A przepraszam gdzie takich mężów dają. Oczywiście pytanie zadane nie wporę,ale cóż... Chyba,że sama wychowałaś sobie taki unikat
Dzien dobry,
Ale mam dzien,zamiast sie pakwac to ja caly czas przy malej.W nocy o 1 zaczela plakac wiec wzielam ja na rece a ona goraca jak piec 38,9.Dalam calpol i jakos zeszla o 6 znowu to samo.Doatkowo bardzo placze i wklada paluszki do buzi.Nie wiem co to zeby?
Ja pomyślałabym,że zęby skoro gorączka + paluszki w buzi. A nie widać nic po dziąsłach?
Shinead (i dla innych zdołowanych) u mnie wygląda to tak,że podstawowa sprawa, nie pracuję, więc mam caly dzień na robienie wszystkiego. Poza tym S jest cały tydzień w trasie,a to naprawdę dużo daje mi jeśli chodzi o mój stan psychiczny. Nie kłócimy się tylko tęsknimy za sobą i jest fajnie jak wraca. Większość rzeczy robię jak młody śpi. Jak śpi w ciągu dnia, to robię obiad albo i nie,bo skoro nie ma S to mi kanapka lub jajecznica wystarczy. Jak nie śpi i mnie wkurza,bo marudzi, jęczy, włazi w karzdy kąt to wychodzę znim na dwór i mam spokój. o nic,że miałam pozcierać kurze albo umyć podłogę. Pierdzielić to, są ważniejsze rzeczy, np.
NIE ZWARIOWAĆ PRZEZ JĘKI.I tego się trzymam! Oczywiście nie zawsze wyglada to tak mądrze i różowo,bo są chwile kiedy plącze mi się po głowie lub tak żeby młody nie słyszał "qurwa za chilę na łeb dostane", itp. Oczywiście dodam,że mój S przy małym robi
NIC. Od początku.
Więc głowa do góry.