Magdah - oczywiście, że czyste :-) Ja to jestem z tych "nudnych" ;-)
A ja zamierzam strzelić kawę, a potem idę z córką na dwór... już się boję, jak podołam;-)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Magdah - oczywiście, że czyste :-) Ja to jestem z tych "nudnych" ;-)
Najlepszy sposób - przystawianie dzieciątka i rozmasowanie brodawek żeby zrobiły się miękkie i dziecko miało jak złapać bo obrzękniętej piersi nie złapie i będzie lament.
A mnie położna mówiła, że żaden laktator tylko dziecko! Laktatorem można sobie rozhuśtać jeszcze bardziej laktację i wtedy piersi będą jeszcze pełniejsze się robiły - ja próbowałam na początku i laktator nie pomógł. Tylko mały - odpowiednio przesytawiony - tu wielkie brawa dla super położnej, któa rozmasowała mi tą brodawkę, żeby mógł chwycić i uwaga - nie masować też piersi bo pobudza się gruczoły do produkcji mleka.
Co do kapusty i gorączki to ponoć prawda - sama nie stosowałam, bo w szpitalu dostałam zamrożoną pieluchę, żeby po karmieniu przyłożyć. Piersi wróciły do normy.
Dziewczyny - pewnie nie będę już w stanie Was nadrobić ;P
Wróciliśmy do domku, klimatyzujemy się i uczymy siebie nawzajem
Poród opiszę w odpowiednim wątku - zaczęło się mega niespodziewanie i wsumie nie trwało długo, ale skurcze wspominam makabrycznie - sama końcówka to wielka ulga
Mąż spisał się na medal.
Niestety musieliśmy zostać w szpitalu bo mały walczył z nasiloną żółtaczką (konflikt krwi) i był naświetlany. Ale suma sumarum stwierdzam, że Bóg wie co robi, bo w czwartek miałam taki nawał pokarmu, że myślałam, że mi piersi eksplodują!!! Sama w domu nie poradziłabym sobie. W szpitalu nie było tak źle - niektórym położnym to się medal należy, że tak super wykonują swoją pracę Jestem im wdzięczna i pełna uznania dla nich
Malutki śpi teraz z tatusiem, a mamusia ogarnia wszystko po kolei
Nie zarobimy na pampersy, jak będą w takim tempie schodzić!!! Hihihihi ;-)
Buziaki i miłego dnia!!!
Zdjęcie małego w odpowiednim wątku!
Hej Dziewczyny ! Jestem i ja jeszcze:-) choc chyba mnie cos chwyta - o 3ej w nocy obudzily mnei skurcze i to nie takie jak mialam do tej pory , wyzej brzucha, a takie nisko i promieniujace od krzyza i bolesniejsze . W sumie zaczely mi sie wczoraj wieczorem ale bardzo delikatne , pozniej sie nasilaly. Rano tez sa ale w dzien tez inaczej sie je odczuwa niz w nocy - nie zdziwie sie jak sie z tego cos rozkreci , bo jeszcze im tylko regularnosci brakuje . Wzielam prysznic i tez dalej mnie brzuch boli wiec siedze i slucham co bedzie dalej .
MARTA! TOSHI! Witajcie!:-)
DAGNA! Powodzenia z oknami! Chcesz mieć okna czyste czy na porodówkę jechać?;-)
MARJA! Trzymam kciuki! Chyba będziesz następna!
OLCIA! ALCIA! AGIM! PYSIU! Hop! HOP! Jak tam u Was? Coś Was długo nie ma...
Czesć
Nie wchodzę na BB bo ostatnio jestem całkowicie załamana. Ale melduje się, żebyście o mnie nie zapomniały Dziękuje Wam za trzymanie kciuków. Ja jeszcze nie znam wyników tomografii (czeka sie nawet 4 dni). A ja spać po nocach nie mogę. Małego wysyłają do innego szpitala - jeszcze dokładnie sami nie wiedzą do jakiego, wiem tylko ze w poznaniu. Będą to załatwiać dopiero jak będą mieli wynik. Jakby było mało, z Usg głowy wynika że Tomaszek miał wylew 4st (dla porównania Danielek miał 2i3 st a ma porazenie mózgowe) to już jest ponad moje siły. Drugie dziecko chore, nie dam rady. Psychicznie, fizycznie, finansowo itd Mama mi truje zebym zastanowiła sie nad oddaniem Tomaszka...bo nie dam rady. A ja mam nadzieje że Tomaszek będzie zdrów, że te uszkodzenia mózgu nie wpłyną zbytnio na jego rozwój, ze nie bedziemy musieli przechodzić 2 raz przez to samo...