O kurcze, ale buty
Ciekawe, bo mój Tymo też wylewa hektolitry śliny i zawsze zwalałam to na ząbkowanie
Może powinnam poprosić lekarkę o kontrolę? A z drugiej strony czy podczas badania gardła np. przy okazji przeziębienia nie zobaczyłaby, że więzadełka są zrośnięte? Monia, ja myślę, że dobrze, że to teraz wyszło. Wiesz, takie rzeczy nie są bez wpływu na rozwój mowy, wymowę etc. Choć szkoda mi kolejnego stresa u Mateuszka.
Atru zawszę z przyjemnością czytam Twoje posty
Ja też zastanawiałam się co u Agulki?
Ja praktycznie cały dzień spędziłam z W w szpitalu bo miał robiony pierwszy z trzech zabiegów na chrapanie -bezdech
niby nic skomplikowanego ale miał częściową narkozę i musiałam jechać samochodem
Dziękuję, znowu się zawstydziłam
;-):-) Mój ślubny też strasznie chrapie, ale bezdechu nie zaobserwowałam. Nawet miałam zamiar wypróbować na nim jakiegoś specyfiku z apteki, bo podobno są. Mam nadzieję, że twój małżonek dzielnie zniesie te zabiegi.
Witam.
Dziewuszki nie popiszę długo bo nie mam chęci a przyszłam wam tylko powiedzieć, że dzisiaj moje dziecko o mały włos nie straciło oka przeze mnie
Jejku, no nie fajny wypadeczek. Ale, kochana, nie czyń sobie wyrzutów. Nie masz oczu wokół głowy, nie jesteś w stanie zapewnić bezpieczeństwa dziecku w każdej sekundzie i w każdym miejscu. Dobrze, że ranka obok oka, bo wszelkie sprawy oczne są potencjalnie niebezpiecznie. Dla poprawienia nastroju opowiem ci historię mojego kolegi, który od dziecka ma protezę oka, tzn. sztuczne oko (oryginał stracił z powodu choroby). Pewnego pięknego dnia jego żona leżała z synkiem w szpitalu a on wyszedł na papierosa przed budynek. Nagle poczuł, że wypadła mu proteza. Jakimś cudem wymacał na podłodze sztuczne oko i poleciał na oddział okulistyczny. Trzymając w jednej ręce protezę a drugą zasłaniając dziurę w głowie, złapał jakąś lekarkę. Babka do niego: "Coś panu wpadło do oka?" A on przerażony: "Nie, raczej wypadło". No i pokazał jej to oko. Następnie musiał niemal reanimować tą lekarkę, bo prawie że padła trupem przed nim. Tak to liczyć na pomoc służby zdrowia;-)
U nas wszystko w porządku. Od wczoraj do dzis południa nie było żadnej kupki. Mały radosny i żadnej wysypki tez nie zauważyłam.
U lekarza bylismy około południa i kiedy juz mieliśmy wchodzić do gabinetu Adaś walnął kupę. Kiedy lekarz zobaczyl to cudo powiedział, że wszystko juz w porządku. Kupka Piękna
Nic nie zapisał i mówił jak sie pokaże znów jakies rozluźnienie to wtedy mamy przyjśc.
Żadnych śladów odwodnienia i innych nie pokojących objawów.
No to super, że już po biegunce. Mam nadzieję, że nie wróci.
Atru kochana co się dzieje z Szymkiem on jest uparty i przewrotny tak długo będzie dyskutował i się licytowałi kręcił że w końcu i tak wychodzi na jego za bradzo go kocham i rozpuściłam UWAGA NADMIAR MIŁOŚĆI SZKODZI, po kilka razy w nocy przyłazi nie umie sam zasnąć bo albo włazi do Wiki albo zasypia w moim łóżku chodzi o to żeby ktoś był i boi się ciemności, jest srasznym bałaganiarzem chociaż zauważa porządek
za to umie sobie sam zrobić pić i kanapki
Kochana, nadmiar miłości nigdy nie jest problemem. Problemem jest brak konsekwencji i cierpliwości wobec naszych latorośli. Starszaki są cwane i potrafią wiele na nas wymusić. Mój Kuba zachowuje się bardzo podobnie jak twój Szymek, tzn. też przyłazi w nocy, choć nie boi się ciemności. Bardziej zależy mu na mojej obecności ale myślę, że to dlatego, że tak krótko w tygodniu się widzimy. Więc praktycznie co noc śpię z nim, czasem chwilę a czasem i całą noc, bo się przebudza i nie pozwala mi odejść. Muszę to przemyśleć i zastanowić się, jak go tego oduczyć. Druga kwestia to histerie związane z odmową czegoś mojemu pierworodnemu. Postanowiłam, że będę ignorować wszelkie płacze i próby wymuszania na mnie wrzaskiem określonych rzeczy. Mam nadzieję, że to poskutkuje. Poza tym przy naszych diabełkach konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja. Jak daję mu karę, to na tyle krótką, żebym miała pewność, że sama się z niej wywiążę. Szymek jest starszy od Kuby i możesz z nim bardziej konkretnie porozmawiać, wyznaczyć zasady i obowiązki, spisać to na jakiejś tablicy i powiesić w widocznym miejscu. Możesz zastosować jakiś określony system nagród i kar za dobre/złe zachowania. Np. na zasadzie zbierania "punkcików" na lodówce - za każde dobre zachowanie lub próbę zrobienia czegoś 1 punkcik, za 10 punkcików nagroda w postaci jakiegoś słodycza, czy jakieś przyjemności. Chwal go dużo za czyny i usiłowania, gań nie jego samego ale niewłaściwe zachowanie. Wjeżdżaj mu na ambicje. Poświęć mu jakiś wieczór tak na 100 proc., bez Wiki, bez zajęć domowych. Tylko ty i on. Pogadajcie sobie, może powie ci z czego wynika jego buntownicze zachowanie. Może ma jakieś zainteresowania? Może czas zapisać go na jakieś zajęcia dodatkowe, np. lekcje karate czy coś takiego typowo chłopięcego? Zaangażuj B w opiekę nad synem, np. w weekend, kiedy robi coś wokół domu niech poprosi Szymka o pomoc w "męskich" zajęciach.
Hej babonki...ide robic coffe anana i zasiadam nad ksiazkami...
masakra...przez te wszystkie papierkowe sprawy z dziekanatem przestalam skupiac uwage na samej obronie....trzymajcie kciukasy jutro o 10:00
lece powtarzac moje przemowienia...i przyznam ze stracha mam ale moze jak puszcze slowotok byle byl trsciwy to przestane liczyc ile juz tam siedze
buziaki odezwe sie jutro
Na pewno będę trzymać kciukasy
A wieczorem pijemy szampana;-):-):-):-)
Ok, ja kończę, bo mam tylko chwilę, zanim Tymek wstanie, a jeszcze chciałabym zjeść śniadanie i pozmywać.
Papatki i do wieczora!