reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześnióweczki w kuchni:)

Merlin, sernik na zimno bardzo łatwo się robi - nie z torebki.
Ja ucieram w mikserze około 1,5 kg twarogu półtłustego z cukrem pudrem, odrobiną masła i po uzyskaniu gładkiej masy dodaję galaretkę owocową wymieszaną z połową ilości wody podanej na opakowaniu (czyli 250 ml zamiast 500) - musi być wystudzona i już lekko tężejąca. No i porządnie trzeba to zmiksować z tą galaretką. Zalewam tym biszkopty, po stężeniu (ok pół godziny) kładę maliny albo inne owoce i zalewam galaretką. Taka masa jest od razu w smaku wyczuwalna, że to prawdziwy sernik (w sensie że nie pianka z torebki). Naprawdę łatwo się robi, tak samo łatwo jak z torebki a jednak jest naturalny.

do_ti, ja do koktajli owocowych dodaję syrop klonowy zamiast cukru i słodzonych jogurtów. W ogóle mam bzika na punkcie naturalności tego co jem i nawet cena tego syropu mnie nie jest w stanie odstraszyć. Więc ogólnie polecam ten syrop do słodzenia, tylko trzeba uważać z ilością bo jest tak słodki że można łatwo przesadzić.

Co do przepisu na obiad, to ja dziś zrobiłam makaron z sosem serowo-szpinakowym z szynką:
1.cebulkę i czosnek podsmażyłam na oliwie
2.do cebulki dodałam trochę wody, 250 ml śmietany kwaśnej 18%, 100-150 g startego żółtego sera (fajnie też smakuje z serem typu cammembert ale teraz nam nie wolno) można dodać bulion cielęcy w kostce lub bulionetkę. I to wszystko trzeba pogotować intensywnie mieszając co jakiś czas. Jak się wszystko rozpuści i wymiesza to:
3.dodać 200 gram świeżych liści szpinaku i szynkę pokrojoną w kostki. To trzeba poddusić jakieś 10 min. Posolić, popieprzyć i koniecznie dodać 2 szczypty gałki muszkatołowej.
4.w międzyczasie ugotować makaron penne. Można ten makaron polać sosem serowym lub dodać makaron do sosu i wymieszać.

Jak ktoś zrobi, to życzę smacznego. Mój mąż który nigdy nie lubił szpinaku, zajada się tym jak nie wiem :)
 
reklama
ciacho bez pieczenia

1 galaretkę rozpuszczoną w połowie wody po ostudzeniu mieszam z serkiem danon waniliowym
zalewam dół blachy wyłożoną owocami - ja lubię brzoskwinie w puszcze lub banany
następnie wkładam do lodówki

po godzinie robię kolejną galarętkę, ale już normalnie jak przykazało opakowanie ;)
po ostygnięcie zalewam kolejną warstwę

i tak można sobie zalewać dalej i bawić się kolorami galaretek
fajny efekt i smaczny :)))))))))))
dołączam fotki


2012-06-03_16-58-23_450.jpg2012-06-03_16-58-34_899.jpg
 
Wrześnioweczki niedługo zacznie sie sezon na owoce czy będziecie same robiły przetwory dla maluszkow typu mus jabłkowy itp czy będziecie kupowac słoiczki? Nasze maluchy zaczną coś więcej jeść niz mleko zima a wtedy zostają tylko sloiczki a jak chodzę po ogrodzie i widzę te wszystkie owoce które niedługo będą sie prosic by coś z nich zrobić to mam ochotę to działać. No tak ale jak i co?

Jak Wy robicie? Będziecie robić swoje przetwory dla dzidzi czy sloiki z sklepow dawać?
 
Jakiś czas temu czytałam o diecie BLW czyli po naszemu bobas lubi wybór. Chodzi o to że nie daje się maluszkowi słoiczków tylko na początku nie duże kawałki ugotowanych na parze warzyw tj marchewka, dynia i brokuły. Z czasem dodaję się kolejne składniki. Dziecko uczy się smaków, faktur i konsystencji dzięki czemu później chętniej próbuje nowych rzeczy oraz przeskakujemy etap papek;) Warzywka kładziemy przed maluszkiem i sam wybiera sobie czego chce spróbować lub zgnieść w łapce;) na początku jest to trochę jedzenia i dużo zabawy dla dziecka (dla mamy sprzątania;)). Takie żywienia zwiększa koordynacje ręka-buzia oraz zapobiega otyłości ponieważ nie ma czegoś takiego jak "jeszcze jedna łyżeczka i kończymy słoiczek" czy dziecko chce czy nie;) Trzeba pamiętać że zdrowy brzuszek się nie zagłodzi jak nie chce to nie;)

Trochę się rozpisałam;) w każdym razie ja planuję spróbować takiego rozszerzania diety na mojej córeczce:) sama wolałabym jeść kawałki warzyw niż papkę bez smaku:-Dwpisująć blw lub bobas lubi wybór w gogle można znaleźć więcej informacji oraz filmiki z pierwszych posiłków;)

http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok...ta__ktora_chroni_dziecko_przed_otyloscia.html

