reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Właśnie zadzwoniła do mnie koleżanka ze studiów, która jest w 33 tc. Dziś wylądowała w szpitalu, bo przestała czuć ruchy dziecka. Tętno spadło, ale nie potrafi powiedzieć ile wynosi. Po obchodzie ma dać mi znać. Cała jestem w nerwach. A jestem zła na nią, bo już miesiąc temu dostała skierowanie do szpitala z powodu kiepskich wyników morfologii (ma anemię) i słabo funkcjonujących nerek (jej, nie dziecka) i nie poszła.:szok::wściekła/y:
 
reklama
A ja chyba zaczne pic i to tak ostro bo jestem wsciekla jak chol.....
Pochwalilam sie mojej przyjaciolce ze planujemy drogie dziecko,a ona na to ze chyba oszalalami itp.:crazy:Juz mam dosc.Jedyna osoba ktora mi nic zlego na ten temem nie powiedziala to byla tesciowa.Nawet moja mama zaczela miec tysiac powodow przeciwko.
Moze maja racje ze to kiepski pomysl.Bo moge sobie nie dac rady.
A najzabawniejsze jest to ze zanim sie z kims podzielilismy ta wiadomoscia to bylam pelna optymizmu i twierdzilam ze dam se rade bez problemu.BYlam juz w gorszych sytuacjach i pozostawiona sama sobie .
Chol....... nie wiem co mam robic.:zawstydzona/y:Moze bede powoli M odsuwac od tego pomyslu.A no i jeszcze moj maz.Mielismy dzisiaj pobaraszkowac w lozku a ten przyszedl do pokoju i sie polozyl spac:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:A jakgo obudzilam i sie spytalam co to m znaczyc to oznajmil ze jest zmeczony i spiacy:angry::angry::angry::angry:Jak tak on sie bedzie zabierac do splodzenia dzicka to nawet nie musze go sama odsuwac od tego planu.SAM TO ROBI.

Luandzia pisz tu szybko gdzie bedzie mieszkac,bo mnie ciekawosc zje od srodka.

Majandra to nie dobrze ze twoj przyjaciolka tak sobie zlekcewarzyla to skierowanie do szpitala.Niedaj by sie cos stalo i plula by se w brode do konca zycia.

 
Właśnie zadzwoniła do mnie koleżanka ze studiów, która jest w 33 tc. Dziś wylądowała w szpitalu, bo przestała czuć ruchy dziecka. Tętno spadło, ale nie potrafi powiedzieć ile wynosi. Po obchodzie ma dać mi znać. Cała jestem w nerwach. A jestem zła na nią, bo już miesiąc temu dostała skierowanie do szpitala z powodu kiepskich wyników morfologii (ma anemię) i słabo funkcjonujących nerek (jej, nie dziecka) i nie poszła.:szok::wściekła/y:

Nie rozumiem takich kobiet. :no: Ok nie chce wyjśc na panikare, ale ja jak miałam najmniejsze objawy czegokolwiek, które później okazywały się niczym ważnym i lekarze patrzyli na mnie jak na idiotke to miałam to gdzieś bo to była moja pierwsza ciąża i dziecko jest najwazniejsze!!! To my za nie odpowiadamy!!!! Do porodu jeździłam 3 razy :tak::-D za każdym razem śmiali się ze mnie, że jak zaczne rodzić to z pewnością to poczuje, ale jak pisałam wolałam wyjść na głupka niż zbagatelizować coś ważnego.
 
hruda no tak,ale ja iestety nie mam tu szwagra ani nikogo z rodziny. Hyh a autem sie nie dalo ujechac,wiec trzeba bylo zadzwonic po tolowanie,ale to w ramach ubezpieczenia cale szczescie bylo :-) a normalnie to zaplacilabym 150 euro!!!szok!!
 
