reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2025

Ja też siedzę w domu na zwolnieniu bo mam pracę fizyczną i dużo w niej dźwigam dla tego trzeba trochę zadbać o siebie i kropka 🙂
Pewnie a zresztą ja i tak mam bardzo źle zdanie o zusach urzędach skarbowych itd. Przez kilka lat zarówno ja jak i mój mąż prowadziliśmy działalności i tyle tych zusów się płaci że szok. A z roku na rok podwyższają składki tylko. Do lekarzy też wszędzie prywatnie się chodzi bo wiadomo jak jest na NFZ.
Polska jest krajem wspierającym matki to fakt ale już z przedsiebiorców wyciskają ile się da
 
reklama
nie zadręczaj się że siedzisz w domu. Ja w następny czwartek idę do lekarza i też już będę chciała zwolnienie. Nie będę się narażać bo teraz taka moda panuje że matka powinna jak najdłużej pracować. Jeśli czuje się dobrze ma lekką pracę to super. Ja pracuję z ludźmi i moja praca jest częściowo fizyczna. Także nie będę się narażać po za tym i tak czuję się okropnie
Wiesz, tutaj nieco inaczej to wygląda. Nie dostaje pełnej wypłaty tylko dosłownie grosze od Państwa. No ale nie to najważniejsze. Dla mnie najważniejszy jest ten mały kasztaniak. Bardziej chciałabym pójść do pracy żeby nie myśleć, niestety ale gdzieś zakorzeniła mi się w głowie obawa przed tym, że coś będzie nie tak z dzieckiem. Przez to, że krwawiłam, że może coś się uszkodziło, albo że nie rozwinie się jak powinno. Straszne mam myśli, które mnie mocno męczą. Dlatego chciałabym pójść do pracy, tylko z tych względów. A najlepiej teleportować się do prenatalnych badań i usłyszeć, że dzieciątko jest zdrowe 🙊
 
Wiesz, tutaj nieco inaczej to wygląda. Nie dostaje pełnej wypłaty tylko dosłownie grosze od Państwa. No ale nie to najważniejsze. Dla mnie najważniejszy jest ten mały kasztaniak. Bardziej chciałabym pójść do pracy żeby nie myśleć, niestety ale gdzieś zakorzeniła mi się w głowie obawa przed tym, że coś będzie nie tak z dzieckiem. Przez to, że krwawiłam, że może coś się uszkodziło, albo że nie rozwinie się jak powinno. Straszne mam myśli, które mnie mocno męczą. Dlatego chciałabym pójść do pracy, tylko z tych względów. A najlepiej teleportować się do prenatalnych badań i usłyszeć, że dzieciątko jest zdrowe 🙊
no tak zależy jeszcze od zarobków i możliwości finansowych zgadza się
 
Wiesz, tutaj nieco inaczej to wygląda. Nie dostaje pełnej wypłaty tylko dosłownie grosze od Państwa. No ale nie to najważniejsze. Dla mnie najważniejszy jest ten mały kasztaniak. Bardziej chciałabym pójść do pracy żeby nie myśleć, niestety ale gdzieś zakorzeniła mi się w głowie obawa przed tym, że coś będzie nie tak z dzieckiem. Przez to, że krwawiłam, że może coś się uszkodziło, albo że nie rozwinie się jak powinno. Straszne mam myśli, które mnie mocno męczą. Dlatego chciałabym pójść do pracy, tylko z tych względów. A najlepiej teleportować się do prenatalnych badań i usłyszeć, że dzieciątko jest zdrowe 🙊
ale zaraz L4 ciążowe nie jest 100 % płatne ?
 