http://www.youtube.com/watch?v=OYD9ROhV4oo
 
Ostatnia edycja:
Ja z kolei jestem nastawiona na samodzielne przyrządzanie posiłków dla malucha. Obawiam się że słoiczek który stoi w sklepie na półce, w ciepłym, zawiera warzywa i mięso które o dziwo się nie psuje, musi być naszpikowany jakąś chemią. A nie chcę dziecka karmić od pierwszych miesięcy życia jedzeniem tak przetworzonym, że nie wiadomo czy jakaś wartość w ogóle jeszcze w tym jest. Sama też nie jem słoików, więc dlaczego miałabym dawać to dziecku. Jak zrobię sama, to mam pewność że dałam np fileta z indyka i najładniejszą marchewkę, a nie jakieś resztki.
Mamy takie czasy, że przy pomocy najtańszego blendera można wyczarować w kilka minut smaczne i zdrowe jedzenie dla malucha. Ja mam jeszcze ten komfort, że mam urządzenie do gotowania i specjalną książeczkę kucharską dla niemowląt. Można w tym robić papki na parze i praktycznie zero pracy przy tym jest.
Jeśli chodzi o owoce, to już zaczęłam mrozić porcje. Codziennie lub co drugi dzień kupuję truskawki, maliny, myję, oczyszczam, pakuję do woreczków po pół kilograma i wkładam do zamrażarki. Będzie na zimę jak znalazł. Zamrażarka jest duża, więc pomieści tego dużo, a ja systematycznie po trochu dokładam. Musy jabłkowe, maliny do herbaty, też zamierzam robić. Wykorzystam to, że całe lato nie pracuję i tak naprawdę mam czas, więc naprodukuję weków i mrożonek ile się da, żeby było na zimę.
Jeśli chodzi o warzywa to są dostępne cały rok, więc nie powinno być problemu.
Doradzano mi żeby raz na jakiś czas dać dziecku słoiczek, bo w razie wyjazdu, urlopu, trzeba zabrać słoiczki z oczywistych powodów i wtedy dziecko musi być z tym zaznajomione żeby nie pluło słoikiem dalej niż widzi :)
 
Kasiu to ja jestem zainteresowana jak robisz ten mus jabłkowy i maliny do herbaty. I z chęcią też porobiłabym już jakieś słoiki dla dzidzi, ale nigdy tego nie robiłam i nie wiem jak się do tego zabrać...
 
Ja tez poprosze o przepis jak zrobic ten mus jablkowy, z gruszek tez by sie przedal jakis przepis, z brzoskwinki, bananka, bo to chyba sa poczatkowe owoce pewnie by cos jeszcze mozna bylo zrobic... Ale jak???
 
reklama
Weki z malin:
1. maliny trzeba przebrać żeby nie było żadnych spleśniałych, bo to nam zepsuje przetwory.
2. wsypuję maliny do miski zasypuję cukrem, mieszam ,na 1 kg malin przypada 1/4 kg cukru.
3. zostawiam na noc aż puszczą sok (miskę przykryć ściereczką bo nam muchy powpadają)
4. przekładam do słoików 0,5 litrowych, zakręcam
5. Wekuję (duży garnek wykładam na dnie ścierką z materiału, układam słoiki tak żeby się nie dotykały nawzajem, zalewam wodą i gotuję. Około 20 min trzeba gotować, woda powinna lekko wrzeć, nie bulgotać i sięgać około 3 cm poniżej wieczka.
6. wyjmuję słoiki szczypcami (są specjalne do słoików ale ja już wyjmowałam szczypcami do ciasta, do spagetti, byle się nie poparzyć :))
7. układam na ściereczce do góry dnem i pozostawiam do wystygnięcia

Malinki zimą dodaję do dzbanka z herbatą, goście są zachwyceni jak im te maliny w herbacie pływają :)))

Koniecznie trzeba pamiętać o bardzo dokładnym wyparzeniu słoików, ja wyparzam również łyżkę którą nakładam maliny do słoików, oraz miskę w której one "leżakują" z cukrem, można też słoiki wyparzyć w zmywarce, niektórzy wkładają do piekarnika na pół godziny na 100 stopni. Potem nie dotykać ani pokrywek ani słoików od środka. Jak sobie napchamy tam choćby 2 sztuki bakterii, to one się będą bzykać, rozmnażać i zepsują nam weki ;-))) No i im większy słoik, tym dłuższy czas wekowania, ja robię w 0,5 litra bo nie lubię otwierać za dużego słoika i potem muszę już to wszystko zjeść.

Jabłka się robi identycznie jak maliny, podobnie z gruszkami. Trzeba tylko je oczywiście obrać, wybrać gniazda nasienne i pokroić (ja nie kroję, sieka za mnie mikser lub blender więc szybko idzie, niech żyje 21 wiek).
Druga wersja na jabłka to taka, że zamiast robić weki gotując słoiki, można jabłka (które puściły wcześniej sok) smażyć na patelni około godziny, tak żeby się całkiem nie rozpadły i gorące wkładać do słoików, zakręcić i postawić do góry dnem aż wystygną. Można wtedy zrobić różne smaki jabłek, np jedną porcję usmażyć z cukrem waniliowym, inne zrobić z cynamonem.
Najlepsze do tego jabłka to antonówki, ale dobrze też wychodzą wszystkie jabłka ogrodowe, takie małe, brzydkie i niepozorne :)

Jeśli chodzi o inne potrawy dla malucha, to będę robić je na bieżąco, mniej więcej co 2 dni. Jeden dzień taki zapas może postać w lodówce do odgrzania. Jak już pisałam mam takie urządzenie w którym to wszystko można zrobić na parze, zmiksować papkę i w sumie zajmie mi to może z 15 minut. Dostałam do tego urządzenia specjalną książkę kucharską dla niemowląt i tam są przepisy ale specjalne pod to urządzenie więc nie wiem czy tu coś dadzą...
Wygląda to tak:Obraz aparat 010.jpg
 
Ostatnia edycja:
Do góry