olaaa7
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2017
- Postów
- 11 072
Tak ale to jednak było między mną a Tobą 1,5 tygodnia. Jestem przekonana że Ty za tydzień też usłyszysz serduszko.Za tydzień po 2 bhcg. Ale Ty pewnie miałaś już serce?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tak ale to jednak było między mną a Tobą 1,5 tygodnia. Jestem przekonana że Ty za tydzień też usłyszysz serduszko.Za tydzień po 2 bhcg. Ale Ty pewnie miałaś już serce?
A czy ktoras z was wyliczała owulacje przez pomiar temperatury? Jeśli tak to pokrył się wiek z usg?
Dziękuję za odpowiedź. Nie mogę się doczekać jutrzejszej wizytyJa. Tak, wiek się pokrył, odjęłam od tej daty 14 dni, a wg USG 12 dni trzeba było odjąć.
Hej! Trzymamy kciuki żeby teraz było wszystko dobrze [emoji8]Cześć dziewczyny,
Dołączam do wrześniowych mam.
Mam nadzieję, ponieważ to moja 3 ciąża. Jestem już mamą 2 aniołków. Aktualne 7tc+6 ale od tygodnia jestem w szpitalu bo miałam silne bóle brzucha i skurcze-na ten moment bóle ustapily. Na USG widziałam już serduszko.
nie zwracaj uwagi na to co mowia inni. Skoro Ty uwazasz, ze chcesz lezec, to lez. Innym nic do tego. ja ostatnio czuje sie taka "slaba". Wystarczy, ze przejde sie do kuchni, otworze szafke i ...najlepiej bym sie polozyla, bo czuje sie jakbym wlasnie ze 3 km przebiegla. Nie martw sie, na pewno niedlugo ci przejdzie, ten czas pomiedzy 6 a 12 tygodniem jest jednak najwiekszym wysilkiem dla organizmu.Ale paskudnie się dziś czuję
Dziś 6+6 i teoretycznie jest wszystko ok no ale brzuch mnie boli ostatnio jak na okres, coś tam mnie nieraz kłuję po tej stronie gdzie się maleństwo usadowiło, nie mam czasu żeby odpoczywać bo do pracy muszę iść czy chce czy nie... Boję się że dzecku zaszkodze a na zwolnienie iść nie mogę i tak zrywam się bladym świtem do roboty albo wracam późno w nocy, nie dosypiam, nie dojadam...
Czuje się jakbym nie zaslugiwala na to dziecko bo nawet nie mogę o siebie wystarczająco zadbać...
Jeszcze wizytę mam dopiero na koniec lutego więc nawet nie wiem czy tam wszystko jest ok... Wszyscy się ze mnie śmieją że się uzalam nad sobą bo inni jakoś normalnie chodzą do pracy i nie jęczą. W weekendy jak leżę to tylko gadanie że nie mogę tak całymi dniami leżeć bo jak ja teraz tak stękam to jak zamierzam to dziecko urodzić... A potem wychowywać...
Mąż tylko mnie rozumie ale z nim widuje się co najwyżej w soboty:/