Witam Was serdecznie: D Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie : D Podczytuje Was dłuższy czas, ale czasu brak na odpisanie. Tym które zafasolkowaly serdecznie gratuluje, bo nie ma nic piękniejszego niż noszenie pod sercem drugiego serduszka i mimo,ze z początku może wydawać to sie straszne i nie w porę to z czasem docenicie ze teraz a nie np. za 10 lat. Tak naprawdę nie ma nigdy dobrego czasu na dzidzie
Co do podroży samolotem to powiem Wam ze jest to sprawdzone na dzieciach znajomej i obserwacjach moich jak latałam samolotami ze dzieci do półtora roku na pewnym pułapie po prostu zasypiają i przy lądowaniu na tym samym sie budzą i 90% dzieci z obserwacji rzeczywiście tak sie zachowywało. Rozmawiałam nawet z taka mama, która leciała z 2 dzieci i mówi ze starszy tez tak miał i teraz mała jak z nią lata to dokładnie tak samo i ze wg niej jest to pomiędzy 5 a 10km
Wiec może nie będzie tragedii
Ja ze swoim będę leciała samolotem w lipcu bądź sierpniu wiec sprawdzę. Z tego co u nas to został mi ostatni egzamin w poniedziałek, i jestem ciągle niedoceniana przez moja mamę bo nie zauważa tego ze cały dzień siedzę z małym ,sprzątam ,gotuje robie zakupy i mam 2x mniej czasu na naukę to jak dostane 4 a mój mąż np. 3,5 to nawet mi nie powie fajnie ,ze masz egzamin do przodu tylko szkoda ,ze G ma 3,5 bo przecież tyle sie uczył. ehh ale co tam. Co do tego ,że rodzic strażak na emeryturze a pracuje to moja mama ma tak samo
I też nie wyobraża sobie oddania małego do żłobka więc w razie „W” mogę na nią liczyć , bo mimo że pracuje to jak trzeba to weźmie wolne by być z wnukiem. Mały nie raczkuje tzn. postawę przybiera zrobi 2-3 "kroczki" kładzie sie na brzuszek i udaje krzyż albo samolot
ale za to bardzo ładnie stawia nóżki jak sie go trzyma za raczki , a raczej to on sie trzyma mnie za palce
ma dwie dolne jedynki i mówi baba i czasem mama aczkolwiek jeszcze trochę nieświadomie (w sensie nie zawsze do osób). Pisałyście tez o zastoju z apetytem musze Wam powiedzieć ze to chyba kwestia pogody i upału, bo mój Filip tez je mniej i jest to przerażające, bo on zawsze jadł mały słoiczek dużego nigdy nie zjadał a teraz nawet tego małego nie zjada. Ale jest wesoły i ruchliwy wiec czasem go przetrzymam dłużej i wtedy zje. Nocki przesypia od 19:30 -20 do 8 rano z pobudka jedna o 3 na mleko z kaszka. Wiec ja sie wysypiam, bo mąż wstaje w nocy do niego a ja od rana z nim siedzę. To chyba wszystko, co u nas
Pozdrawiamy cieplutko i życzymy zdrówka do choróbek
Przepraszam,ze ogólnie, ale nie sposób spamiętać , która, o czym pisała.