Shinead
wrześniowa mama '07
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2007
- Postów
- 528
Dzień dobry BaBeczki!
Od razu składam spóźnione ale szczere i najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla wszystkich Ań i Hań.
Dziś piszę, bo muszę się trochę oczyścić, bo chyba eksploduje!! Mam doła na maxaaa.
Po tym wekeendzie jestem zajechana fizycznie, psychicznie, emocjonalnie i jeszcze nie wiem jak, ale tak, że nie mam już dzisiaj siły na nic. W tym wszystkim dzisiaj cieszę się, że pracuję bo chociaż troche odpocznę, o ile to w ogóle jeszcze jest możliwe.
W piątek byłam na tym firmowym ognisku, w sumie byłam jakieś 2 h, bo o 20 musiałam się zmyć żeby wykąpać młodego, dać mu cyca i połozyć się z nim spać. Oczywiście z dzisiejszych relacji wynika, że imprezka dopiero potem się rozkręciła i ludzi wyśmienicie się bawili do 1.00 w nocy.
W sobotę i wczoraj Olo dał nam do wiwatu. Za chiny ludowe nie chciał sam się bawić, jak zostawiałam go w kojcu żeby coś zrobić w domu zaraz zaczynało się wycie, jęki i w ogóle cały repertuar marudzeniowych dźwięków. Do tego wszystkiego mój slubny słysząc te jęki też zaczął gderać „a czemu on taki jest, a czemu nie może chwilę sam się pobawić, co za dziecko..”i tak cały czas. Oczywiście ja na to wszystko też z gębą na męża żeby chociaż on starał się zachować spokój, ale gdzie tam.. Olaf jęczał, my się kłociliśmy i ogólnie atmosfera w domu była masakryczna. Nie będę cytować tekstów, a raczej pretensji jakie leciały, bo to raczej na wątek zamknięty, ale skończyło się na moim płaczu i trzaskaniu drzwiami.
Powiedzcie mi, jak Wy to robicie, że gotujecie, sprzątacie, robicie przetwory, macie czas na forum i jeszcze wieczorkiem na jakieś winko??!!!?? Co robią wtedy wasze dzieci? Same grzecznie się bawią? Pytam poważnie, bo ja tego nie ogarniam. Czuję, że wszystko wymyka mi się spod kontroli. Obiad robię w biegu i to najczęściej coś szybkiego na szybiego, sprzatam po łebkach, żeby jakoś mniej więcej było ogarnięte i wieczorem zasypiam z małym o 21, bo po prostu padam na pysk. Już nie wiem, czy to ja gdzieś popełniłam błąd, czy nie mogę się zorganizować, czy moje dziecko jest takie absorbujące..ale jak tak jęczy niemiłosiernie to co, nie zwracać uwagi i robić swoje? naprawdę już nic nie wiem.. i jak czytam, że dziewczyny starają się o następne dziecko to po prostu robie wielkie gały, bo ja chyba wylądowałabym już w wariatkowie. Z mężem nie mamy dla siebie czasu, ostatnio najczęściej się kłócimy, a o skakaniu na ogonie ;-)
to tylko mogę sobie ewentualnie tutaj poczytać.
Przepraszam dziewczyny za te smuty od rana i że tylko o sobie, ale musiaąłm choć trochę z siebie wywalić...
Od razu składam spóźnione ale szczere i najserdeczniejsze życzenia imieninowe dla wszystkich Ań i Hań.
Dziś piszę, bo muszę się trochę oczyścić, bo chyba eksploduje!! Mam doła na maxaaa.
Po tym wekeendzie jestem zajechana fizycznie, psychicznie, emocjonalnie i jeszcze nie wiem jak, ale tak, że nie mam już dzisiaj siły na nic. W tym wszystkim dzisiaj cieszę się, że pracuję bo chociaż troche odpocznę, o ile to w ogóle jeszcze jest możliwe.
W piątek byłam na tym firmowym ognisku, w sumie byłam jakieś 2 h, bo o 20 musiałam się zmyć żeby wykąpać młodego, dać mu cyca i połozyć się z nim spać. Oczywiście z dzisiejszych relacji wynika, że imprezka dopiero potem się rozkręciła i ludzi wyśmienicie się bawili do 1.00 w nocy.
W sobotę i wczoraj Olo dał nam do wiwatu. Za chiny ludowe nie chciał sam się bawić, jak zostawiałam go w kojcu żeby coś zrobić w domu zaraz zaczynało się wycie, jęki i w ogóle cały repertuar marudzeniowych dźwięków. Do tego wszystkiego mój slubny słysząc te jęki też zaczął gderać „a czemu on taki jest, a czemu nie może chwilę sam się pobawić, co za dziecko..”i tak cały czas. Oczywiście ja na to wszystko też z gębą na męża żeby chociaż on starał się zachować spokój, ale gdzie tam.. Olaf jęczał, my się kłociliśmy i ogólnie atmosfera w domu była masakryczna. Nie będę cytować tekstów, a raczej pretensji jakie leciały, bo to raczej na wątek zamknięty, ale skończyło się na moim płaczu i trzaskaniu drzwiami.
Powiedzcie mi, jak Wy to robicie, że gotujecie, sprzątacie, robicie przetwory, macie czas na forum i jeszcze wieczorkiem na jakieś winko??!!!?? Co robią wtedy wasze dzieci? Same grzecznie się bawią? Pytam poważnie, bo ja tego nie ogarniam. Czuję, że wszystko wymyka mi się spod kontroli. Obiad robię w biegu i to najczęściej coś szybkiego na szybiego, sprzatam po łebkach, żeby jakoś mniej więcej było ogarnięte i wieczorem zasypiam z małym o 21, bo po prostu padam na pysk. Już nie wiem, czy to ja gdzieś popełniłam błąd, czy nie mogę się zorganizować, czy moje dziecko jest takie absorbujące..ale jak tak jęczy niemiłosiernie to co, nie zwracać uwagi i robić swoje? naprawdę już nic nie wiem.. i jak czytam, że dziewczyny starają się o następne dziecko to po prostu robie wielkie gały, bo ja chyba wylądowałabym już w wariatkowie. Z mężem nie mamy dla siebie czasu, ostatnio najczęściej się kłócimy, a o skakaniu na ogonie ;-)


Przepraszam dziewczyny za te smuty od rana i że tylko o sobie, ale musiaąłm choć trochę z siebie wywalić...