reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Aina, ja to nie lubię jak szymon śpi w dzień bo potem wojuje do późna i do przedszkola niemoge go dobudzić, a dzisiaj mi chłopak poprostu padł po 17 i mam nadzieję żejuż tak będzie spał do rana bo jutro rano jedziemy na giełdę i musimy wyjechać o 8 rano, po za tym to synuśśpi w przedszkolu bo jest tam prawie do 16, ale teraz jak jestem na zwolnieniu to od kwietnia będzie chodziłtylko z obiadem do 12 30 będzie taniej dla nas,
co do remontów to odkąd kupiliśmy dom to ciągle cos w nim remontujemy wiesz to stary domek kupiliśmy go w maju zeszłego roku i najważniejsze remonty zrobione ale trzeba wykończyć poszczególne etapy np. dokleić listwy pomalować ostatniąścianęw kuchni (bo zabrakło farby i kasy, a juz dokupiliśmy) wymieniam karnisze bo mam takie przy suficie a podobają mi się nad okna, wiesz mniej firamek potrzebowć będę i można ładnie upiac rózne materiały w oknie, no i do września planujemy kapitalny remont pokoju dziennego zrobić bo tam jeszcze nic nie wymienialiśmy po starych lokatorach
 
reklama
wiecie co? ja normalnie jak smok wawelski dzisiaj... tak pije jakbym miala kaca giganta.. nie czuje potrzeby jedzenia...ale wody to chyba z 5 litrow dzis wlalam w siebie..
 
Hihihi widzę, że nie tylko ja mam zakusy na tę wygraną. Ale szczerze to wystarczy mi choć 1/4 więc resztę możecie wygrać, a co tam:-);-)
U mnie tak dzisiaj potwornie wieje, że aż ciekawa jestem co mi na głowę spadnie jak wyjdę wieczorem z psem:baffled: Już teraz wiem jak czują się górale podczas halnego, mi dosłownie głowa pęka:eek:
Aina dzięki za opis wymaganych papierów, w sumie na razie nie planuję podróży (no chyba, że wygram:-):-)), ale chciałabym pod koniec maja polecieć choć na weekend do Londynu i dobrze wiedzieć jakie zaświadczenia ze sobą zabrać na lotnisko.
Harsharani mnie też suszy niemiłosiernie...ale to chyba wina obiadku:zawstydzona/y:
 
wlasnie szukalam wiadomosci o mozliwosciach porodu w moim otoczeniu..to znaczy.. musze niedlugo zdecydowac w ktorym szpitalu bede chciala rodzic...
I waham sie pomiedzy kobiecym szpitalem..(doslownie) a takim duzym, normalnym..
na tym duzym bylam z nerkami, ale juz na babskim oddziale ( poczatek ciazy) wiec wiem ze jest fajnie..ale kto wie jak bedzie na porodowce u nich..

Z tego co wyczytalam maja baseny do rodzenia w wodzie, kilka znieczulen ( zalezy mi na takim niewkluwanym), aromaterapie;) i kazda rodzaca ma swoj pokoj... No i oczywiscie rodzinne porody to nie jest problem.

Z kolei w tym drugim maja ponoc super noworodkowy..no i teraz tak sobie mysle co wazniejsze.. ale pewnie zdecyduje sie na ten, w ktorym bylam.. dobrze sie mna zaopiekowali..a do tego po porodzie jest przez miesiac opieka poloznej..bo nie wszedzie tak ponoc jest...

Ide wziac prysznic..i dobranoc :)
 
Z ciekawością czytam o Waszych znakach zodiaku i widzę, że dużo wśród nas strzelców i panienek:-) Ja jestem byczkiem, mój mąż to waga, i jak na razie jakoś się dogadujemy. W zasadzie nie wierzę w horoskopy, ale opisy znaków często pasują do znanych mi osób.
Dziś znów samotnie spędzam niedzielę:-( Mąż w W-wie....A taką miałam nadzieję, że w końcu razem spędzimy cały dzień.. W ciągu tygodnia często się mijamy, a w co drugi weekend M. ma szkolenie... Ale...ja tu narzekam, a co macie powiedzieć Wy Kobietki, których Mężowie są po parę misięcy za granicą.. Eh.. Smutno mi jakoś.. I do tego ta okropna pogoda, szaro i pada. I zimno.
 
