reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2020

Stara się wspiera ale przez te hormony nie zawsze kontroluje to co mówię lub robie no o czasem dochodzi do spięc [emoji85][emoji849] Ale Kochany jest , podziwiam Go za jego cierpliwość bo czasem potrafię być naprawdę nie znośna [emoji847][emoji2368][emoji85]
A jak na te wasze smuteczki i obawy reagują Wasi partnerzy, mężowie?
 
reklama
Anisa, uważam, że to forum jest do dzielenia się absolutnie wszystkimi emocjami, radością, strachem i smutkiem. Wydaje mi się, że każda z nas liczy na wsparcie, otuchę, ale i możliwość skorzystania z dobrej rady, doświadczenia. To w MOIM odczuciu jest wsparcie. Patrząc po wpisach jest i śmiech, jestem pewna, i życzę aby jak najwięcej mam mogło się wspierać w bardziej przyjemnych tematach jak np wyprawka do szpitala, ale na ten moment oprócz ogromnej radości jest dużo pytań i obaw. Tyle ode mnie. Ścickam. Blanka
 
A jak na te wasze smuteczki i obawy reagują Wasi partnerzy, mężowie?
Mój mnie podnosi na duchu, jak byłam strzepkiem nerwów po wizycie na IP, gdzie lekarz mi praktycznie nie dawał nadziei i czekałam na rozwój sytuacji biorąc leki i badając betę w oczekiwaniu na wizytę u mojego gina - to mąż powiedział, że trzeba wierzyć, że będzie dobrze i będzie wierzył w to tak długo dopóki nie będzie pewnego potwierdzenia, że jest źle i dopiero wtedy będzie czas na płacz. Przytulał, sprawdzał wyniki online i powiedział mi jakie są dopiero jak było widać, że dobre. To jego podejście mi pomagało, mimo że jak byłam mega zdołowana to ten optymizm mnie momentami denerwował.
 
Mój Mąż jest moim najlepszym przyjacielem.😀 Przeżywa ze mną każdą emocje, widzę, że się martwi, ale dodaje mi mega otuchy. Chociaż sam jest zły na fatalny poziom lekarzy do których trafiamy i sposobu w jaki często nas traktują. Są momenty, że podniesie na mnie głos, bo ewidentnie wariują mi hormony i się przyczepiam o byle co, ale wiem, że całym sercem jest ze mną i walczy o to dziecko dzień w dzień- tak samo jak ja . 🥰🥰🥰🥰
 
Anisa, uważam, że to forum jest do dzielenia się absolutnie wszystkimi emocjami, radością, strachem i smutkiem. Wydaje mi się, że każda z nas liczy na wsparcie, otuchę, ale i możliwość skorzystania z dobrej rady, doświadczenia. To w MOIM odczuciu jest wsparcie. Patrząc po wpisach jest i śmiech, jestem pewna, i życzę aby jak najwięcej mam mogło się wspierać w bardziej przyjemnych tematach jak np wyprawka do szpitala, ale na ten moment oprócz ogromnej radości jest dużo pytań i obaw. Tyle ode mnie. Ścickam. Blanka
Przepraszam, ale wracanie do swojego poronienia czy czytanie o poronieniach innych dla mnie nie jest wsparciem, a raczej czymś dołującym.
 
A może lepiej nie pisać o poronieniach i tak wiele o z nas się stresuje, po co wracać do przykrych spraw. Napewno nie pomoże nam to w pozytywnym myśleniu. Osobiście uważam, że ten temat jest tu nie na miejscu. Mamy myśleć pozytywnie, wspierać się a nie dołować.

W sumie tak:) jest od tego inny wątek:)
 
Jejku, dziewczyny, fajnie że to napisałyście [emoji85] Pierwszy raz biorę leki dopochwowe i się zastanawiałam czy to dobrze, że nie zawsze mi się wszystko wchłonie i czasem coś mi zostanie na bieliźnie czy papierze, miałam pytać nawet lekarza - a tu widzę, że to normalne [emoji16]

Tak kochana to w zupełności normalne, ze zawsze coś zostanie :) dlatego wkładki nosze, żeby nie ciapać bielizny 🤪🤪
 
reklama
Do góry