reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

gosheek, już kolejny raz przekonujemy sie o naszej polskiej "służbie" zdrowia... moja siostra i bliska koleżanka też ostatnio straciły dzidziusie, ale to w 6 i 13 tc więc to zupełnie co innego, no i nie z winy lekarzy... normalnie szok co piszesz!

Trixi, no to niedługo się zacznie.... :-)

Jak czytam jak wasze maluchy śpią to pękam z zazdrości. u mnie pobudki ciągle jak u noworodka, co 1,5 godziny. ale już powiedziałam dość i mimo wielkich wyrzutów sumienia zaczynam dawać butlę na noc.. :-(dopiero 3 razy i wypija tylko 150ml mleka z niewielką ilością kaszki ale przynajmniej pierwszy sen wydłużył się do 4 godzin
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej dziewczyny.
pszepraszam ze sie nie odniose do waszych postow ale nie dam rady. Jestem wstrzasnieta, smutna, mam dola i siedze i placze. Nie moge sie zebrac do kupy. Dzis moja dobra kuzynka stracila dziecko. w 34 tygodniu ciazy. Julcia zyla tylko godzinke:(. W nocy odeszly jej wody. Wezwali z mezem karetke. Karetka zawiozla ich do szpitala, ale do szpitala jej nie przyjeli bo powiedzieli ze nie maja miejsc!!!!:szok: To samo sie stalo w drugim szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dopiero w trzecim szpitalu ja przyjeli, zrobili od razu cesarke i niestety nie udalo sie uratowac dziecka!!! Powiedzieli ze gdyby porod odbyl sie wczesniej dziecko by zylo!!!!!!! Nie rozumiem jak mozna nie przyjac do szpitala dziewczyny po odejsciu wod w 34 tygodniu!!!!! To jest karygodne. Nie potrafie tego zrozumiec! Strasznie wspolczuje Oli( tak sie nazywa moja kuzynka), tak bardzo mi przykro... chcialabym jej jakos pomoc ale nie wiem jak:(. Opowiadalam jej tyle o Majeczce, tak bardzo sie cieszyla ze bedzie miala coreczke!!! Ona jest spod Poznania, czyli daleko ode mnie. Nie moge jej odwiedzic, przytulic.... Nie moge sobie znalesc miejsca, gdy pomysle jaka tragedie ona teraz przezywa!!!!!!!! Dlaczego w tym pieprzonym kraju dzieja sie takie rzeczy?????
Boshe co za tragedia normalnie sie popłakałam jak sobie wyobraziłam co twoja kuzynka musi teraz przechodzić :no:poprostu szok,a co do służby zdrowia to szkoda jakichkolwiek słów :wściekła/y:


U mnie dzieciaczki już śpią a ja mam czas na neta,średnia córeczka już nie goraczkuje i jest znaczna poprawa wiec już jest w domku:tak:
aaa dziewczyny piszcie piszcie bo nie mam co czytać:-D
 
gosheek: bardzo współczuje Twojej kuzynce, to straszna tragedia.. nie wyobrażam sobie co mozna czuc w takiej chwili
to na pewno bardzo bolesne..

mam nadzieje jednak, ze Twoja kuznka znajdzie w sobie siłe i nie zostawi tego tak! powinna pozwać oba te szpitale, wszyscy dobrze wiemy, że szpital nie może odówić przyjęcia kobiecie która rodzi :|
 
Gosheek az mi swieczki stanely w oczach i gesia skorka wyszla. Jak mozna tak potraktowac rodzaca kobiete:confused: Poza tym karetka nie wie do ktorego szpitala ma jechac, zeby od razu dziewczyne przyjeli? Przeciez oni maja mozliwosc porozumiewania sie ze szpitalem.
Ogladom karmisz nadal piersia? Ja tez sie zastanawialam czy nie podac butli na noc, zeby mloda lepiej spala, bo ostatnie pobudki co 1,5 h tez nas wykanczaly. Zamiast butli daje kaszke owsiana tuz przed kapiela (bo mloda sie bardzo wypaprze ta kaszka), a zaraz po kapieli cycus i do spania. Mala zasypia okolo 19:30 i spi do 22:30, potem pobudka okolo 2 i 5-6. Wczoraj miala lepszy dzien, bo spala do polnocy i potem do 6, takze wytrzymala dwa razy po 6 h. A ja tryskalam energia:-D:-D:-D
 
Hej dziewczyny!!!!!!!!!!