żeby nie myśleć, niestety ale gdzieś zakorzeniła mi się w głowie obawa przed tym, że coś będzie nie tak z dzieckiem. Przez to, że krwawiłam, że może coś się uszkodziło, albo że nie rozwinie się jak powinno
Znam to 😵‍💫 U mnie co prawda nie było póki co krwawienia, ale obok pęcherzyka mam krawiaka potwora i ciągle o tym mysle 🥵
 
Hej dziewczyny, byłam już kiedyś na jednym z forum tutaj “ sierpniowe staraczki” (anyzowa pamiętam Cię❤️) jednak szybko zniknęłam, ponieważ moja ciąża okazała się biochemiczna… co niestety zostawiło bardzo głęboką ranę w sercu, ale się nie poddaliśmy i staraliśmy się dalej. W grudniu, a dokładnie 27, zobaczyłam dwie grube krechy. Mieszkam w Irlandii, o ciąży dowiedziałam się będąc w Polsce na urlopie, na całe szczęście bo miałam okazję zrobić sobie wszystkie badania które zleciła moja prywatna doktorka od ręki.

Moja beta

28.12- 340,26

30.12- 997,11

5 stycznia wracałam do Irlandii z Polski i czułam w samolocie jakby coś mi pociekło, wysiadłam z samolotu, poszłam do toalety i zobaczyłam sporo krwi, nie było to plamienie.. było naprawdę sporo krwi. Odebrałam bagaż i pojechaliśmy do szpitala. Niestety w tym kraju ciążę traktują poważnie dopiero od 12 tygodnia, jednak mnie przyjęli i sprawdzili czy jest pęcherzyk w odpowiednim miejscu, czy nie jest to ciąża pozamaciczna np. Zrobili mi usg przez brzuch i widoczny był pęcherzyk. Doktorka powiedziała mi, że wszystko wyjdzie w przeciągu 2 tygodni, że albo się oczyszczę (poronię) albo będzie wszystko ok i ciąża się utrzyma i za dwa tygodnie będę miała wizytę. Wyszłam stamtąd w gorszym stanie niż jak weszłam. Moja prywatna doktorka była na urlopie w tym czasie, napisałam jej jednak wiadomość, odpisała mi że muszę przyjąć progesteron, podała namiar na doktora innego żebym tam jechała. Ja akurat miałam progesteron w domu (ten z sierpnia) i przyjęłam od razu, na drugi dzień pojechałam do tego lekarza sprawdzić jeszcze raz jak to wygląda. Wszystko wyglądało prawidłowo, nawet było widać malusi zarodek w pęcherzyku… ale też zostałam poinformowana, że jest to bardzo wczesna ciąża i różnie może być. W niedziele moja doktorka wraca z urlopu i od razu mnie przyjmie żeby sprawdzić jak to wszystko wygląda. Także melduję się z Wami z terminem OM na 04.09, ale ze strachem takim jakiego w życiu nie czułam.
Hejka🙂 ja też Cię pamiętam z wątku kreskowego i pamiętam Twój biochem😢 (prowadziłam wrześniowe kreski wtedy).Tym razem musi być wszystko dobrze! 🙏🤞
W Irlandii też ciąże prowadzi położna głownie no nie? Ja wypełniałam maternity self refferal i dostałam appointment na pierwszą wizytę u położnej dopiero pod koniec stycznia...(będę wtedy 9+2)😅 Ciekawa jestem jak będzie wyglądać ta pierwsza wizyta u położnej, jakie badania zlecą, ale pewnie jakieś podstawy, wiem że ma trwać okolo 60-90 min. W Angli niestety słabo to wszystko wygląda, a pierwszy trymestr to już w ogóle olewka po całości i do momentu USG pierwszego trymestru ( a to w okolicy 12 tyg) niebardzo zajmują się ciężarną...
Z tego co piszesz masz na szczęście możliwości prywatnych podglądów u gina, więc super sprawa. Jakoś sobie poradzimy🙂
 
reklama
W Irlandii niestety nie. Mało tego, macierzyński to tylko 6 miesięcy i również grosze od państwa 😂
W Angli 10 miesięcy i też kokosów nie płacą, pierwsze 6 tyg to 90% średniej wypłaty a potem już trochę mniej. Nie ma 100% płatnego L4 dla ciężarnych, tylko zwykłe i za tydzień płacą kwotę jak za 1 dniówkę pracy...😅
 
Do góry