reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wrzesień 2010...

ja tez po wizycie + ok. 2 km. spacer, a co tam?wymyslilam, ze ze szpitala wroce spacerkiem, tylko w polowie drogi sie zachmurzylo i musialam przyspieszyc, ale juz jestem w domku i oczywiscie nie pada:)))moja wizyta ok!oczywiscie norma tutaj, cisnienie, mocz i macanko po brzusiu..Maly wstawia sie w kanal na 2/5 - za cholere nie wiem co to znaczy, ale powiedzieli, ze dobrze, tzn. ze sie przygotowuje!jesli w ciagu tygodnia nie urodze, mam ustalona kolejna wizyte...lekarz pokazal mi jak wymacac glowke na dole, ale ja sie jakos boje...wole go klepac po dupci, mam stracha przed naciskaniem gdzies na glowke..choc lekarz z polozna sie nie szczypali, az mnie bolalo!serduszko tez bije rowniutko, wiec ok!ale Wam zazdroszcze tego ktg...tez bym chciala!i zeby szyjke sprawdzili!lale jechac specjalnie do Dublina i wydac 200 euro za badanie juz mi sie nie sni...przeciez jak bedzie po terminie to i tu mnie zbadaja..chyba?

Ritka - powodzenia:)

Pysia - mowilam , ze bedzie ok:)ciesze sie:)

Monia - a jak Twoje przeziebienie?

Tosia - ja tez puchne, ale mi to przechodzi i nie utrzymuje sie zbyt dlugo, moze lepiej to sprawdzic?lepiej dmuchac na zimne...to mowie oczywiscie ja - Alcia panikara;)
Akderku - na mnie tez ta lista ma dobry wplyw, nie jest tak zle:)nie jestes sama...- pamietacie ta piosenke;)

co do pilki to ja mam taka w domku i powiem, ze nie wiem czy dzieki niej sprowadzam dziecko do kanalu;)ale na pewno jest mi na niej wygodnie i jak pokrece bioderkami, to mniej mnie bola!i plecki rowniez..a mysle, ze ta z rogami tez sie nadaje, nawet lepszy ubaw mozna miec;)to byla ulubiona zabawa moich siostr:)


a na serio gdzie Malgos?moze jednak juz w szpitalu?i Korba sie jeszcze nie odezwala?

Dagna - jak tam po ktg?
 
reklama
Pysiu w moim szpitalu tez były porody w wodzie ale teraz przerabiaja ta sale na kolejna sale rodzinna, bo te w wodzie porody nie sprawdzały sie ...połozna mówiła ze przewaznie konczyły sie na łózku juz wczesniej...w wodzie tylko kilka wejsc jest chyba 5 max i jak nie urodzi to tradycyjny poród wetdy, no i z tym dolewaniem ciepłej wody zeby nie wystygła i takie tam, wiec zlikwidowali ta sale do porodów w wodzie bo tylko kłopoty były (tym bardziej jak w tym samym czasie było wiecej rodzacych w sasiednich salach).
Powodzenia na dzisiejszych wizytach dziewczyny.
No własnie ciekawe jak u naszych skurczowych kobitek?
 
no rzeczywiscie Małgosi jeszcze nie było,moze wreszcie biedulka sie doczekała porodu i już nie musi sie meczyć ze skurczami,na korbe trzeba troszke poczekać bo ona wieczorkiem lubi zaglądać.A mnie dziewczyny brzusio boli i tak sie modle zeby to sie rozkręciło;-) ale znając życie będzie jeden wielki klops..... ale tu cisza ogólnie .
co do produ w wodzie to nawet nie wiem czy w szpitalu którym chce rodzic jest taka możliwość,nigdy mnie taka metoda nie zainteresowała i dlatego tez nie pytałam,
 
Ostatnia edycja:
No no moze dziewczyny juz maja swoje niunie przy sobie a my tu sie martwimy...
Ja rano pisałam ze nic nie czuje...a jak wstałam i zaczełam sie ruszac (zrobiłam obiadek itp) to cos mi ten brzuchol twardnieje non stop i pobolewa delikatnie miesiaczkowo...i tak se mysle po przeczytaniu opowiesci Gaji, ze moze moje tez beda takie słabo odczuwalne...ach jakbym tak chciała urodzic jak Gajka czy Dorotka....to sie rozmarzyłam!
 