Gosheek popłakałam się jak przeczytałąm o Twojej kuzynce :-:)-:)-( niewyobrażalna tragedia....tuż po stracie dziecka z pewnością najbardziej boli,że można było temu zaradzić....Boże tak żal mi tej dziewczyny....

Kochane bardzo chcę wrócić na forum, powoli zaczynam mieć więcej czasu, ale co dziwnie jak poradziłam sobie z dziećmi mam takie problemy firmowe, ze głowa boli:-(
Jak przeczytałam o tej stracie dziecka, moje problemy są takie materialistyczne,że dziś nie warto o nich wspominać.

Moja Lili od totalnego nieśpioszka za młodu teraz jest śpiącą królewną, wczoraj w dzień 4 godzinki za jednym podejściem:tak:, nocki też przespane od 20 do 6 :tak: herbatka i tak do 7.30.... nie narzekam i nie chwalę....

Powoli wciągnę się w życie forum...mam nadzieję,że mnie przyjmiecie i wybaczycie nieobecność...opiszę wam co się działo w moim skomplikowanym życiu :-p
Dodam fotki Lili :tak:

POZDRAWIAM!!!!!!!!!!!
 
Dzien dobry.
Rozmawialam dzis z ciocia, mama mojej kuzynki. Odeslali ja z jednego szpitala jednak. Ale w tym wlasnie szpitalu co ja odeslali, zbadali ja najpierw, dziewczyna miala 6 cm rozwarcia i silne bole porodowe. Powiedzieli ze dziecko ulozone prawidlowo do porodu i ze musi juz rodzic ale oni nie maja miejsc i niech karetka wiezie ja gdzie indziej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W drodze do drugiego szpitala bole zaczely slabnac, gdy dojechali do drugiego szpitala tam ja zbadali i sie okazalo ze dziecko sie odwrocilo i ze trzeba robic cesarke. Przy cesarce okazalo sie ze odklejalo sie juz lozysko i ze tutaj mial znaczenie czas.... i ze powinni odebrac jej porod od razu to dziecko by zylo. A tak nastapilo niedokrwienie z powodu odklejajacego sie lozyska. Dziewczynka byla zdrowa, wazyla 1600 g. Dziecko do uratowania... Nie rozumiem jak mozna odeslac dziewczyne rodzaca w 34 tygodniu. Przeciez wiadomoze skoro rodzi tak wczesnie to cos jest nie tak!!!!!!!!!!!!! nie moge sie uspokoic od wczoraj... moja kuzynka jest caly czas na jakichs lekach uspokajajacych, nie chce widziec dziecka, nie chce byc na pogrzebie... Ciocia tez w takim stanie ze nie da rady przestac plakac... Dodatkowo wczoraj byly urodziny meza mojej kuzynki, czyli ojca dziecka... Teraz kazde jego urodziny beda przypominaly im o smierci ich dziecka... Ku...wa nie moge przestac o tym myslec. Chcialabym jakos pomoc kuzynce i nie wiem jak....
Przepraszam ze jestem taka monotematyczna, ale na niczym innym sie skupic nie moge...
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny.
pszepraszam ze sie nie odniose do waszych postow ale nie dam rady. Jestem wstrzasnieta, smutna, mam dola i siedze i placze. Nie moge sie zebrac do kupy. Dzis moja dobra kuzynka stracila dziecko. w 34 tygodniu ciazy. Julcia zyla tylko godzinke:(. W nocy odeszly jej wody. Wezwali z mezem karetke. Karetka zawiozla ich do szpitala, ale do szpitala jej nie przyjeli bo powiedzieli ze nie maja miejsc!!!!:szok: To samo sie stalo w drugim szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dopiero w trzecim szpitalu ja przyjeli, zrobili od razu cesarke i niestety nie udalo sie uratowac dziecka!!! Powiedzieli ze gdyby porod odbyl sie wczesniej dziecko by zylo!!!!!!! Nie rozumiem jak mozna nie przyjac do szpitala dziewczyny po odejsciu wod w 34 tygodniu!!!!! To jest karygodne. Nie potrafie tego zrozumiec! Strasznie wspolczuje Oli( tak sie nazywa moja kuzynka), tak bardzo mi przykro... chcialabym jej jakos pomoc ale nie wiem jak:(. Opowiadalam jej tyle o Majeczce, tak bardzo sie cieszyla ze bedzie miala coreczke!!! Ona jest spod Poznania, czyli daleko ode mnie. Nie moge jej odwiedzic, przytulic.... Nie moge sobie znalesc miejsca, gdy pomysle jaka tragedie ona teraz przezywa!!!!!!!! Dlaczego w tym pieprzonym kraju dzieja sie takie rzeczy?????
Jestem w szoku!!! Jak czytam takie rzeczy to pytam się na jakimś świecie my żyjemy i do czego to wszystko doprowadzi. Bo fakt jest taki: wszystko rozchodzi się o kasę. Szpital/lekarz/ktokolwiek człowieka nie przyjmie nawet jakby już że się tak wyrażę wnętrzności z niego wychodziły bo kto mu za to zapłaci. Nie było miejsc????????????
Ludzie!!!!
LUUUUDZIE.... przecież poród można przyjąc nawet w jakimkolwiek gabinecie jak trzeba.
Niech twoja kuzynka idzie z tym do prasy, telewizji!!! Nie wiem gdzie!!!
Nie dziwię się, że jest na środkach uspokajających i nie chce widzieć dziecka. Chyba bym tak samo zareagowała. To byłoby dla mnie zbyt okrutne widzieć ciałko, które mogło być żywe a przez głupotę, GŁUPOTĘ innych ludzi nie będzie się do niej śmiało!
Nie mogę, dosłownie nie mogę....
Współczuję bardzo.
 
