To prawda.
Ja marzyłam o porodzie naturalnym, serio. Do momentu gdy waga małej nie wystrzeliła w kosmos i waży ~4050g (+/- 580g) a lekarz mówi że na stare metody mierzenia powiedziałby, że nawet więcej. Mam 3 znajome po porodzie +4kg i każda miała lub ma problemy ze sobą lub z dzieckiem po zmuszeniu ich do porodu sn.
Brzuch mam ogromny, pozostałe części ciała tylko nabrzmiałe od wody, nie jestem zlana tluszczem, jestem wysoka ale miednicę mam w normie... Więc serio spodziewam się małego ludzika Michelin
Lęk który nie pozwala mi spać bo w snach mam tylko najgorsze koszmary (najgorsze z najgorszych, budzę się zlana potem nawet 10-15 razy), podnosi mi też ciśnienie tętnicze rozkurczowe. Mimo, że nigdy nie miałam z tym problemu to teraz od kilku dni jest masakra. Także jestem powoli coraz bardziej wykończona, stan psychiczny wchodzi na moje zdrowie z buciorami.
Jak mi dzisiaj nie zejdzie ciśnienie - to jeszcze dzisiaj jadę na oddział. Jak zejdzie do normy, to jutro dostanę skierowanie na piątek.
Pozytywny promyczek byłby taki - moje urodziny 11.01., męża 11.05. córki byłyby 11.09. rocznicę ślubu mamy 11.08. A chrzciny planujemy na 11.10. powoli zapełniamy kalendarz. Choć tak na prawdę już mi to lotto. Byle Anitka była bezpieczna.