rodzinne
Tylko, że ja mam zawsze na 9:00 do 17:00. Wracam akurat na czas, żeby położyć spać Tymka.
Co do mowy Tymcia to u nas też bez jakiś objawów geniuszu - Kuba w jego wieku już nawijał jak niejeden półtoraroczniak, znał masę słów, dźwięków, gestów itd. A Tymek? Tyle co powie "mama", "tata" (ze zrozumieniem), "da" - daj, "kaka" - ciastko/chrupek/przegryzka, "cacy" (z odpowiednim gestem), "papa", "am" lub "mniam" - na jedzenie. Śpiewa "lalalala" i "aaaaa" (w sensie kołysanki) kładąc główkę na poduszkę. Poza tym gada po swojemu. Myślę, że jego mniejsze zainteresowanie mową wiążę się z szybszym aktualnie rozwojem motorycznym. Przez ostatnie dni zrobił ogromne postępy w samodzielnym chodzeniu. Poza tym, wspina się gdzie się da - na kanapę, na krzesło, na rowerek-pchaczyk, na konika bujanego, na wózek, a ostatnio nawet usiłuje wdrapać się po drabince na łóżko piętrowe. Rwie się do tańczenia, jak tylko gdzieś usłyszy muzykę to odrazu wstaje, łapie mnie za ręce i bierze do kółeczka.
Hej. Dzięki dziewczyny za troskę.
U nas ciężko. Do dwójki rzygających dzieci dołączyła ich mamusia. Myslałam, że flaki w kiblu zobaczę. Adaś jak usnął po tym przebudzeniu spał do 04:30 ale jak się obudził to STRASZNIE się darł. Kiedy weszłam do ich pokoju czułam straszny smród , myslałam, że zwymiotował a tu KUPA po same pachy. Po przebraniu juz został z nami w łózku. Mimo, że było rozbudzony i chciał się bawić po mleczku 150 ml usnął a ja szczęśliwa myślałam, że koniec kłopotów. Po niecałych 2 minutach póścił OGROMNIASTEGO chafta na mnie i całą poduszkę. Po przebraniu jego i wymianie poscieli usnął na głodniaka oczywiście i spaliśmy do 7.
Potem siedzieliśmy we trójkę w naszym łóżku i oglądalismy bajki zajadając się pół kromeczka suchego chleba i popijając herbatką. Jakieś 15 min temu Adaś usnął. Z Mają lepiej, ale i tak idziemy na 15 do lekarza.
No to by było tyle mojej relacji dzisiejszej nocki.
Oj, Agulko, ale mi was szkoda. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. Te infekcje jelitowe to koszmarna sprawa. Życzę dużo zdrówka.
u mnie małe zawirowanie bo już zaczęłam sobie wszystko układać i planować ciążowe sprawy a tu okazało się że w przyszłym tygodniu mam iść na rozmowę o pracę i to w dwa różne miejsca i sama nie wiem co robić bo oferty są bardzo fajne pewnie jak coś z tego wyjdzie to się zdecyduję i odłożę trochę starania o dziecko a jak nie to powrócę do planu A ;-)
widocznie tak to już jest że jak Ci zależy to nic nie wychodzi a jak odpuszczasz to naglę pojawia się mnóstwo możliwości
Ano tak to bywa. To się nazywa ironia losu
;-):-)
atru, a to nie ma zwiazku z odchudzaniem?????
Może ma związek z Meridią, bo czytałam, że wiele osób podczas kuracji skarży się na ból głowy. Ale u mnie to ma chyba związek z nerwami, bo zaczyna boleć często, jak się zdenerwuje. Dzisiaj na szczęście nie bolało i już samo to poprawiło mi nastrój.
Qurcze, a ja znowu dostałam @ ponad tydzień za wcześnie. Powinnam dostać ok. 20-go
No i co to ma znaczyć, to ja nie wiem. A dla odmiany - cieknie ze mnie jak z kranu.