reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

reklama
Dziękuję Kasiona :-)
Ja chodzę prywatnie,z bardzo prozaicznych względów....Prowadzę z mamą firmę rodzinną POZ i tam znam wszystkich lekarzy , nie mam jakoś odwagi chodzić do swoich znajomych i rozbierać się, jakkolwiek dziwnie to brzmi.
Chodzę prywatnie co dwa tygodnie do nieznanego mi osobiście doktora( nooo teraz to już się trochę znamy z różnych stron ;-), za każdym razem lekarz wykonuje mi USG-az sie już zamartwiam czy to nie za często, chociaż nie jest udowodnione że USG jest szkodliwe...Z drugiej strony, tak częsty monitoring daje mi większy spokój o zdrowie ciąży i maluszka.
Za badania płacę, także te laboratoryjne, jednak badania prenatalne nawet z gab. prywatnego są refundowane przez NFZ dla kobiet powyżej 35 roku życia i dla kobiet z obciążonym wywiadem. A ja mam 38 lat .
Staram się nie zamartwiac na wyrost, słucham lekarza, nie doczytuję się o wszystkich nieszczęściach świata, bo to żle wpływa na samopoczucie i zdrowie przyszłego dziecka. Stres bywa przyczyną poronień i porodów przedwczesnych. Więc po co? To nie tak, żebym wcale się nie bała, myślę zawsze jakies czarne scenariusze się plączą. Ale i tak ostatecznie okaże się za pół roku, tak...bo tyle nam dziewczyny zostało ;-)Obecnie jestem na L4 i tak już do konca ciąży, zalecenie lekarza i OK :)
Ja również straciłam jedną ciążę, gdy miałam 26 lat. Było minęło. Nie każda ciąża rozwija się prawidłowo, często natura lepiej wie, co robi. Pogodziłam się z tym i teraz po latach taka niespodzianka i...szczęście. Bo czy to nie dar od Boga :)
Dzisiaj jestem padnięta jakaś, może czas podrzemać do wieczorka. Jakoś rzadko sypiam za dnia, ale cieszę się z tego wigoru i z tego , że tym razem mdłości są ledwie zauważalne, i apetyt mam, dobre wyniki. Poprzednio miałam trudną anemię w ciąży, i chuda jak wiór byłam. Ale miałam nieco ponad 19 lat gdy zaszłam w ciążę.
Trzymam kciuki i przytulam dziewczyny, które mają zmartwienia i dolegliwości ciążowe, za kilka tygodni powinno nam wszystkim być lepiej, wróci energia, zagrożenia ciążowe się zmniejszą. Byle do wiosny ! :-)
Miło poczytać to co piszesz:).W każdym twoim słowie jest tyle optymizmu,że aż miło czytać na prawdę:).Ja wiem,że może dlatego ,ze ja nie mam żadnych dolegliwości,wręcz przeciwnie czuje się wyśmienicie,czasami czytając forum mam wrażenie,że "same sie nakręcamy".Czytamy na forum jaki i w necie o róznych przypadłościach,o konsekwencjach z nich wynikających.To bardzo stresujące.Moja mama zawsze mi powtarza "nie słuchaj opowieści,bo to co zdarzyło sie innym nie zawsze ciebie musi tak samo sięgnąć".Dokładnie to dotyczy stanu w którym sie teraz znajdujemy.Może czasami nie warto pisać,zeby nie straszyć innych?!.To taka mała dygresja na koniec dnia!!.Ja cieszę się każdą dobrą wiadomością od Was.Trzymam kciuki,i pozdrawiam serdecznie!.Zobacz załącznik 221349
 
ja tez mamuśki uciekam,spac mi sie jeszcze nie chce ale chociaż sie położe do lóżeczka:)
kolorowych snów wam życze,snijcie o swoich fasoleczkach`


ps.wkurzam sie bo nie moge fotki wrzucić,wrrrr
 
Ostatnia edycja:
cześć
Ale mnie tu dawno nie było. Ciekawa jestem co u was ale dziś jest za późno, więc jeśli synek jutro "pozwoli" to poczytam. Widzę że przyłączyły się nowe przyszłe mamuśki:) witam i gratuluję:)
Ja mam już dosyć. Synkowi wyrastają 2 zęby i już nie wyrabiam. Nigdy nie był taki marudny. Żyć mi nie daje. Nawet do łazienki nie mogę iść sama, jak gotuje obiad to ciągnie mnie za nogawki, wali głową o szafki, kładzie się na podłogę i wygina się. W nocy się budzi kilka razy z płaczem. Za 10 dni się przeprowadzamy, mam nadzieje że do tego czasu ząbki wyrosną i bedzie lepiej.
A co do ciuszków to z tym nie mam problemu... mam 6 sióstr, 5 z nich ma dzieci więc praktycznie wszystko będę miała. U nas tak jest, średnio co pół roku któraś zachodzi w ciąże... narazie maluchów jest 9 a do wrzesnia bedzie 11.
Ja czuję sie nawet dobrze, młdości już dawno nie miałam. No tylko...czasem płacze jak dziecko z byle powodu, wściekam się jak nigdy praktycznie o nic. Czasem mam ochotę czymś rzucić... jak nienormalna:zawstydzona/y:
za parę dni wizyta...już odliczam, nie mogę się doczekać żeby zobaczyć fasolkę. Mam nadzieję że też zobaczę jak sobie fika
Mykam spać. Mam nadzieję...do jutra...
 
A ja powiem już wszystkim przyszłym mamusiom Dzień Dobry i życzę wam miłego dnia. Mój będzie trochę ciężki... Najpierw praca, a zaraz potem szkoła do 21.
Mam takie małe pytanko, jak wstawić suwaczka, żeby pod wpisami widniał tak jak u większości was?
Pozdrawia, i jeszcze raz miłego dnia :)
 
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, naprawdę to ważne! U nas nic nie działało a próbowaliśmy wszystkiego, niestety synek nie stwierdził że smok jest bee i już nie chce. Także teraz poprostu oddał go bocianowi a w zamian dostał zabawki, powtarzamy mu to na każdym kroku ale i tak przed zaśnięciem jest wielki płacz! No ale mam nadzieję że 3-4 dni i się przyzwyczai. Już smoka nie ma i trudno. Już teraz nie mozemy zmienic zdania. Rodzicielstwo to naprawdę cieżki kawałek chleba :-(
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie...
 
Witam z pzniejszego ranka :) Ja dzis obudzona o 7 przez "fachowcow" od kaloryferow :p Remont w domku to tez wymiana sprzetu :) a "fachowcow" dlatego,ze uzywaja moich malych garnkow do poziomowania , nie wiem jak to dziala ale jest ciekawie. Ale zdazyli juz mnie podityrowac bo wylali mi brudna wode z kaloryfera na dywan w pokoju , na szczescie on idzie do wyrzucenia ale swoja droga mogli by uwazac. No nic zycze wam milego dnia :) bez irytacji :)
 
reklama
Witam serdecznie w piatek przy kawusi, która dzisiaj wyjątkowo jakoś nie smakuje...

Na dworze znów zimno a Małż nie zostawił mi papierów z auta (coś mi sie wydaje, że zaspał do pracy) i nie mam jak nawet na zakupy pojechać. Bo o taszczeniu wszystkiego na piechotę mowy nie ma.
Wczoraj za to zabrałam sie trochę za obliczanie podatków i mam cały pokój z kompem zawalony papierami :dry:
Podobno jutro i w niedzielę powrót zimy ... :baffled:
 
Do góry