reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2020

Jeszcze w czwartek mąż wraca do pracy, jestem przerażona jak ja sobie poradzę, jeszcze starszak non stop musi na swoim stawiać, oszaleje chyba jak teściowa mi nie pomoże.
Co do starszaka to ja mam dwóch. I tez maja humory że czasami nie daje rady. A do tego jeszcze dochodzi nauka z nimi. Męża mam tylko w weekendy 😔
 
reklama
U mnie mały ma dopiero 4 tygodnie. Myślałam że trochę dłużej będę karmic😔 szkoda mi maluszka
Mój miał chyba 3 tygodnie jak przeszłam na mm. U mnie było tak że on nie chciał piersi i ja ściągałam ale z czasem miałam tego pokarmu coraz mniej i byłam tak okropnie wykończona bo ledwo odciągnęłam a on znowu chciał. Nawet położna poradziła żeby dać mm bo on się meczy i ja też
 
Mój miał chyba 3 tygodnie jak przeszłam na mm. U mnie było tak że on nie chciał piersi i ja ściągałam ale z czasem miałam tego pokarmu coraz mniej i byłam tak okropnie wykończona bo ledwo odciągnęłam a on znowu chciał. Nawet położna poradziła żeby dać mm bo on się meczy i ja też
Ja chyba też tak będę musiała zrobić bo chyba nic innego mi nie pozostanie.
 
Mamachłopaków, u nas też katastrofa. Mały od wczoraj godz.17 do dziś godz.10 płakał niemalże bez przerwy. Właściwie to się drze, że nie da się go uspokoić. Po 10 zasnął tak porządnie i modlę się, żeby spał ile wlezie.
Ja już przez te kolki też dostaję do głowy. Psychicznie mam dość. Mój mąż pracuje 3 dni w tyg, ale od 19.10 musi już normalnie pracować czyli od 7 do 17. A pomocy nie mam tu, jesteśmy sami w de. Jak jestem sama w domu, to przez 8h zjem bułkę, wypiję herbatę, może zmywarkę rozładuję albo pranie zdejmę i tyle, bo nie mam jak małego odłożyć nawet. Albo zaśnie właśnie na chwilkę i znów ryk. Mamy nosidło, bylo by super, jakby chcial w nim siedziec, mialabym go przy sobie, ale on wrzeszczy jak go w tym instaluję. Także ja już też odpadam
 
Mamachłopaków, u nas też katastrofa. Mały od wczoraj godz.17 do dziś godz.10 płakał niemalże bez przerwy. Właściwie to się drze, że nie da się go uspokoić. Po 10 zasnął tak porządnie i modlę się, żeby spał ile wlezie.
Ja już przez te kolki też dostaję do głowy. Psychicznie mam dość. Mój mąż pracuje 3 dni w tyg, ale od 19.10 musi już normalnie pracować czyli od 7 do 17. A pomocy nie mam tu, jesteśmy sami w de. Jak jestem sama w domu, to przez 8h zjem bułkę, wypiję herbatę, może zmywarkę rozładuję albo pranie zdejmę i tyle, bo nie mam jak małego odłożyć nawet. Albo zaśnie właśnie na chwilkę i znów ryk. Mamy nosidło, bylo by super, jakby chcial w nim siedziec, mialabym go przy sobie, ale on wrzeszczy jak go w tym instaluję. Także ja już też odpadam
Ja też już jestem wykończona. Mały ostatnio jak daje z butelki to jest w miarę spokojny pośpi ze dwie godzinki po jedzeniu. Ale jak mam do ogarnięcia cały dom i jeszcze starszaków to wysiadam. Modlę się tylko żeby nie wróciło zdalne nauczanie bo dopiero będę miała młyn
 
Co do karmienia, to też mam dość, cycek+mm. Z cycka mu mało,więc robię mu butelkę. I też nie wiem, czy to moje mleko w ogole jakies wartosciowe jest. Położna kładzie nacisk na kp, mąż ją popiera, a mnie to męczy. Przy puszczaniu bąków i kupce małego skręca, mocno się wysiła. Sama nie wiem, czy coś mu nie szkodzi z tego co jem? Dzis zrobił jasno zieloną kupkę
 
Chyba nie dałabym rady w tym momencie ogarnąć jeszcze starszych dzieci, tak jak Wy. Podziwiam ♥️
Ja już też pomału wysiadam. Czasami nie mam czasu nawet zrobić sobie czegoś do jedzenia. Dzieci wpisalam na obiady w szkole bo chyba bym nie zdążyła niczego ugotować. I też mam wyrzuty sumienia że teraz w dobie pandemi muszą jesc poza domem. Myślałam że to jakoś pogodze ale teraz widzę że jest ciężko. Jeszcze dochodzi w tym wszystkim moje odciaganie pokarmu i ani się oglądane jak mały uśnie a nim to wszystko ogarnę to mały już wstaje
 
Ja już też pomału wysiadam. Czasami nie mam czasu nawet zrobić sobie czegoś do jedzenia. Dzieci wpisalam na obiady w szkole bo chyba bym nie zdążyła niczego ugotować. I też mam wyrzuty sumienia że teraz w dobie pandemi muszą jesc poza domem. Myślałam że to jakoś pogodze ale teraz widzę że jest ciężko. Jeszcze dochodzi w tym wszystkim moje odciaganie pokarmu i ani się oglądane jak mały uśnie a nim to wszystko ogarnę to mały już wstaje

Dobrze zrobiłaś z obiadami dla dzieci w szkole, nie miej wyrzutów. Ważne, że one zjedzą ciepły posiłek, a Ty nie musisz na biega w domu gotować w tym całym stresie.
 
reklama
My w domu od czwartku. U nas kolek jeszcze nie ma ale mała nie zrobiła jeszcze kupy po powrocie. Wczoraj położna kazala podać rumianek, kłaść na brzuszku, delikatnie masować ale dalej nic. Karmię piersią. Widać że cierpi bo aż ją prostuje. Dziś dzwoniłam do położnej kazała spróbować jeszcze płaska łyżeczkę glukozy na 100 ml wody i ewentualnie kawałek czopka glicerynowego, mąż pojechał kupić i będziemy próbować.
 
Do góry