to teraz ja sie wtrace.
Ze zwiazku sie nie da odejsc od tak.
Najpierw trzeba sobie pootwierac furtki. Praca, szkola, zalatwic nianie badz rodzine.
Skoro piszesz, ze twoj facet to gowniarz, to pewnie jest taki sam jak M. Tez nie jest zlym czlowiekiem, ale... NO wlasnie. Zbyt duzo ale.
Swoje odejscie mozesz pojmowac na dwa sposoby.
Sposob pierwszy : odejsc , juz bez nadziei, bez mysli nawet, ze moze jeszcze kiedys cos z tego wyjsc...oraz
Sposob drugi: ktory ma byc dla Ciebie ostatecznym testem faceta. Odchodzisz, nie odzywasz sie. Moze nawet z kims umawiasz, ale dlatego by Facet cos zrozumial. Zeby dostal nauczke i przyszedl na kolanach blagajac o druga szanse. (z tym, ze musisz uwazac by nie wpasc we wlasna pulapke i samej blagac na kolanach w razie innej baby)
Wedlug mnie, sposob drugi sprawdza sie, jezeli zwiazek nie mial jeszcze wielu rozstan i traumatycznych przezyc.
Musisz sobie zadac pytanie : Jak wyobrazam sobie zycie bez niego?
Musisz sobie uswiadomic, ze mimo tego iz boli to rozstawanie sie, to chyba z jakiegos powodu to robisz?
Pomysl sobie o zyciu bez dolow codziennych, bez klotni. Bez jego rodziny ( bo to chyba o rodzine tez sie rozchodzi, prawda?) Wyobraz sobie najlepsza wersje siebie.
I nie mysl, ze to jest ostatni facet na ziemii. Albo ze nie ma ksiazat na bialych koniach.
Albo niech do glowy Ci nie przyjdzie, ze nikt nie jest w stanie pokochac Matke z dzieckiem.
To wszystko to bzdury.
Teraz przechodzi przez Ciebie zal, zwatpienie. Przechodza mysli dalekie od obiektywizmu, od realizmu nawet. Jednak podjelas decyzje i sie jej trzymaj. Jezeli dasz rade, to okazesz szacunek sama sobie.
tak wiele chcialabym Tobie napisac. Nie wszystko umiem ubrac w slowa.
Mysle sobie, ze jak sie siega dna, to trzeba sie odbic.
Przypomnij sobie najgorszy dzien Twojego zycia.
Pamietasz?
A dzien nastepny i nastepny?
Wszystko rozmywa sie z czasem. Wiem, banalne. Ale tak jest.
Cos w rodzaju porodu. Wiem, ze bolalo, ale cel uswiecil srodki.
i nie jestem najlepszym przykladem, bo ja nadal z M. jestem... ale prawda jest taka, ze zaczelo byc lepiej dopiero jak to olalam. Spisalam na straty. Podjelam decyzje o nieangazowaniu sie i szukaniu kogos lepszego.
PODPISUJE SIĘ POD KAŻDĄ SYLABĄ, PRZECINKIEM I KROPKA NAD I!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!