Co do tego gdzie będziemy mieszkać to jest między nami konflikt bo ja chcę wrócić do Warszawy bo Bielsko to chyba nie dla mnie (po mieszkaniu w wielu różnych miejscach stwierdziłam że jestem jednak istotą wielkomiejską) a W nie chce się na to zgodzić.
Po przedstawieniu argumentów
moje:
-lubię Bielsko ale tak na weekend
-rozrywki i możliwości rozwoju jakie oferują duże miasta są mi niezbędne do życia ( jakkolwiek by to brzmiało)
-mam dość toksyczną rodzinę i mieszkanie w jej pobliżu wykańcza mnie psychicznie
i wiele innych
argumenty W
-ma dość ciągłego jeżdżenia z B-B do Wa-wy i z powrotem (mnie też to wykańczało)
-będziemy tam zupełnie sami nie będziemy mieli z kim zostawić dziecka (dzieci) jak np niania zachoruje
po wielu rozmowach (kłótniach) udało nam się znaleźć kompromis chcemy sprzedać nasze mieszkanie w Wa-wie i kupić w Krakowie , to dla nas idealne wyjście z dala od rodziny a jednak na tyle blisko że będziemy mogli raz na jakiś czas zostawić dzieci ( z Krakowa do naszych rodziców jest ok godzina drogi) w Krakowie mieszka też siostra W więc w razie awarii też pomoże , firma W ma siedzibę w Krakowie więc bez problemu może się przenieść , w Wa-wie mamy dość duże mieszkanie więc bez problemu za pieniądze ze sprzedaży kupimy jakieś 100 m wiec nie będziemy źle ale to dopiero za pięć lat bo tyle nam jeszcze zostało do spłacenia kredytu prawie Zuzia pójdzie do pierwszej klasy:-) a na razie zostajemy w Bielsku (naszego Bielskiego domu nie chcemy sprzedawać będzie taką bazą weekendową)

W chyba bardzo się podoba ten pomysł bo cały czas o tym mówi:-D
Z jednej strony to jeszcze trochę czasu ale zawsze dobrze mieć jakąś perspektywę
i jakoś tak od razu mi lepiej no i w końcu jakiś kompromis...
Majandra przykro mi z powodu Twojej koleżanki mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
 
Naomi nie przejmuj się tym co mówią inni to Ty najlepiej wiesz czy jesteś gotowa czy nie ja gdyby nie parę spraw które muszę jeszcze rozwiązać (np obrano pracy mag) to już bym się zdecydowała a tak będę musiała jeszcze trochę poczekać może uda się spłodzić kolejne wrześniątko :-)
 
Luandzia - zazdroszcze nowego mieszkania i to w Karkowie, mysle ze to pomysl tarfiony w 10tke...
Majandra - trzymam kciuki za te dziewczyne i malenstwo, moze nie jest to wina jej zaniedbania...ale skoro ma skierowanie od lekarza to na litosc boska...:wściekła/y:
Naomi - mysle ze wasza decyzja jest najwazniejsza bo zawsze sie znajdzie stadko ludzisk z "zyczliwymi" radami:baffled:...jak to mowia: "Robmy swoje tralalala...":-)

...ale dobry szmpanik tzn wino mususjace, wytrawne o banalnej nazwie Amadeusz:-)
 
No tak ale mieszkanie kupimy dopiero za pięć lat(jak spłacimy kredyt ) ale jak patrzę na Zuzie to nie mogę uwierzyć że czas tak szybko mija ....więc myślę że dam radę :-)
W zaraz przyniesie mi winko i będzie wieczór we dwoje więc ja już zmykam do jutra
 
Witam wieczorkowo!!

U nas jakiś taki spokój zapanował.
Córka przeżywa pierwszą obraze z koleżankami. :-:)confused:
Krzysiowi przebija się górna lewa jedynka i albo już jest albo będzie jutro:confused:
Troszke przygotowuje sie do egzaminu, ale tak bardzo po macoszemu :baffled:

Naomi - trzymaj się tego czego pragniesz razem z mężem:tak: a na ludzkim gadaniem się nie przejmuj. Najważniejsze jest wasze zdanie
Luandzia - hmm... Kraków piękne miasto:rolleyes: jak dla mnie świetny pomysł:laugh2:
Hruda - narobiłaś mi smaka na szampana:-p a tu pustka....
Majandra - szkoda, że to zbagatelizowała:-(, ale może będzie dobrze, trzymam kciuki
Kasia - ach te chłopy:angry: zawsze czyms potrafią wk*****:wściekła/y:z nimi żle a bez nich też niedobrze:baffled:
 
reklama
czy ktos jeszcze o mnie pamieta?? czy juz moge sobie szukac nowego forum:zawstydzona/y::zawstydzona/y:
zaleglosci nie do odrobienia.....
tyle sie ostatnio u mnie dzialo ze nie mialam czasu juz na BB:-:)-( az mi wstyd ze tak zaniedbalam....
 
Do góry