Inez81 - witaj... eh, jak ja Cię rozumiem.. ja mojego M nie widziałam już od miesiąca... Dla mnie każdy dzień to taka smutna, szara niedziela.... No ale już za 10 dni moje słońce wraca i moje dni będą w końcu radosne, pełne uśmiechu...
Tymczasem Inez81 łączę się z Tobą w bólu ;) niedziela szybko zleci i zobaczysz się z ukochanym...
buziaczki
 
U nas dzisiaj pogoda oszalała-wieje okropnie i na zmianę,albo jest słonko, albo pada..grad! Autentycznie, wielkie, białe kulki..szkoda gadać,ale wyjść się nie da.
Wiem jak to jest bez mężczyzny, mój Staszek tu był w zeszłym roku od stycznia do sierpnia bez nas, z jedną wizytą w Polsce w międzyczasie. Najbardziej to mi było żal Lilki, która była bez taty i jego,że nie widzi Lilki, bo ja bez niej jednego dnia nie moge wytrzymać. A teraz niestety też nas czeka rozstanie, bo ja wracam rodzić do Polski, a Staszek tu zostaje (będzie w Polsce jakiś miesiąc tylko na czas rozwiązania)i wróci dopiero w lutym, czyli bez dzidziusia i Lilki będzie musiał troszkę wytrzymać, nienawidzę tego :wściekła/y:
 
Ainaheled - no to podwójnie Ci wspólczuję... Bo mój M juz sobie załatwił na czas narodzin maluszka 15 tygodni urlopu...:) Wróci około połowy sierpnia i będzie wtedy z nami około 15 tygodni.. potem wyjedzie jeszcze przed świętami na 5 tygodni, wróci, a od nowego roku zwolni tempo wyjazdów... Tak przynajmniej ma w planach, a co z nich wyjdzie to sie okaże... Powiedział, że na pewno będzie chciał więcej czasu spędzać ze mną i z dzidziulkiem :) No ale wiadomo że czasami z planów niewiele wychodzi... Ale mimo tego wierzę, że uda się i będziemy ze soba wiecej niż teraz.... :)
 
Aina, u mnie rano byl grad... ale to co sie dzieje..teraz.. :)
snieg, wielkie platki... kiedy na dworze jest z 10 stopni :)


wiecie co? Byla dzis u mnie znajoma i zachecila mnie do medytacji.
Ale takiej zdrowej, nie nawidzonej ;) Zawsze sprobowac mozna, umowilysmy sie na wtorek :)
 
reklama
....a co gorsza od Was idzie to chyba do nas;-), zapowiadają u nas też taką beznadziejną pogodę, znowu ma padać:baffled:
Inez ja swojego męża widziałam ostatnio na początku stycznia:-( I gdyby nie ciąża to pewnie już za 2 tygodnie czekałabym na lotnisku, no ale chcę, żeby po powrocie posiedział przynajmniej do stycznia 2008 więc miesiąc przedłużył sobie kontrakt. I tak sobie myślę czy wolałabym na co dzień mijać się z ukochanym czy mimo wszystko te 3 miesiące jakoś przetrwać, za to kolejne 3 po powrocie spędzać razem i tylko dla siebie:confused: Chyba jednak wole tę drugą opcję:tak: Ale rozumiem Cię doskonale i wiem co to tęsknota... Ale już wieczorem będziesz miała kochanego przy sobie i na pewno będziesz mogła mocno się przytulić:-) ja jeszcze muszę wytrzymać miesiąc:-(
Gosik Twój mężulo też przemierza morza i oceany:confused: Ale masz fajnie, tylko 10 dni i znowu będziecie razem...Ja już powoli zaczynam popadać w skrajną tęsknotę, bo przyzwyczaiłam się do powrotów po niecałych 3 miesiącach, a jeszcze muszę poczekać do końca kwietnia:-( No ale za to już od początku maja aż do przyszłego roku będę miała ukochanego cały czas przy sobie:-) I chyba tej myśli powinnam się trzymać:tak:
Majandra ja też sobie nie wyobrażałam:tak: Ale niestety serce nie sługa...mąż ma taki zawód nie inny i chcąc nie chcąc muszę to zaakceptować:-) Zresztą nie jest tak źle, od czasu do czasu jeździłam do niego w rejs, no ale ciąża wyklucza taki wyjazd (firma zabrania) więc tym razem muszę się uzbroić w anielską cierpliwość.
Harsharani ja bym mogła nawet sama sobie igły wbijać byleby w końcu przestała bolec mnie głowa... a medytacja to całkiem fajny pomysł, masz jakiegoś instruktora?
Cfc kochana a co tam u Ciebie? Jak się miewasz i jak ze zdrowiem?

Jutro jadę na pobranie krwi do testu zintegrowanego. To drugi, ostatni etap i trochę się denerwuję, choć wyniki będę miała dopiero w przyszły poniedziałek. Przy okazji w końcu się zważę a propos nowego wątku:-) Ale samego kłucia nie cierpię strasznie:baffled: Ostatnio próbowała 5 razy i dopiero za tym 5-tym się udało. Wyglądałam przez tydzień jak rasowa narkomanka:sick:, choć jak wołu sugerowałam, że może lepiej byłoby z nadgarstka... ale nie musiała się wykazać, babol jeden:wściekła/y: Obym znowu na nią nie trafiła:-:)szok:
 
Do góry