reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Asiek, kochana. jesli podjelas decyzje to dobrze. Teraz tylko sie jej mocno trzymaj. Bede Cie wspierac, tak mocno jak tylko sie da na forum.
 
reklama
Asiek, przykro mi bardzo. Ale wiesz, Agulka ma rację, to jest bardzo poważna decyzja. Może nie być odwrotu. Jesteś pewna, że on Cię nie kocha? Powiedział Ci to? A Ty go kochasz? Nie podejmuj pochopnych decyzji. Możesz żałować tego do końca życia.
 
miałam tą decyzję podjąć 3miesiące temu ale czekałam, łudziłam się że jeszcze może będzie dobrze, już więcej nie mam sił... kocham go bardzo mocno i dlatego to tak boli:-(
co do jego uczuć to nie powiedział że mnie nie kocha ale swoim zachowanie jednoznacznie pokazuje:-:)-( miał się starać a tak naprawdę to nic nie robi, nie zależmy mu na mnie tylko na dziecku.....
 
Asiu pamietam jak jakiś czas temu pokłóciliście się bardzo bardzo :-( pamiętam, że wtedy tez mówiłaś o rostaniu, wiec skoro podjęłam tak bardzo powazna decyzje - co sama wiem po sobie nie jest to takie proste, bo takie decyzje przychodzą najtrudniej ze wględu na to, że stawiamy na szali całe Nasze wspólne zycie, DZIECKO, Naszą przyszłość razem lub osobno- to wg mnie powinnaś się już jej trzymać. Ty zyjesz z Tym facetem i Ty znosisz lub nie jego humory jego kasliwe słowa itp.... MY NIE... skoro dziecko ma żyć w takim "chorym" domu, gdzie mama nie ma usmiechu na twarzy ciągle płacze i jest smutna to dla tego dziecka ta atmosfera powinna się zmienićm nawt jeśli łaczy sie to z powiedzieniem sobie "żegnam" Często się mówi "dla dziecka jestem z Nim" a co z Tobą!!! Czy to zycie ze sobą na siłe jest tak zdrowe dla Was wszystkich?? Wg mnie nie nie nie. Jesteś młoda jeszcze możesz ułozyc sobie zycie z innym człowiekiem.

 
on jest dobrym człowiekiem tylko to jeszcze gówniarz który nie zdaję sobie sprawy z popełnionych błędów a te błędy mnie bardzo bolą:-:)-(.......
myślę, że już z nikim się nie zwiążę, nie chcę znów tego przechodzić....
 
Asiu jeżeli nie chcesz tu pisać to napisz na zamkniętym jak on okazuje do Ciebie swoją niechęc???? Czy jakoś specyficznie to robi??? Bo może to tylko Tówj wymysł???

Tak jak ze mną było (może jest dalej) że jak Kuba będzie z babcią to mnie przestanie kochać :( :p
 
Asiu zszokowalaś mnie tą decyzją:-( wiem że napewno jest ci teraz ciężko i cierpisz bo kochasz swojego męża i wlaśnie dlatego spróbuj z nim poważnie porozmawiać, powiedz mu jakie masz plany, co od niego oczekujesz i co chciala byś aby zmienil w swoim postępowaniu. Ja ostatnio wlaśnie przechodzilam taką poważną rozmowę i wydaje mi się że jest lepiej:tak:Może jak zrozumie jak dużo może stracić po twoim odejściu to zmieni swoję postępowanie, spróbuj dać mu jeszcze jedną szanse:tak:
Ja z glębi serca życze Ci żeby się wam jeszcze ulożylo i żebyście byli razem szczęśliwi:tak:
 
Asiu taka decyzje podjac jest zawsze najtrudniej. Zwlaszcza jak sie kogos kocha. Ja bym "uwolnila" sie od Niego najbardziej jak sie da, ale nie zamykala tej furtki. Byc moze kiedys chlopak dorosnie, zrozumie, spowaznieje. Byc moze kiedys wrocicie do siebie. Byc moze nie, bo bedziesz sie bez niego czula lepiej.
 
podpisuje sie pod tym co napisala larcia nogami i rekami i wszystkim czym sie da. kolezanka tak wlasnie kiedys zrobila. rozstali sie. na rok. po roku sprobowali znowu i udalo sie. teraz sa szczesliwym malzenstwem. u nich problem polegal na tym, ze on byl strasznym maminsynkiem ale w koncu zakumal o co biega i zmienil sie.
 
reklama
to teraz ja sie wtrace.

Ze zwiazku sie nie da odejsc od tak.
Najpierw trzeba sobie pootwierac furtki. Praca, szkola, zalatwic nianie badz rodzine.

Skoro piszesz, ze twoj facet to gowniarz, to pewnie jest taki sam jak M. Tez nie jest zlym czlowiekiem, ale... NO wlasnie. Zbyt duzo ale.
Swoje odejscie mozesz pojmowac na dwa sposoby.

Sposob pierwszy : odejsc , juz bez nadziei, bez mysli nawet, ze moze jeszcze kiedys cos z tego wyjsc...oraz
Sposob drugi: ktory ma byc dla Ciebie ostatecznym testem faceta. Odchodzisz, nie odzywasz sie. Moze nawet z kims umawiasz, ale dlatego by Facet cos zrozumial. Zeby dostal nauczke i przyszedl na kolanach blagajac o druga szanse. (z tym, ze musisz uwazac by nie wpasc we wlasna pulapke i samej blagac na kolanach w razie innej baby)
Wedlug mnie, sposob drugi sprawdza sie, jezeli zwiazek nie mial jeszcze wielu rozstan i traumatycznych przezyc.

Musisz sobie zadac pytanie : Jak wyobrazam sobie zycie bez niego?
Musisz sobie uswiadomic, ze mimo tego iz boli to rozstawanie sie, to chyba z jakiegos powodu to robisz?
Pomysl sobie o zyciu bez dolow codziennych, bez klotni. Bez jego rodziny ( bo to chyba o rodzine tez sie rozchodzi, prawda?) Wyobraz sobie najlepsza wersje siebie.
I nie mysl, ze to jest ostatni facet na ziemii. Albo ze nie ma ksiazat na bialych koniach.
Albo niech do glowy Ci nie przyjdzie, ze nikt nie jest w stanie pokochac Matke z dzieckiem.
To wszystko to bzdury.

Teraz przechodzi przez Ciebie zal, zwatpienie. Przechodza mysli dalekie od obiektywizmu, od realizmu nawet. Jednak podjelas decyzje i sie jej trzymaj. Jezeli dasz rade, to okazesz szacunek sama sobie.



tak wiele chcialabym Tobie napisac. Nie wszystko umiem ubrac w slowa.
Mysle sobie, ze jak sie siega dna, to trzeba sie odbic.
Przypomnij sobie najgorszy dzien Twojego zycia.
Pamietasz?
A dzien nastepny i nastepny?
Wszystko rozmywa sie z czasem. Wiem, banalne. Ale tak jest.
Cos w rodzaju porodu. Wiem, ze bolalo, ale cel uswiecil srodki.

i nie jestem najlepszym przykladem, bo ja nadal z M. jestem... ale prawda jest taka, ze zaczelo byc lepiej dopiero jak to olalam. Spisalam na straty. Podjelam decyzje o nieangazowaniu sie i szukaniu kogos lepszego.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry