reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrześniowe mamy 2020

reklama
Prywatną wizytę mam w środę ale jeśli nie miną wymioty to nie mam pojęcia jak dojadę bo nie jestem w stanie nawet głowy od poduszki oderwać bez wizyty w wc :/ Zrobię wszystko żeby tam dotrzeć to może i na to zaradzi bo przecież nie da się tak żyć z dwójką dzieci przy boku. Mają cudowne ferie :/

Współczuję, miałam tak w pierwszej ciąży🤢 u mnie każde wyjście kończyło się wymiotami, jakoś udawało mi się zebrać w sobie żeby po drodze nie zwymiotować ale jak tylko weszłam do domu to rzyg[emoji85] do tej pory zwymiotowałam dwa razy ale też mnie mdli, jednak bez porównania do tego co w poprzedniej. Ja to się obawiam picia glukozy[emoji51] i bez ciąży bym to zrzygała, ja nawet soków nie pije bo to mega słodkie dla mnie, nie jem jogurtów bo też sam cukier, jak robię ciasto to zawsze daję o połowę mniej cukru...no po prostu nie jestem w stanie przejść tego badania. Poprzednio wytrzymałam 40 min i tak mi serce waliło, było gorąco, cała się trzęsłam, kręciło mi się w głowie, nie miałam sił w rękach żeby nawet utrzymać telefon[emoji51] no horror! Zwymiotowałam i wszystko wróciło do normy...

Ja powiedzialam moim wczoraj na urodziny mojej mamy. Rozmawialam z niaa na wideo i wyslalam wierszyk i kkazalam jej go przeczytac na glos.

Pudeleczko z tym wierszykiem w srodku dostana tesciowie po usg kontrolnym :)

Edit:

Wierszyk z pudelka

Moi drodzy! Moi mili!
Nie wytrzymam ani chwili,
ani jednej już godzinki,
by nie zdradzić Wam nowinki.
Bo choć małe jeszcze jestem,
to już dzisiaj Wam obwieszczę!
Babciu! Dziadku!
Jestem w drodze!
I we wrześniu się urodzę! [emoji3590]

Aż się wzruszyłam[emoji4] ja to zawsze beczę...nie umiem takich rzeczy mówić prosto w twarz bo żenada[emoji24]
 
Współczuję, miałam tak w pierwszej ciąży🤢 u mnie każde wyjście kończyło się wymiotami, jakoś udawało mi się zebrać w sobie żeby po drodze nie zwymiotować ale jak tylko weszłam do domu to rzyg[emoji85] do tej pory zwymiotowałam dwa razy ale też mnie mdli, jednak bez porównania do tego co w poprzedniej. Ja to się obawiam picia glukozy[emoji51] i bez ciąży bym to zrzygała, ja nawet soków nie pije bo to mega słodkie dla mnie, nie jem jogurtów bo też sam cukier, jak robię ciasto to zawsze daję o połowę mniej cukru...no po prostu nie jestem w stanie przejść tego badania. Poprzednio wytrzymałam 40 min i tak mi serce waliło, było gorąco, cała się trzęsłam, kręciło mi się w głowie, nie miałam sił w rękach żeby nawet utrzymać telefon[emoji51] no horror! Zwymiotowałam i wszystko wróciło do normy...



Aż się wzruszyłam[emoji4] ja to zawsze beczę...nie umiem takich rzeczy mówić prosto w twarz bo żenada[emoji24]
Ja mam plan ubłagać Ginkę żeby mnie zwolniła z tego badania :/ Za każdym razem kończy się zasłabnięciem, rzygiem i powtórką :/ Wyniki zawsze wzorowe więc może mi odpuści.
U mnie nie ma szans na wyjście z domu w takim stanie, nie dojdę do drzwi wyjściowych.. Do wc idę tylko dlatego, że na mecie jest muszla. Każda próba podniesienia głowy kończy się tak samo :/
Teraz jakby trochę lepiej bo od 30 minut jestem w pozycji poółsiedzącej. I już wszyscy dookoła straszą pogotowiem :/ Grzecznie więc popijam elektrolity i liczę, że z pomocą męża uda mi się dotrzeć na wizytę.
 
Dziewczyny, cały czas myślę o mojej sytuacji. I jak myślicie czy jest sens iść do piątku do innego lekarza który najlepszy sprzęt czy czy zrobić np. w tym tygodniu jeszcze dwa razy betę?
Czy poprostu czekałybyscie do poniedziałku na swoją wizytę ?
 
reklama
A próbowałaś coś zjeść ( krakersy , sucha grzankę czy np sucharka) na leżąca . Rano nim głowę podniesiesz z poduszki . Przy pierwszej ciąży tylko to na mnie działało.
Ja mam plan ubłagać Ginkę żeby mnie zwolniła z tego badania :/ Za każdym razem kończy się zasłabnięciem, rzygiem i powtórką :/ Wyniki zawsze wzorowe więc może mi odpuści.
U mnie nie ma szans na wyjście z domu w takim stanie, nie dojdę do drzwi wyjściowych.. Do wc idę tylko dlatego, że na mecie jest muszla. Każda próba podniesienia głowy kończy się tak samo :/
Teraz jakby trochę lepiej bo od 30 minut jestem w pozycji poółsiedzącej. I już wszyscy dookoła straszą pogotowiem :/ Grzecznie więc popijam elektrolity i liczę, że z pomocą męża uda mi się dotrzeć na wizytę.
 
Do góry