A czy któraś z was zamierza rodzic bez partnera, bo ja jakoś się wacham cały czas...

Jeden poród miałam z partnerem, drugi bez i niby mam porównanie z tym,że teraz jest nowy partner.
Przy 1 porodzie partner się nijak nie sprawdził, mimo iż odbębniliśmy razem zajęcia w SR.

Teraz nie wiem chyba wolałabym, aby T. czekał za drzwiami i wszedł na przecięcie pępowiny ważenie mierzenie dziecka i spedzenie razem tych 2 godzin na porodówce już z dzieckiem a nie był w tym krytycznym momencie gdzie kobieta wygląda jak idź i nie wracaj męczy się okrutnie i wogóle...

T. bardzo by chciał być przy mnie, i nie wiem czy go brać tylko dlatego,że mu zależy.
Siostra T. trochę zła,że jak to poród rodzinny za darmo i ja się zastanawiam czy on ma być czy nie,że to niby takie przeżycie i wogóle....

Małgoś hop hop jak tam?

Magi każda by tak chciała...

Ja 1 poród tez miałam spoko i taki bym chciała 7 odeszły wody ok.10 skurcze a 12,30 synuś na świecie więc raptem 5,5 godziny porodu w tym 2,5 ze skurczami... eh może i tym razem się tak uda?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ja tez po wizycie + ok. 2 km. spacer, a co tam?wymyslilam, ze ze szpitala wroce spacerkiem, tylko w polowie drogi sie zachmurzylo i musialam przyspieszyc, ale juz jestem w domku i oczywiscie nie pada:)))moja wizyta ok!oczywiscie norma tutaj, cisnienie, mocz i macanko po brzusiu..Maly wstawia sie w kanal na 2/5 - za cholere nie wiem co to znaczy, ale powiedzieli, ze dobrze, tzn. ze sie przygotowuje!jesli w ciagu tygodnia nie urodze, mam ustalona kolejna wizyte...lekarz pokazal mi jak wymacac glowke na dole, ale ja sie jakos boje...wole go klepac po dupci, mam stracha przed naciskaniem gdzies na glowke..choc lekarz z polozna sie nie szczypali, az mnie bolalo!serduszko tez bije rowniutko, wiec ok!ale Wam zazdroszcze tego ktg...tez bym chciala!i zeby szyjke sprawdzili!lale jechac specjalnie do Dublina i wydac 200 euro za badanie juz mi sie nie sni...przeciez jak bedzie po terminie to i tu mnie zbadaja..chyba?

Ritka - powodzenia:)

Pysia - mowilam , ze bedzie ok:)ciesze sie:)

Monia - a jak Twoje przeziebienie?

Tosia - ja tez puchne, ale mi to przechodzi i nie utrzymuje sie zbyt dlugo, moze lepiej to sprawdzic?lepiej dmuchac na zimne...to mowie oczywiscie ja - Alcia panikara;)
Akderku - na mnie tez ta lista ma dobry wplyw, nie jest tak zle:)nie jestes sama...- pamietacie ta piosenke;)

co do pilki to ja mam taka w domku i powiem, ze nie wiem czy dzieki niej sprowadzam dziecko do kanalu;)ale na pewno jest mi na niej wygodnie i jak pokrece bioderkami, to mniej mnie bola!i plecki rowniez..a mysle, ze ta z rogami tez sie nadaje, nawet lepszy ubaw mozna miec;)to byla ulubiona zabawa moich siostr:)


a na serio gdzie Malgos?moze jednak juz w szpitalu?i Korba sie jeszcze nie odezwala?

Dagna - jak tam po ktg?
To super,że po wizycie ok
dziękuję za troskę o moje zdrowie, w sumie nic mnie już nie boli, ale katar mam i ogólnie osłabiona jestem...
Faktycznie Małgoś się nie odzywa...

A czy któraś z was zamierza rodzic bez partnera, bo ja jakoś się wacham cały czas...

Jeden poród miałam z partnerem, drugi bez i niby mam porównanie z tym,że teraz jest nowy partner.
Przy 1 porodzie partner się nijak nie sprawdził, mimo iż odbębniliśmy razem zajęcia w SR.