gosheek - straszna tragedia, aż mi słów brakuje. W takich chwilach powinnyśmy dziękować Bogu, że mamy takie kochane maleństwa przy sobie. Życie jest niesprawiedliwe. Nawet nie chce sobie wyobrażać co czuje Twoja kuzynka, totalna rozpacz z powodu nieodpowiedzialnych i nieodpowiednich ludzi na stanowiskach. Nie wolno im tego darować. Mam nadzieję, że Twoja kuzynka gdy tylko znajdzie w sobie siłę będzie walczyła o to, aby takie sytuacje nie miały już miejsca. Dużo siły, miłości i nadziei dla niej na lepsze jutro.

Więcej nie napiszę bo nie jestem w stanie po takim poście... Straszne to co się stało...
 
reklama
gosheek to jest straszne! Masakra jakaś...poprostu powytłukiwać.
Jak ja dostałam skierowanie do szpitala na porodówkę to pani w izbie przyjęć zadecydowała, że na ocp a nie na porodówkę...i właśnie to jest to, że decyzje podejmują nie Ci ludzie co trzeba...no masakra jakaś...

U mnie kuzynka poroniła w 9 tygodniu i pojechała prywatnie do lekarza uważanego w tych stronach za bardzo dobrego przepisał jej magnez i kazał obserwować sytuację. Jak wróciła do siebie pojechała zaraz do swojego lekarza, a tam cała macica krwi na usg. Jeszcze kilka dni i by umarła.

Może jeżeli to dobra kuzynka to zadzwoń do niej poprostu powiedz, że jesteś...to bardzo ważne, jak wie się, że ludzie pamiętają, bo pewnie wszyscy nie mają śmiałości zadzwonić ani odwiedzić, bo nie wiedzą jak się zachować w takiej sytuacji.

Tym to się prokuratura powinna zająć! Ale co to da...

Jak ta moja kuzynka poroniła i ja zaszłam w ciążę praktycznie rok po niej, to też miałam takiego stracha...ich dzieciątko też urodziłoby się we wrześniu jak Olek tylko rok wcześniej. Teraz nie mają dzieci i jakoś malo o tym mówią, chyba się boją, że to może się powtórzyć.
 
Do góry