Karmienie w ciąży?
Skąd te dane.
Według badań ponad 60% osób wierzy, że poronienie może nastąpić po podniesieniu ciężkiego przedmiotu. Ponad 70% wierzy, że stres powoduje poronienie.
Nie jest to prawda, świadczą o tym bardzo ciekawe badania wykonane w Izraelu: gdzie pokazano, że nawet ogromny przewlekły codzienny stres związany z realnym zagrożeniem życia, tylko o jeden punkt procentowy zwiększa ryzyko poronienia.
A ile kobiet wierzy, że wysiłek fizyczny powoduje poronienie, ile wierzy, że przepracowanie, ile wierzy, że ta jedna kawa, którą wypiły albo ten kęs sera pleśniowego, którego nie zauważyły w sałatce, ile wierzy, że podróż samolotem, ile wierzy, że to właśnie stosunek płciowy z mężem kilka dni wcześniej, ile wierzy, że noszenie starszego dziecka na rękach było przyczyną – statystyk na to nie znalazłam, ale myślę, że były by one podobne.
ŻADNA z tych sytuacji nie powoduje poronienia.
Co jest przyczyną poronienia?
W 60% przypadków (i jest to dobrze udokumentowane medycznie) powodem jest
wada chromosomalna – nie wynikająca z wady u rodziców, tylko powstająca z niezależnych od nas podczas powstawania gamet (jajeczka i plemników – choć zdecydowanie częściej wady te powstają po stronie kobiety i ich częstość wzrasta wraz z wiekiem matki), dlatego czym starsza jest kobieta tym większe ryzyko poronienia.
Kolejne 20% poronień spowodowane jest
innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Pozostaje nam 20% przyczyn – do tej grupy możemy zaliczyć:
- zaburzenia hormonalne np. niewyrównane (!) choroby tarczycy – prawidłowo leczona choroba tarczycy nie jest przyczyną poronienia,
- silne urazy brzucha,
- infekcje (np. kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia),
- zaburzenia krzepnięcia (trombofilie),
- czynniki środowiskowe.
I tu uwaga – będą rzeczy, na które rzeczywiście mamy wpływ:
- palenie papierosów,
- spożywanie alkoholu,
- używanie niedozwolonych leków lub narkotyków,
- kontakt z toksynami w pracy,
- kontakt z promieniowaniem jonizującym (RTG, terapie nuklearne).
Ale i to jest bardzo ważne –
wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie po terminie spóźnionej miesiączki, czyli 14 dni po zapłodnieniu. Przez pierwsze 14 dni – obowiązuje w biologii rozrodu tak zwana zasada „wszystko albo nic”