Teraz nie wiem chyba wolałabym, aby T. czekał za drzwiami i wszedł na przecięcie pępowiny ważenie mierzenie dziecka i spedzenie razem tych 2 godzin na porodówce już z dzieckiem a nie był w tym krytycznym momencie gdzie kobieta wygląda jak idź i nie wracaj męczy się okrutnie i wogóle...

T. bardzo by chciał być przy mnie, i nie wiem czy go brać tylko dlatego,że mu zależy.
Siostra T. trochę zła,że jak to poród rodzinny za darmo i ja się zastanawiam czy on ma być czy nie,że to niby takie przeżycie i wogóle....

Małgoś hop hop jak tam?

Magi każda by tak chciała...

Ja 1 poród tez miałam spoko i taki bym chciała 7 odeszły wody ok.10 skurcze a 12,30 synuś na świecie więc raptem 5,5 godziny porodu w tym 2,5 ze skurczami... eh może i tym razem się tak uda?
Zobaczycie z tą obecnością partnera na żywioł

Witaj

trzeba jakiś obiad ugotować,....codzienność
 
witamy dorotko jak twoje samopczucie? no i jak malutka?

Pysia ja rodzę ze swoim mezem i nie wyobrazam sobie zeby nie było go przy mnie w tak waznym dla nas wszystkich momencie,przy poprzednich porodach tez był mimo tego ze ja nigdy z nim nie uczęszczałam do SR a mimo tego spisał sie swietnie
 
witajcie dziewczynki:-)

ja wlasnie mam chwilke na napisanie do was bo mala sobie smacznie spi:):) hmmm rzadko teraz tu zagladam bo strasznie malo czasu mam i dopiero zaczynam wszystko ogarniac:-D ciezko jest sie przestawic z takiego blogiego lenistwa w tak powazne obowiazki;-) no ale trzeba bylo sie z tym liczyc;) gratuluje wszystkim swiezo upieczonym mamusiom i trzymam kciuki za reszte nie rozpakowanych:-)

tak krotko jeszcze powiem ze faktycznie moj porod byl wielkim zaskoczeniem bo na nic nie wskazywalo ze akurat tego dnia sie zacznie od 4 rano 09.09. poczulam lekki bol brzucha i tak siedzialam i do 6 rano zaczal byc mocniejszy zadzownilam do mojego S i mojej mamy i wszyscy stweirdzili ze czas jechac wiec o 7.30 wyladowalam juz na IP tam mnie przebadali mialam 2 cm rozwarcia i wyslali mnie na patologie i tam skurcze zaczely ladnie dawac w kosc meczylam sie na patologi do 23 bo glupi ordynator stweirdzil ze to jeszcze nie czas poplakalam sie bo juz nie mialam sily tak bolalo ale na szczescie bardzo mile panie polozne podnosily mnie na duchu mowiac ze lekarz sie zmieni nie dlugo i ze nie mam plakac pomagaly mi jak mogly i faktycznie przyszedl inny lekarz i nie wiem co zrobil ale przebadal mnie zadal pytanie czy chce juz rodzic jak powiedzialam ze tak wsadzil mi tam reke i powiedzial ze juz jestem gotowa do porodu ze mam sie pakowac i jedziemy na porodowke hehe czarodziej z niego dp tej pory nie wiem co zrobil ale dziekowalam mu strasznie na porodowce tez mialam swietna pania polozna ktora przebila mi pecherz i wtedy to juz byla kwestia 25 minut;) polozna byla w szoku bo obstawiala ze mala bedzie z 10 wrzesnia a ja powiedzialamze zrobie tak ze bedzie z 9 wrzesnia i faktycznie tak sie zaparlam ze mala urodzila sie o 23.40 polozna nie wierzyla ze tak szybko mi poszlo a ja poprstu juz ostatnimi silami chcialam miec to szybko za soba:) lekarz nawet nie zdazyl przyjsc na porod tylko jak przyszedl to zostalo mu mnie zszyc i sam powiedzial poloznej ze "ta pani miala dobre nastawienie dlatego tak szybko poszlo" takze dosyc glosno o mnie bylo pozniej jak przychodzily do mnie polozne to kazda mowila ze silna baba ze mnie;)

no to tak pokrotce hehe;)
 
reklama
Do góry