Good morning everybody
Dziewczyny, mam smutną wiadomość od
Gabids. Zmarł jej tato.:-
-
-
-
-( Dziś pogrzeb. Niestety nie spotkamy się w Wawie.
Bardzo mi przykro, bardzo
A ja co mam napisac? ze Stas jest niezniszczalny???
NIE!!!!!!
dziewczyny, masakra...na lotnisku i przy starcie bylo ok ale jak zaczely go wkurzac pasy sie zaczelo. Wrzask i pisk przez reszte lotu.
Pomogly czasem flipsy i biszkopty ale i tak odmawial ich i dalej sie darl!!! Potem w aucie kimnal ciutek i co? Dalej sie darl. W domku zasnal spokojnie na 2 godziny, potem dostal obiad i co? Dalej sie darl, bo to nie byly jeki czy marudzenie - regularny wrzask. Ale to kara bo nigdy nie przeylismy kolki a to byla kolka stulecia
. Pomyslalm ze moze glodny ale te angielskie sloiczki na jego wiek sa wilkosci naszych powyzej roku wiec solidna porcja. Wiec mysle : cos go boli. Moze brzuszek bo zrobil nieciekawa kupale wiec dalam mu espumissan i nurofen i co? Dalej sie darl.Na rekach, w lozeczku, podczas zabawy, nawet w kapieli...ale tssss dostal flaszke i spi, na razie cicho ale tsss
Ja stracilam apetyt bo glowa mi peka od tych wrzaskow...
Jedyny plus wszystkiego ze nauczyl sie w samolocie sam trzymac butelke...
Poza tym Angolandia przywitala mnie nieciekawa pogoda i zimno...a ja mam tylko 2 bluzki z dlugim rekawem. Maz musial isc do pracy i teraz czekam na niego z utesknieniem i w tej blooogiej ciszy
...udalo mu sie schudnac:-) ale to przez zeba - boli go od kilku dni okrutnie a wiecie jak z facetami i dentysta - nie i koniec. Ale namawiam go bo ten nasz pobyt razem nie bedzie kolorowy nie wspomnac o Jamajce.
Wybaczcie ze nie odpisuje ale nie mam sily - spalam tylko 5 godzin.
Do jutra...jesli pan wrzaskliwy mi na to pozwoli...