reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniówkowe mamy

Też byłam na takim etapie rozważania plusów i minusów i w końcu zrezygnowałam z pracy w Polsce i przyjechałam do męża żebyśmy byli razem życie na odległość bez sensu jest. Moja rodzina mnie namawia żebym chociaż po porodzie przyjechała na kilka tygodni skoro nie chce rodzić bez męża ale stwierdziłam że teraz mam swoją rodzinę i nie bede rozdzielać dziecka od ojca nawet gdyby mi miało być łatwiej. Boje sie jak jasna cholera że sobie nie dam rady i że mnie wszystko przerośnie ale chce żebyśmy byli razem wiec spróbuje, uciec do mamy zawsze moge hihi ;-);-)
 
reklama
A jesli mozna wiedziec to gdzie bedziesz rodzic? Pewnie Dublin a klinike masz juz wybrana? Zuch z Ciebie :tak: Jak juz siedzialam w Pl to przeszlo mi przez mysl zeby rodzic w Dublinie gdybym jednak zdecydowala sie wrocic bo mialabym tam najblizej (mieszkamy w Bray) ale stwierdzilam ze nie mam opanowanej na tyle terminologii medycznej aby spokojnie moc sie 'zajac' porodem a nie dumac co oni wlasciwie mowia.Znam siebie i wiem ze w tym dniu nie bede w stanie powiedziec jak sie nazywam :-D nawet po polsku ;-) Ciesze sie bardzo ze bedziesz blisko swojego mezczyzny:-) Ja musze dalej wymyslac solucje zeby wszystko sie jakos zgralo bo z tymi termiami to wiadomo jak jest.
 
Bede rodzić w Dublinie na Holles, też mi troche cieżko z tą terminologią ale zawsze można zamówić tłumacza (na koszt szpitala) widziałam tam babki które ani slowa po angielsku nie umiały nawet "dziekuje"... Często też się zdarza że w szpitalach pracują polscy lekarze wiem że, np. w Rotundzie w Dublinie pracuje anestezjolog polski i położna:) Pocieszam sie tym, ze w koncu nie jestem w kraju trzeciego świata ani na żadnej pustyni.
Wyobrażam sobie jak Wam ciężko tak w rozjazdach my tak żyliśmy przez 3 lata i nie zazdroszcze;) Ale na pewno sie wszystko ułoży, trzymam kciuki:)
 
a ode mnie dzis mama wyjechala... i mnie tez jakies watpilwosci ogarnely..ale ja sobie tlumacze ze robie to dla dziecka teraz....
 
Harsha dasz rade;) twarda babka z Ciebie, w Angli bedziesz dostawać kase na dziecko, zasiłki itp a w Polsce co? jednorazowe becikowe albo i nawet nie...
Coś sie dzisiaj optymistycznie nastawiłam:tak:

Tygrysek
no właśnie też mnie to zaciekawiło z tą pępowiną ja nawet nie czuje ze ją mam... taka jakaś nieświadoma jestem
 
podziwiam was kobietki matki polki na rozjazdach, my z B to takie poskie stworzonka, które nie widzą świata poza swoim małym domkiem na wsi, szczegół, ze raty za niego to kolosalna część budrzetu, ale ten spokój i to że jesteśmy razem.
 
nie wiem czy za nią ale tak przypuszczam, bo po ostatnim badnaiu usg wiem że łozysko mam na przedniej ścianie macicy czyli pd moim pepkiem i czasem czuje takie ciągnięcia do wewnatrz brzucha, może to nie to ale mi się tak wydaje
 
Ja sobie szczerze mówiąc nie wyobrażam mieszkać tu na stałe, za każdym razem odliczam czas,kiedy polecę do Polski, chociaż i tak nie jest tak źle, jak przylecialam pierwszy raz to myślałam,że po tygodniu bedę chciała uciekać. Ale juz za niedługo zjeżdżam do kraju i bardzo się z tego cieszę. Ja bardzo lubię podróżować-jak wskazuje mój znak zodiaku-strzelce podobno lubią :-D, ale lubię też mieć swoje miejsce na ziemi,gdzie moge wracać,a obecnie jestem bezdomna i bardzo mi to przeszkadza.
Tygrysku-to ciekawe,że tak czujesz,że za pępowinę,nigdy tak tego nie odczuwałam. A powiem Ci,że jak ja bym miała swój dom i działkę to też bym nie wyjeżdżała :-D.
 
A juz po cichutku marze zeby isc na zwolnienie. Dojezdzam do pracy 60km w jedna strone i mam juz dosc i biura i szefa i tych nerwow w pracy i dojazdow.
Mam tez wyrzuty sumienia bo z synkiem bardziej o siebie dbalam, odpoczywalam a tertaz poprostu nie mam na nic czasu, zlopie kawe zeby jakos sie trzymac a i tak codziennie przyspiam za kierownica wracajac do domu. W dodatku dzidzia ulozyla sie jakos tak ze cisnie mi na jakis nerw i boli mnie posladek i pol uda co jest bardzo meczace jak sie spedza 3h za kolkiem(przez te cholerne korki na drogach).
Moj synek ostatnio wszytsko stara sie wymuszac placzem i co 10 min mamy atak histerii bo np. chce sie bawic nozami albo mikserem. Chyba zaczyna sie bunt dwulatka, na wszystko kreci glowa na NIE.

A i kurcze 2 czerwca idziemy na chrzciny i komunie ( dwie uroczystosci beda na raz starsze dziecko do komunii a maluszek bedzie chrzcony) i nie mam w co sie ubrac:-(A jak cos elegantszego w sklepie to cena zawrotna.
Wczoraj mialam test glukozowy i myslalam ze padne bo caly dzien mnie mdlilo. Fuuj.
 
reklama
ja sie dzisiaj wybieram na test glukozowy, boje się troszke, bo moja mama ma nabyta cukrzyce, prawdopodobnie po którejś ciąży lekarze zaniedbali a ta w nieświadomości z nią zyła do przypadkowego badania, ale wiecie jaka była opieka w prlu,.
 
Do góry