Witam dziewczyny, dziękuję za słowa wsparcia i pocieszenia.
Wczoraj przeżyliśmy kolejny koszmar. Ania miała napady złości, furii, tak, że nie można było jej utrzymać. Wieczorem byliśmy tak wykończeni, że nawet nie jadłam kolacji i poszłam od razu spać. Kilka miesięcy temu w TV był taki film o dziecku autystycznym. Chłopak z byle powodu, w różnych miejscach dostawał ataków furii, matka musiała go wtedy trzymać z całych sił, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Ludzie stojący obok krytykowali i mówili jakie to niegrzeczne i rozwydrzone dziecko. U Ani wygląda to podobnie. Jestem bezradna gdy widzę, jak się rzuca a ja nie mam siły jej utrzymać, boję się, że zrobi coś dziecku, że kopnie mnie w brzuch. Koleżanki, którym opowiadam o tym mówią, że dzieci takie są, że ich dzieci też są nieznośne itp. tak mówią do czasu, gdy nie zobaczą na własne oczy jak to jest z moim dzieckiem. Wtedy już nie mówią nic, nie wiedzą co powiedzieć.
Dostałam skierowanie do psychologa, nie wiem czy nie będę musiała pójść do neurologa z nią. Czasami myślę, czy tez zły wynik testu PAPPA-wtedy z Anią też miałam zły wynik, nie świadczy o jakiejś chorobie czy wadzie genetycznej.
Rano jak otwieram oczy to boję się tego, co może mnie spotkać.
Miłego dnia życzę wszystkim mamusiom:-)